Blisko pięćdziesiąt osób w różnym wieku podjęło trudy pielgrzymowania do miejsc znanych z literatury, ale także do miejscowości, w których przyszli na świat i żyli ich rodzice i dziadowie. Wielu pielgrzymów spotkało się ze swoimi rodzinami mieszkającymi na Ukrainie, inni szukali śladów przodków na cmentarzach.
Wszyscy fotografowali miejsca dla nich wyjątkowe - zarówno te znane z powieści Sienkiewicza i biografii Słowackiego, jak i poznane z opowieści krewnych lub zapamiętane przed wysiedleniem na ziemie odzyskane
Olesko i Ławra Poczajowska
Reklama
Po całonocnej podróży i przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej w Korczowej, zmierzając w stronę Krzemieńca - miasta, w którym przyszedł na świat Juliusz Słowacki, zwiedzamy Olesko i Poczajów. W zamku oleskim urodził się w 1629 r. król Jan III Sobieski. Obecnie znajduje się tam muzeum, w którym zebrano setki unikatowych dzieł malarstwa, rzeźby i sztuki stosowanej. Otoczenie oleskiego zamku jest bardzo skromne, podobnie jak innych budowli historycznych. Do wszystkich miejsc prowadzą wyboiste i dziurawe drogi. Kryzys gospodarczy odciska swoje piętno. Płace i emerytury na Ukrainie są bardzo niskie, a ceny żywności porównywalne do naszych. Wkrótce zapominamy o panującej biedzie, bo naszym oczom ukazuje się Ławra Poczajowska - zespół architektoniczny kilku cerkwi, z których najpiękniejszą jest barokowa cerkiew pw. Zaśnięcia NMP. Ławra Poczajowska to ośrodek kultu maryjnego, święte miejsce prawosławia na zachodniej Ukrainie. Kościół greckokatolicki jest tu bardzo silny, ale po 1830 r. w wyniku popowstaniowych represji usunięto stąd zakon greckokatolicki Bazylianów, a sprowadzono z Rosji prawosławnych mnichów. Należałoby wyjaśnić, że w czasach sowieckich grekokatolicy urzędowo zostali uznani za prawosławnych. Obecnie po powstaniu niepodległej Ukrainy Kościół greckokatolicki pozostający w łączności z Ojcem Świętym odrodził się na terenach zachodnich państwa. Stał się też Kościołem narodowym Ukrainy. Prawosławie dominuje zaś we wschodniej części kraju. W wielu miejscowościach, nawet niewielkich, znajdują się dwie cerkwie: greckokatolicka i prawosławna.
W Poczajowie przeżywamy małe poruszenie, na teren Ławry kobiety, a nawet dziewczęta od dwunastego roku życia mają obowiązek wstępować w długiej spódnicy i w nakryciu głowy. Na szczęście w kiosku z pamiątkami można wypożyczyć potrzebną garderobę. Przystrojone w czarne spódnice i kolorowe chusty na głowach zwiedzamy przebogate wnętrza cerkwi, podziwiamy ikonostasy, carskie wrota, mozaiki mieniące się różnymi barwami i świecące złotem. Uwagę zwraca rzadko już u nas spotykana głęboka pobożność wiernych, którzy wypraszają potrzebne łaski przed cudowną ikoną, wielokrotnie czynią znak krzyża, całują święty wizerunek, palą cieniutkie świeczki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Krzemieniec
W godzinach wieczornych dojeżdżamy do Krzemieńca. Nazajutrz wypada niedziela. Po Mszy św., którą odprawia w kościele parafialnym ks. Andrzej, zwiedzamy miasto Juliusza Słowackiego i zarazem miasto rodzinne naszego księdza. Oglądamy pamiątki po naszym wieszczu, chodzimy drogami, po których stąpał mały Juliusz. Poznajemy dworek Słowackich, w którym Salomea - matka poety - podejmowała tutejszą inteligencję. Przyglądamy się budynkowi, w którym mieściło się słynne Krzemienieckie Liceum. Wchodzimy na górę królowej Bony, jednak zła pogoda i mgła uniemożliwiają nam podziwianie rozległego krajobrazu.
Wiśniowiec i Zbaraż
W drodze do Jazłowca zwiedzamy Wiśniowiec, Podhorce i Zbaraż, miejsca doskonale znane czytelnikom Trylogii Sienkiewicza. Zamek w Wiśniowcu - rodowa siedziba kniaziów Wiśniowieckich - powstał pod koniec XIV wieku, wielokrotnie przebudowywany, umacniany, niszczony, a nawet palony, przetrwał, ale w zmienionym kształcie. Oprócz pałacu zachowały się resztki wyłożonych kamieniem umocnień bastionowych i stary park. Zbaraż wznieśli przed 1630 r. książęta Zbarascy, jako obronną rezydencję. W 1649 r. ówcześni właściciele Wiśniowieccy wznieśli nowe umocnienia ziemne i założyli obok zamku obóz wojskowy z własną studnią. Całość otaczała fosa. To dzięki zapobiegliwości Jaremy Wiśniowieckiego oddziały polskie pod jego dowództwem skutecznie wytrzymały oblężenie kozaków i oddziałów turecko-tatarskich.
Jazłowieckie sanktuarium
Reklama
Wieczorem dojeżdżamy do Jazłowca, niegdyś imponującego miasta, obecnie liczącego około 600 mieszkańców. Jednak naszą uwagę przykuwa nie miasto, ale klasztor. Gościmy u sióstr służebniczek starowiejskich. Założycielką zgromadzenia jest błogosławiona Marcelina Darowska, która w 1862 r. przenosi Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP z Rzymu do Jazłowca.
