Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”. Pamiętamy ten dwuwiersz, który jest odzwierciedleniem bardzo wielu sytuacji, w tym także tych panujących w naszej Ojczyźnie. Jesteśmy świadkami wielkiego upadku gospodarki, choć może w rządowych statystykach wychodzi inaczej, wielkiego exodusu Polaków za chlebem (dlaczego Zachód może tak szeroko otwierać swoje rynki pracy, a my nie), ludzkiej bezradności, która uwidacznia się m.in. w ogromnej liczbie załamań nerwowych, a nawet samobójstw. I zastanawiamy się, do czego to wszystko prowadzi, kto wypracuje ludziom emerytury, skoro mówi się, że 70 proc. emigrantów deklaruje, że nie wróci do kraju... Jak za chwilę będzie wyglądało nasze leczenie, szkoła, życie...?
Czy rządzącym zależy jeszcze na Polsce? Czy myślą o jutrze? Wydaje się, że z miesiąca na miesiąc coraz szybciej zmierzamy ku samozniszczeniu. W zgliszcza obracają się nasze szczytne cele, które doprowadziły nas do zwycięstwa w 1989 r. Owszem, wypłynęły tzw. grube ryby, ale naród w swej całości jest bardzo biedny, co zauważa się choćby po tacy w kościołach, które nowobogaccy omijają z daleka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Daje się też zauważyć duży chaos moralny, który podsycają media, jakby nieświadome tego, że są po to, by pomagać człowiekowi. Skutek jest coraz bardziej opłakany.
Reklama
Trzeba otworzyć oczy na Polskę i naprawdę dostrzec, że „płoną lasy”, że życie w naszym kraju staje się coraz trudniejsze, a perspektywy dla młodego pokolenia żadne. Pat jawi się nam praktycznie w każdej dziedzinie, także tej dotyczącej dążenia do prawdy vide katastrofa smoleńska. Ale oczekiwania pozostają.
Musimy to wszystko widzieć, musimy samodzielnie a nie medialnie myśleć i oceniać, a w czasie wyborów odpowiedzialnie zagłosować. Oby tylko dało się jeszcze coś uratować...
Bo jak pisał św. Jan Paweł II w liście z okazji 25. rocznicy pierwszej pielgrzymki do Polski: „Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna. (...) Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności”.