- Nasz protest przynosi efekty! Trzeba go kontynuować, do skutku.
Bardzo proszę o podpisanie i udostępnienie apelu "Nie dla deprawacji seksualnej w szkołach": https://proelio.pl/.../56-nie-dla-deprawacji-seksualnej-w...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- dodała.
#Presja ma sens. Gigantyczna ilość protestów sprawia, że pani minister #Nowacka już spuściła z tonu i dopuszcza możliwość, by tzw. #Edukacjazdrowotna nie była obowiązkowa. Trzeba przypilnować pani minister żeby nie pominęła głosu obywateli!
— Łukasz Brodzik (@LukaszBrodzik) January 7, 2025
Źródło: @Radio_ZET pic.twitter.com/nNBoy5IzZR
Jak podkreśliła, dialog z ministerstwem w dalszym ciągu jest utrudniony:
- Minister Nowacka jednocześnie niestety nie wykorzystała okazji, aby podjąć merytoryczną debatę z protestującymi. Zamiast tego kolejny raz próbowała wmawiać, że nie chcemy by dzieci uczyły się jak walczyć ze złym dotykiem.
Minister skrzętnie milczy na temat istoty protestów - protestujemy ponieważ planowana edukacja seksualna w ramach "Edukacji Zdrowotnej" ma opierać się na radykalnie odmiennej wizji seksualności od tej, w której tysiące rodziców chcą wychować swoje dzieci ( m.in. odrywanie seksualności od kontekstu małżeństwa, rodziny i trwałej miłości ; rezygnacja z mówienia o szkodliwości przedwczesnej inicjacji seksualnej).
Ponadto dodała:
- Do tego, aby uczyć dzieci walczyć ze złym dotykiem naprawdę nie potrzeba forsować takiej wizji seksualności, jak w "Edukacji Zdrowotnej". Zapisy dotyczące szkodliwości pornografii czy umiejętności obrony przed wykorzystaniem seksualnym sformułowane były także w podstawie programowej WDŻ. Nic nie stało na przeszkodzie, aby je rozbudować. Można było też wprowadzić nowy przedmiot, ale zachowując podejście do seksualności zapisane w podstawie WDŻ.