Poznajemy historię zgromadzenia. Dowiadujemy się, że siostry w 1946 r. decyzją władz radzieckich zmuszone były opuściły klasztor. Wyjechały do Szymanowa. W 1997 r. władze niepodległej Ukrainy zezwoliły siostrom na powrót do Jazłowca. Obecnie na stałe w klasztorze przebywają cztery siostry, podczas wakacji jest ich więcej. Zakonnice przyjmują dorosłych, młodzież i dzieci z Ukrainy, a także z Polski i z innych krajów na wypoczynek, rekolekcje. Wierni pielgrzymują do grobu bł. Marceliny Darowskiej, modlą się przed figurą Matki Bożej Jazłowieckiej, słynącej z licznych cudów i łask.
Chocim i Kamieniec Podolski
Nazajutrz zwiedzamy Chocim i Kamieniec Podolski. W drodze powrotnej wstępujemy do Buczacza, zatrzymujemy się w Brzeżanach. Chocim był ważną twierdzą pogranicza polskiego. Pod Chocimiem w 1621 r. gromił przeważające siły tureckie hetman Jan Karol Chodkiewicz. W tym samym miejscu odniósł zwycięstwo nad Turkami hetman Jan Sobieski w 1673 r. Obecnie w twierdzy znajduje się muzeum, gdzie zgromadzono broń z dawnych czasów oraz pamiątki współczesnej kultury. Niezwykle malowniczo jest położona twierdza w Kamieńcu Podolskim. Wybudowano ją na wzniesieniu nad brzegiem Dniestru. To największa warownia w Europie Wschodniej. Miasto położone jest na szczycie skalistego kanionu Smotrycza, tworzącego naturalną fosę oddzielającą Kamieniec od zamku. Kamieniec Podolski został założony w XII wieku. Jako miejscowość na pograniczu „dzikich pól” był celem nieustannych najazdów. W mieście żyli obok siebie Polacy, Rusini, Ormianie i Żydzi do roku 1672, kiedy Kamieniec zdobyła ponadstutysięczna armia turecka. Wydarzenie to opisał Sienkiewicz w „Panu Wołodyjowskim”. Mieszkańcy miasta nie zapomnieli o bohaterstwie najsławniejszego rycerza, wystawili mu obelisk z tablicą upamiętniającą minione wydarzenia. W Kamieńcu zwiedzamy katedrę, poznajemy jej burzliwe dzieje, oglądamy wymowny symbol miasta - posąg Matki Bożej na minarecie.
Brzeżany
W drodze na nocleg do Jazłowca zatrzymujemy się w Brzeżanach. Malowniczo położona miejscowość jest dla wielu chojnowian bardzo bliska, stąd wywodzą się ich przodkowie. To właśnie z Brzeżan przybyła w 1945 r. pierwsza grupa repatriantów na czele z ks. kan. Adamem Łańcuckim - pierwszym proboszczem Chojnowa. W planach mamy także zwiedzanie Buczacza, ale ulewny deszcz uniemożliwia nam opuszczenie autokaru. Wstępujemy jedynie do kościoła parafialnego. Poznajemy proboszcza ks. Rutynę i jesteśmy pod wrażeniem niezwykłej osobowości człowieka i kapłana. Ksiądz Proboszcz skończył 92 lata. Posługę kapłańską pełni przez 68 lat. Jest niezwykle serdeczny i otwarty na pielgrzymów. Opowiada nam historię świątyni i przedstawia własne losy. Za naszym pośrednictwem pozdrawia swoich krewnych i znajomych z Wojciechowa, Białej i Chojnowa.
Lwów
Ostatnie dwa dni naszego pielgrzymowania przeznaczone są na zwiedzanie Lwowa. Miasto jest prawie milionową aglomeracją. Po ciszy „kresowych stanic” i ogromnych przestrzeni musimy przestawić się na wielkomiejski zgiełk. Poznajemy Łyczaków - najbardziej polską dzielnicę Lwowa. Oglądamy wiekowe kamienice, w jednej z nich, pod nr 55, przyszedł na świat Zbigniew Herbert. Na cmentarzu - lwowskim Panteonie - poddajemy się zadumie, przechodzimy obok grobów Gabrieli Zapolskiej, Marii Konopnickiej, Stanisława Bełzy. Przenosimy się na nowszą część nekropolii, poświęconą młodym obrońcom Lwowa. Pochylamy się nad heroicznym czynem nastoletnich bohaterów. Poznajemy historię Cmentarza Orląt Lwowskich. Obecnie cmentarz jest odnawiany, robotnicy remontują grobowce.
Zwiedzamy miasto, zachwycamy się jego wielonarodową kulturą, którą harmonijnie tworzyli Polacy, Ukraińcy, Żydzi i Ormianie. Podziwiamy stare miasto z katedrą łacińską i ormiańską, kaplicę Boimów, cerkiew wołoską, katedrę Bernardynów, kościół Dominikanów, operę. Spacerujemy ulicami i alejami miasta, próbujemy uchwycić jego atmosferę. Pogoda na szczęście dopisała i z punktu widokowego podziwiamy panoramę Lwowa, złocone kopuły cerkwi, strzeliste wieże kościołów, a na obrzeżach nowoczesne blokowiska. Po Mszy św. żegnamy się z miastem, robimy ostatnie zdjęcia, przed nami wielogodzinna podróż do kraju.