Reklama

Głos z Torunia

„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”

Poniższy tekst będzie po części opisywał, w jaki sposób wraz z rodziną świętuję niedzielę, a po części – w czym niedomagam i do czego muszę jeszcze stopniowo dojść

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę zasadniczo nie pracuję i nie robię zakupów. Dlaczego „zasadniczo”, a nie „bezwzględnie”? Dlatego, że niekiedy zdarza mi się źle rozplanować zajęcia w ciągu tygodnia, a wówczas nie mam wyjścia: jeśli chcę być słowny, muszę poprawić klasówki czy napisać sprawozdanie (jestem nauczycielem w jednej z toruńskich szkół). Nie czuję się z tym komfortowo. Uważam, że nawet w imię szczytnych racji (dotrzymanie terminu) w niedzielę nie powinienem wykonywać takich zajęć. „Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego” (Wj 20, 9-10). Dając to przykazanie, Pan Bóg na pewno się nie pomylił. Powinienem zatem tak zorganizować sobie pracę, aby starczyło na nią sześć dni w tygodniu.

Reklama

Zakupów w niedzielę nie robię. Zdarzyło mi się to kilka razy, w sytuacjach, w których było to w jakiś sposób uzasadnione, ale i tak odczuwałem wówczas ogromny dyskomfort, czując się chociażby współwinny temu, że zmuszam do pracy obsługę sklepu. Raz czy drugi powiedziałem przy kasie: „Przepraszam, że zmuszam dziś pana/panią do pracy”. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że przecież może zabraknąć chleba (masła, soli, zapałek, keczupu itp.) Pamiętam czasy, kiedy przychodziło sobotnie popołudnie i… koniec. Nie było możliwości naprawy „pomyłki”. I nikt się nie buntował, a zapominalscy maszerowali po prośbie do sąsiadów. Dziś niedzielna wizyta w hipermarkecie to cały rytuał, wielu rodzinom zastępujący pójście do kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciągle dojrzewam do tego, aby niedzielna Msza św. rzeczywiście, a nie tylko w deklaracjach, stanowiła dla mnie centralny punkt dnia. Chcę ją przeżywać jako podziękowanie za przeżyty tydzień, za to, że Bóg prowadzi mnie przez życie, za Jego opiekę, błogosławieństwo, za miłosierdzie wobec moich grzechów, za to, że mnie zbawił. O ile nie wyjeżdżam, staram się uczestniczyć w niej w naszej parafii – w przepięknym gotyckim kościele pw. św. Jakuba w Toruniu. Unikam „spychania” jej na skrajne godziny z motywacją, aby „coś mieć z tego dnia”. Przede wszystkim zaś pragnę podczas Eucharystii świętować prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa jako o jedynym wydarzeniu w dziejach świata, które może nadać sens mojemu życiu; nie tylko sukcesom i radościom, ale również troskom, tzw. wypadkom losowym, chorobom, śmierci. Choć to oczywiste, to przecież nie sposób o tym nie wspomnieć: nie wyobrażam sobie Mszy św. bez pełnego uczestnictwa, to znaczy bez przystąpienia do Komunii św. Wcześniej staram się z uwagą wysłuchać czytań, szukając w nich światła dla mojego życia (i znajdując je bardzo często).

Kolejnym wymiarem przeżywania niedzieli, który chciałbym uwydatnić, jest rodzinne świętowanie. Wraz z żoną i dziećmi staramy się, aby był to dzień przeżyty razem, inny niż wypełnione tysiącem obowiązków dni powszednie. Zazwyczaj znajdujemy czas na wspólne, wolne od pośpiechu śniadanie i kawę, którym nie towarzyszą ani telewizor (nie posiadamy go), ani komputer (w tym przypadku muszę się pilnować, bo zdarzają mi się „wpadki”). To pora rozmów, żartów, zwierzeń. Ideałem, do którego – nie zawsze konsekwentnie – dążymy, jest dłuższy spacer, a najlepiej wyprawa (na przykład rowerowa) do lasu, nad rzekę lub jezioro i dalszy ciąg rozmów. Alternatywą są spotkania z rodziną, przyjaciółmi, a w razie niepogody – lektura prasy, dobrej książki. Wieczorem doskonale sprawdzają się gry, na przykład scrabble, stanowiące doskonałe tło do kolejnych rozmów.

Powyższy sielankowy obraz nie zawsze odpowiada rzeczywistości. Jak wspomniałem na początku, ciągle uczę się chrześcijańskiego świętowania niedzieli. Niezależnie jednak od niedostatków i potknięć, widzę w niej prezent od Pana Boga, który troszczy się o mnie i moich najbliższych, dając chwilę wytchnienia; szansę, abyśmy zwolnili szalone tempo życia i ujrzeli je nie tylko w perspektywie najbliższego tygodnia, miesiąca, roku, pięciu lat, ale również w perspektywie wieczności, do której Chrystus nas powołał.

2014-09-03 16:12

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Portal Niedzieli w pierwszej trójce katolickich serwisów internetowych

Według badania Gemius/PBI w sierpniu br. portal Tygodnika Katolickiego „Niedziela” zanotował 1,68 mln odsłon, co plasuje go na trzecim miejscu pod względem liczby odsłon wśród katolickich portali

Portal niedziela.pl pomimo mniejszej liczby użytkowników wyprzedził w zestawieniu odsłon takie serwisy jak: wiara.pl, opoka.org, Stacja7 czy Aleteia, lepsze wyniki osiągnęły tylko serwis Gościa Niedzielnego oraz Deon.pl
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie papieża z 94-letnią zakonnicą

2025-04-06 17:32

[ TEMATY ]

spotkanie

Watykan

papież Franciszek

Bazylika św. Piotra

s. Francesca

Włodzimierz Rędzioch

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.

Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
CZYTAJ DALEJ

25 lat Źródełka

2025-04-06 21:43

Magdalena Lewandowska

Pracownicy i wolontariusze "Źródełka" z bpem Jackiem Kicińskim.

Pracownicy i wolontariusze Źródełka z bpem Jackiem Kicińskim.

Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Źródełko” od 25 lat działa przy parafii św. Jadwigi na wrocławskiej Leśnicy.

Nową wyremontowaną siedzibę poświęcił bp Jacek Kiciński. – To bardzo ważne miejsce dla wszystkich dzieci, które przychodziły kiedyś i będą tu jeszcze przychodzić. Pięknie wyremontowane pomieszczenia na pewno zachęcają, ale tym, co tworzy największą wartość tego miejsca są ludzie: opiekunowie i same dzieci – mówił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję