Jeszcze w latach 70. XX wieku Misjonarze Synowie Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy nabyli we Wrocławiu dom mieszkalny przy ul. Wieniawskiego 38. Czasy komunistyczne nie ułatwiały formalności. Kroniki prowincji klaretynów podają, że samo przekazanie domu trwało aż 6 lat!
W 1974 roku czterech kleryków rozpoczęło studia oraz formację w nowym domu. Wśród nich żyje jeszcze o. Piotr Liszka CMF - jeden z dwóch klaretynów, którzy jako pierwsi przeszli całą formację wraz ze święceniami w Polsce. Zakonnicy musieli na swoje potrzeby rozbudować nieruchomość. Czynili to etapami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym czasie, w II połowie lat 80., niezwykle ważnej pomocy udzieliła zakonnikom mieszkająca po sąsiedzku wrocławianka - Halina Macherska. Przyjęła ona pod swój dach na kilka lat kleryków. Za to spotkały ją represje reżimu komunistycznego - została zwolniona z pracy.
Po 50 lat na jubileuszu przy ul. Wieniawskiego 38 spotkali się misjonarze klaretyni różnych pokoleń, siostry zakonne z nimi związane, zaprzyjaźnieni kapłani. Był także o. Liszka, związany z domem formacyjnym od jego początków oraz wciąż mieszkająca po sąsiedzku p. Macherska.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
Reklama
- Historia świata jest utkana z różnych nitek dziejów, wydarzeń i ludzi. Te nitki przecinają się, a niektóre tworzą węzły, a w konsekwencji piękny kobierzec. Ta Eucharystia jednoczy nas, ludzi różnych stanów, różnych miejsc. Ktoś zapyta: cóż wielkiego wydarzyło się 50 lat temu? Kilku młodych ludzi rozpoczęło studia. I tyle. Jednak każde, nawet najdrobniejsze wydarzenie, jest wielkie w oczach Boga i bardzo wiele znaczy w historii zbawienia - stwierdził w homilii o. Liszka.
Z domem formacyjnym przy ul. Wieniawskiego od 35 lat związany jest o. bp Jacek Kiciński CMF.
- Każdy jubileusz to okazja, by spojrzeć na to, co było, w postawie wdzięczności. 35 lat temu przyszedłem do Wrocławia i rozpocząłem studia. Dzisiaj mogę się cieszyć tym świętowaniem. Teraźniejszość jest dla nas wezwaniem, by naszą rzeczywistość przeżywać z pasją, entuzjazmem i zaangażowaniem. Nasz założyciel poświęcił całe życie dla słowa Bożego. Jako arcybiskup był bardzo blisko ludzi. My na przyszłość patrzymy z nadzieją. Także na wyzwania stojące przed zgromadzeniem. Św. o. Klaret pokazuje, że w najtrudniejszych czasach można głosić słowo Boże i robić to skutecznie - podsumowuje o. bp Kiciński.
O. Piotr Bęza CMF, prowincjał polskiej prowincji misjonarzy klaretynów przeglądał archiwum prowincjale i zobaczył, jak wiele trudności stało u początków wrocławskiego domu formacyjnego.
- "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości". Bogu dzięki tym, którzy 50 lat temu siali we łzach, bo my możemy żąć w radości. To dom utwierdzony na skale. Tylko dzięki Jezusowi funkcjonuje. O. Antoni Maria Claret, mówił: "Nasz dom jest jak ul. Jedni wychodzą, inni wchodzą i wszyscy są radzi i weseli. Ten wrocławski dom jest jak ul, a z niego pszczoły wyleciały dosłownie na cały świat. To misjonarze, którzy się tu formowali - oświadczył prowincjał.
Reklama
I wymienił kraje, w których pracują klaretynki formowani we Wrocławiu. To: Anglia, Austria, Argentyna, Białoruś, Burkina Faso, Chile, Chiny, Czechy, Dominikana, Filipiny, Francja, Kongo, Korea Południowa, Kuba, Makao, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Paragwaj, Stany Zjednoczone, Słowacja, Słowenia, Tajwan, Timor Wschodni, Wybrzeże Kości Słoniowej i Ukraina.
- Nie ukrywam, że moja przyjaźń z klaretynami trwa już kilkadziesiąt lat. A teraz ma ona szczególny wymiar, ponieważ Matka Kościół jako biskupa pomocniczego dała mi o. bp Jacka Kicińskiego, jednego z was. Niech wasz patron- św. Antoni Maria Klaret - wyprasza wam wszelkie łaski, a Jezus - Najwyższy Kapłan - wam błogosławi - mówił abp Kupny.
Podkreślił, że bardzo ceni sobie pracę misjonarzy klaretynów. W archidiecezji wrocławskiej, w której prowadzą dwie parafie (Wrocław i Krzydlina Mała), ale nie tylko.