Z dyrektorem artystycznym Festiwalu Kolęd i Pastorałek, ks. Piotrem Pilśniakiem, rozmawia Agnieszka Raczyńska-Lorek
AGNIESZKA RACZYŃSKA-LOREK: - Jest Ksiądz pomysłodawcą i organizatorem Festiwalu Kolęd i Pastorałek, człowiekiem, który związany jest z nim od samego początku. Jak z perspektywy czasu wspomina Ksiądz kolejne edycje?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
KS. PIOTR PILŚNIAK: - Festiwal jest dla mnie przede wszystkim okazją do wielkiej radości. Idea, która przed laty była skromnym pomysłem, dzięki ogromnemu zaangażowaniu ludzi dobrej woli stała się festiwalem o dość dużej randze w Polsce. Kolejne edycje były przede wszystkim nauką organizacji. Coraz większa liczba wykonawców zgłaszających się do konkursu wymagała od nas dobrej organizacji i perfekcji. Tego cały czas nam brakuje. Uczymy się. Uczestniczymy w innych festiwalach, sympozjach, aby podpatrzeć nowe działania i pomysły. Festiwal kolęd nauczył nas przede wszystkim szacunku do wykonawców. Staramy się spełnić wszystkie ich oczekiwania, oprócz rozstrzygnięć werdyktów jury, oczywiście. Festiwal może się poszczycić dobrze funkcjonującą stroną internetową, którą od kilku lat bezinteresownie wykonuje Adrian Wadecki. W tym roku już ponad połowa zgłoszeń nadchodzi właśnie pocztą elektroniczną. Formuła Festiwalu pozostaje niezmienna. Musimy bowiem kultywować cele i założenia tego konkursu. W tym roku zmieniliśmy jedynie punkt regulaminu, który określa, że wykonawcy uczestniczący już w konkursie nie mogą wykonywać tych samych utworów. Patrząc na dotychczasowe edycje Festiwalu, przyznam, że każda z nich miała swój wyjątkowy klimat. Każdego roku było po prostu inaczej i długo by o tym mówić.
- Przed nami 9 edycja... Jaka ona będzie? Czy słuchacze mogą liczyć na jakieś nowe atrakcje?
- O tym możemy mówić dopiero po styczniowym konkursie. Ponieważ zgłasza się coraz więcej nowych wykonawców, myślę, że możemy liczyć na coraz lepsze wykonania, a to wiąże się z większą atrakcyjnością dla publiczności.
- W jaki sposób przebiegają tegoroczne eliminacje?
- Odbywają się od 9 do 20 grudnia, już w 26 miejscach w Polsce i na Ukrainie. Niektóre rejony eliminacyjne mają już 2 dni konkursu, co wskazuje na ogromną liczbę zgłaszających się uczestników.
- Wejdźmy za kulisy Festiwalu... Kto angażuje się w przygotowania? Co dzieje się w festiwalowym Biurze?
Reklama
- Połowa września jest dla nas początkiem pracy. Najpierw regulamin (każdego roku następują drobne korekty). Równocześnie ustalamy terminy i szczegóły organizacji w poszczególnych rejonach. Następnie trzeba zadbać o promocję Festiwalu w mediach - tych ogólnopolskich i lokalnych. Łącznie wysłaliśmy około 400 informacji prasowych. Od 1 października rozpoczyna codzienne dyżury Biuro Festiwalu (telefony, faksy, pisma). Tym od kilku lat zajmuje się niezastąpiona Wiola Adamczyk, która jednocześnie prowadzi cały sekretariat Festiwalu. Od tego roku nasze Biuro ma swoją siedzibę w Szkole Podstawowej nr 10, za co ogromnie jesteśmy wdzięczni dyrektor Grażynie Cuber. Biuro funkcjonuje w godz. od 9.00 do 16.00, a od 1 grudnia nawet do 24.00. Wciąż dzwoni telefon, trwa ciągły dialog, przekazujemy informacje i ustalamy bieżące sprawy. Najwięcej pracy jest oczywiście z bazą danych i ustalaniem harmonogramu przesłuchań w poszczególnych rejonach.
- W poprzednich latach media wielokrotnie podkreślały, że jest to "festiwal piękny młodością". Czy tak będzie i tym razem?
- Po prostu Festiwal jest organizowany siłami młodych ludzi, którzy nie szczędzą swoich i sił i pracy dla tej idei. Tak było przy organizacji I edycji, tak jest i teraz. Zmieniają się tylko osoby. Do Biura przychodzi młodzież, dzwonią i pytają, czy nie ma jakiejś pracy? Zawsze można na nich liczyć. To jest piękne i budujące zarazem. Są wspaniali i pełni pomysłów. Robią to, bo chcą. Nikt ich do tej współpracy nie zmusza...
- Wielu nazywa będziński Festiwal "duchowym świętem radości i miłości", inni mówią, że jest to "fenomen na mapie kulturalnej naszego kraju"... Czy może Ksiądz ustosunkować się do tych określeń?
- Jest na pewno świętem Będzina i całej naszej diecezji - niezwykle radosne, bo przecież samo przesłanie Świąt Bożego Narodzenia i śpiewu kolęd oraz pastorałek jest radością. Rodzi się Zbawiciel świata. Jak się więc nie cieszyć. A czy jest fenomenem...
- Z roku na rok wzrasta ranga Festiwalu, coraz więcej ludzi pragnie śpiewać i słuchać pięknych aranżacji kolęd i pastorałek. Co oprócz wspaniałych przeżyć artystycznych niesie ze sobą Festiwal?
Reklama
- Kultywowanie piękna tradycji śpiewu polskich kolęd i pastorałek jest okazją do powstawania nowych zespołów, nowych aranżacji. Festiwal prowadzi też działalność wydawniczą, na którą składają się już dwie pozycje. Jest też wspaniałym zaangażowaniem środowiska, szkół, samorządów i Kościoła. Społeczeństwo w tym czasie bardziej jednoczy się z sobą, świat staje się jakby lepszy i radośniejszy. To atuty naszego Festiwalu.
- Jakie są Księdza życzenia, jeśli chodzi o festiwalową przyszłość?
- Moim marzeniem jest, aby Festiwal cały czas był konkursem, który łączy ludzi, który niesie radość pracy i śpiewu, który realizuje przesłanie Jezusa zawarte w najpiękniejszych kolędach i pastorałkach.
- Dziękuję za rozmowę.