Kto chciałby widzieć ostatnią niedzielę Wielkiego Postu wyłącznie przez pryzmat konkursów na najpiękniejszą i największą palmę, może doznać rozczarowania, ponieważ Kościół konsekwentnie przypomina nam, że jest to też niedziela Męki Pańskiej. Jak w codziennym życiu przemieszane są dziś: radość triumfalnego wjazdu Chrystusa do Jeruzalem i straszliwy ból odkupieńczej śmierci Pana, wierność Boga i ludzka zdrada. Zaczyna się Wielki Tydzień…
Św. Mateusz w Ewangelii czytanej przed procesją z palmami przywołuje proroctwo o „Królu łagodnym, siedzącym na osiołku” i sugeruje powszechne oczekiwanie tłumu, który widzi w Nim wodza i zwycięzcę nad rzymskim okupantem. Zasadne wydaje się jednak powtórzenie pytania zadawanego przez ludzi: „Kto to jest?”, kim On naprawdę jest? Czy rzeczywiście jest tylko „prorokiem”? Czytania mszalne rozwiewają wszelkie wątpliwości. Najpierw Izajasz mówi wprost o cierpiącym Słudze Pańskim - niewinnym, a jednak prześladowanym i bitym jak największy złoczyńca. W Jego bólu nie ma miejsca na skargę, jest raczej utwierdzenie w decyzji podjętej od samego początku, by we wszystkim wypełnić wolę Ojca. Rozumiał to św. Paweł, wyśpiewując hymn o uniżeniu Syna Bożego, który z własnej i nieprzymuszonej woli przyjął naszą naturę i stał się „podobnym do ludzi”, wyrzekając się chwały i czci należnej Bogu. Dzięki postawie Sługi mógł wypełnić do końca dzieło odkupienia człowieka i wejść znowu do chwały Ojca. Ewangelista w najdrobniejszych szczegółach opisuje wypełnienie się zapowiedzi proroka, podkreślając bardzo mocno problem zdrady Judasza i osamotnienie Mistrza. Lęk o własne życie spowodował ucieczkę Apostołów, chociaż jeszcze przed chwilą zasiadali z Jezusem w Wieczerniku przy stole Eucharystii! Znamienne jest i to, że wiarę w bóstwo Chrystusa pierwszy wyznaje setnik ze swoimi żołnierzami. Czynią to wprawdzie w wielkim lęku, niemniej wypowiadają prawdę, którą z takim uporem odrzucali uczeni w Piśmie - rzekomi znawcy Biblii.
Zatrzymaj się, człowieku, przy krzyżu. Niosąc poświęconą palmę, zobacz krzyż, obok którego codziennie wędrujesz. Zatrzymaj się, by usłyszeć słowa: „O wy wszyscy, którzy przechodzicie drogą, spójrzcie i zobaczcie, czy jest większa boleść od mojej boleści?”. Zatrzymaj się i zrozum, że to cierpienie jest ofiarowane przez Miłość wcieloną także tobie!
Ks. Tomasz Pełszyk
Pomóż w rozwoju naszego portalu