Rozpoczynając Mszę św. abp Michalik zaznaczył, że 81 lat temu Ulmowie dali dowód temu, że nie tylko wyznawali wiarę w Chrystusa ukrzyżowanego, który dał swoje życie, aby uwielbić Ojca i odkupić ludzi, ale i „oni chcieli naśladować Go przez miłość Boga i bliźniego, bo te przykazania są przecież nierozłączne”. Podkreślił, że uczynili to w bardzo trudnych czasach.
- Zostało wielkie i piękne świadectwo, że w najtrudniejszych czasach można się zachować po chrześcijańsku, z wiarą i że te czyny, te zwycięstwa nad sobą nie giną w mrokach dziejów, ale nabierają nowego blasku, rozpraszając mroki serc ludzkich, poprzez całe pokolenia budząc dobro i pragnienie dobra - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii abp Michalik zauważył, że przemyska kuria ciągle otrzymuje prośby o przesłanie relikwii błogosławionych Markowian. Zdaniem byłego metropolity to znak, że nawet w najtrudniejszych czasach jest możliwe zachować wierność Bożym przykazaniom i zachować się godnie.
- Dzisiejsze czasy też są trudne do bycia chrześcijaninem; bycia człowiekiem, który nie odłącza życia od wiary, sposobu codziennego zachowania się, gotowości do ofiary - stwierdził. Zachęcał do modlitwy za wstawiennictwem bł. Rodziny Ulmów o łaskę „nawrócenia naszemu narodowi naszym rodzinom”.
Reklama
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że rodzina Józefa i Wiktorii była rodziną wielodzietną z dziewięciorgiem dzieci. - Kto dzisiaj ma odwagę złożyć zaufanie w dziecku przychodzącym na świat? - pytał retorycznie. I dodał, że obecnie ludzie chętniej przyjmują psa lub kota, niż dziecko.
- Polska i Europa wymiera, dlatego że dzisiaj, jak podają w statystykach, dla 20 procent kobiet polskich ideałem jest zupełnie nie mieć dziecka. Psinkę, kotka przyjmiemy chętnie, a nie ma miejsca dla dziecka. Musi odrodzić się miłość - mówił abp Michalik.
Dalej wskazywał, aby w życiu publicznym wspierać ludzi sumienia, którzy sprzeciwiają się „zbrodniczym planom” i walczą o życie. Przestrzegał natomiast przed tymi, którzy mają chwiejne poglądy. - Raz są wierzący, raz niewierzący, raz krzyża bronią, raz wyrzucają krzyż z urzędu, ze szkoły. Bójmy się tych, którzy te najważniejsze wartości przekreślają dla kariery ludzkiej - podkreślił.
Hierarcha zaakcentował ważną rolę szkoły w wychowaniu młodego pokolenia. Pogratulował społeczności miejscowej placówki tego, że właśnie swoich rodaków przyjęła za patronów „jako drogowskaz wychowawczy”. - Niech ten poświęcony sztandar, niech ta obecność dzisiaj szkoły markowskiej w markowskim kościele przed tymi błogosławionymi markowianami będzie też znakiem, że to są wartości, które się nie przeżywają, bo są zakorzenione w słowie Bożym - powiedział.
Abp Michalik zauważył, że aż sześciu mieszkańców Markowej otrzymało medale Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, co - jego zdaniem - jest ewenementem w skali świata.
Reklama
W czasie okupacji Józef i Wiktoria Ulmowie ukrywali w swoim gospodarstwie ośmioro Żydów, za co 24 marca 1944 r. zostali zamordowani przez Niemców. Najpierw zabito ukrywanych Żydów, a potem całą rodzinę Ulmów: Józefa, Wiktorię i siedmioro dzieci (poród najmłodszego rozpoczął się w chwili egzekucji). W chwili zbrodni Józef miał 44 lata, jego żona 31, a najstarsze z dzieci - niespełna 8.
W 1995 roku za swoje czyny rodzina Józefa i Wiktorii została uhonorowana tytułem "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". Żydowski Instytut Pamięci w Jerozolimie - Yad Vashem.
17 grudnia 2022 roku papież Franciszek potwierdził dekret o męczeństwie czcigodnych Sług Bożych, umożliwiając tym samym ich beatyfikację, która odbyła się 10 września 2023 r. w Markowej. Był to pierwszy w historii przypadek, kiedy do chwały ołtarzy została wyniesiona cała rodzina.