W swoim rozważaniu zakonnik nawiązał do prostych warunków życia podczas obecnego 47. Europejskiego Spotkania Młodych. Zaznaczył, że są one ważnym doświadczeniem życia wspólnotowego i dzielenia się. „Troska o siebie nawzajem, gotowość do służby i akceptacja prostego stylu życia ukształtowały moje spojrzenie na przyszłość”- wyznał. Brat Matthew podkreślił, że młodzi mogą w Tallinie zapoznać się także ze świadectwami zaangażowanych Estończyków, które mogą stanowić wsparcie na drodze wiary.
Reklama
Następnie zauważył, że wielu Europejczyków jest „zranionych przez historię i nadal noszą blizny”. Inni, zwłaszcza ci z Ukrainy, wciąż doświadczają okropności wojny. Powiedział o swoim doświadczeniu z Libanu, kraju który wraz z jednym z braci ze Wspólnoty odwiedził w dniach poprzedzających Boże Narodzenie. Był to, jak zaznaczył, mały znak solidarności z różnymi wspólnotami religijnymi doświadczającymi okrucieństw wojny na Bliskim Wschodzie. Podkreślił wielką odporność ludzi ponownie otwierających sklepy i usuwających gruz. „Ta odporność jest sposobem na opór wobec rozpętanej przemocy” - stwierdził. „Obecnie jest bardzo wiele niewiadomych. Wojna może powrócić. Mimo to ci, których spotkaliśmy, dzielili się radością Bożego Narodzenia. Ich wiara była światłem, które świeci w ciemności” - powiedział przeor Wspólnoty z Taizé. Dodał, iż spotkał się z muzułmańskim szejkiem na południu kraju, który pochował zmarłych chrześcijan, czekając na przybycie księdza, który odprawi niezbędne obrzędy. W rozmowach z młodymi Libańczykami w czasie ostatnich bombardowań wyczuwał ich nadzieję na przyszłość pokoju i sprawiedliwości. Ich odwaga była namacalna, nawet jeśli rozpacz nie była daleko, jakby wyrażając to o czym św. Paweł pisał do Rzymian: „Mamy nadzieję na to, czego nie widzimy” (Rz 8,25).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„My również możemy znaleźć się w sytuacjach, w których nie widzimy drogi naprzód. Możemy czuć złość i zagubienie w obliczu pewnych realiów, ale czy to może pobudzić nas do działania?” - zapytał brat Matthew, zaznaczając, że nawet najprostsze gesty mogą stać się znakiem naszego pragnienia nadziei.
Przeor Taizé poprosił dwie siostry z Ukrainy, Andrianę i Martę o podzielenie się kilkoma słowami na temat nadziei w obecnej sytuacji. Jedna z nich podkreśliła rolę wiary: „Wierzymy, że to, co nie jest możliwe dla ludzi, jest możliwe dla Boga. Po ciemnej nocy zawsze wschodzi słońce. Wierzymy, że Bóg zawsze jest z tymi, którzy cierpią i odczuwa również nasze bóle. Wiemy też, że nie zostawia nas samych w tej trudnej sytuacji” -podkreśliła. Druga z sióstr prosiła o solidarność w modlitwie: „o suwerenność Ukrainy, o powstrzymanie agresji przeciwko naszej ojczyźnie, o mądrość rządów i o pokój. Prosimy o modlitwę za wszystkich ludzi, którzy stracili życie z powodu tej okrutnej i niesprawiedliwej wojny, którzy utracili swoich krewnych i domy, za naszych żołnierzy, którzy chronią nas każdego dnia, ryzykując swoje życie. Niech każda rodzina powróci do domu cała i zdrowa. Za wszystkich, którzy zostali pojmani, ranni, zagubieni, którzy odczuwają ból fizyczny lub psychiczny, którzy cierpią i są w potrzebie. Dziękujemy za wszystkie modlitwy, czujemy je wszystkie!” - powiedziała pochodząca ze Lwowa uczestniczka 47 Europejskiego Spotkania Młodych.
Na zakończenie brat Matthew zaznaczył, że „Chrystus przyjmuje każdego z nas takim, jakim jesteśmy, i tak jak to czynił w swoim życiu na ziemi, idzie z nami w naszych pytaniach i wątpliwościach, tak właśnie jak dzieli naszą radość. On odnawia naszą nadzieję” - wskazał przeor Wspólnoty z Taizé.