Reklama

Wiara

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Życiodajna modlitwa

Francuski sługa Boży Henri Caffarel, założyciel ruchu małżeńskiej duchowości Équipes Notre-Dame, często był zapraszany do głoszenia rekolekcji w seminariach duchownych. Przyjmował te zaproszenia i z wielkim przejęciem wygłaszał nauki.

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pewnego razu pojechał na jeden dzień na francuską prowincję, do grupy seminarzystów, którzy poprosili, aby porozmawiał z nimi o tym, czego rodziny oczekują od księdza. W drodze powrotnej nie był z siebie dymny, ponieważ nękało go pytanie, dlaczego nie udało mu się przekonać przyszłych kapłanów do tego, że to modlitwa jest konieczna i najważniejsza, i że to o niej trzeba rozmawiać z ludźmi. Analizował spotkanie i zrozumiał, że bardziej przemawiają do młodych argumenty o służbie ludziom, ubogim, ciemiężonym, ale dużo mniej o prymacie modlitwy ponad tymi działaniami. Napisał list do seminarzystów.

„Chrystus całym swoim życiem mówił o konieczności modlitwy. Modlitwa to potrzeba życiowa, tak jak oddychanie, jedzenie, sen. Wyraźnie mówię: życiowa. Kto unika modlitwy, ten ginie” – pisał. „Jeśli jest dzisiaj tylu ludzi rozbitych – to czyż nie dlatego, że zaniedbują jakąś podstawową funkcję? I czyż tą zaniedbaną funkcją nie jest modlitwa? Równowaga staje się udziałem ludzi, którzy się modlą. Nic dziwnego, że człowiek odżywa w kontakcie z Duchem Bożym, a przepojony Nim odzyskuje żywotność i równowagę. Człowiek jest mniej skupiony na sobie, kiedy przez pół godziny próbował się skupić tylko i wyłącznie na Bogu” – tłumaczył Caffarel.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,13), a Duch uzdolni całego człowieka do pełni życia. Jesteśmy Jego świątynią. Modlitwa jest snopem światła, który wypełniając nas rozświetla witraże. Bez niej w ścianach naszej duszy są tylko ciemne ramy okien z kawałkami szkła.

Z wyciągniętą dłonią

Wielu ludzi na widok osoby żebrzącej ogarnia pogarda i obrzydzenie. Nie zawsze uczucia te wywołuje kwaśna woń długo niemytego ciała, czy brunatna warstwa pokrywająca brudną, wyciągniętą rękę. Z badań wynika, że oprócz podejrzliwości wobec żebrzących o to, że są zwykłymi naciągaczami, bardzo często pogardę wywołuje w nas ich uniżona postawa prośby. Jesteśmy formowani tak, aby osiągać sukcesy. Programowani w taki sposób, aby nieustannie dążyć do własnej niezależności: finansowej, zawodowej, również niezależności w relacjach z innymi ludźmi. Często słyszymy: „Nie będę się prosił. Sam sobie poradzę. Kto, jeśli nie ja”. Zgadzamy się, nawet podświadomie, na wmanipulowywane w nas idee o samowystarczalności. Zgadzamy się, choć wszczepieni w Chrystusa przez sakrament chrztu, nosimy w swym sercu zupełnie inny porządek. Chrystusowa Ewangelia staje w poprzek idei o samowystarczalności. Gdy Chrystus uczy apostołów modlitwy bezustannie powraca do modlitwy prośby. „Proście, a będzie wam dane” (Łk 11,9).

Reklama

Czy można wobec takiego nalegania ze strony Chrystusa wątpić w to, że modlitwa prośby, postawa prośby, ma ogromne znaczenie? Skoro sam Bóg uczy nas w jaki sposób prosić, to znaczy, że akt prośby jest nie tylko ważny, ale jest konieczny dla naszego życia duchowego. Proszenie to poniekąd postawa żebraka. Dawanie – osób hojnych i możnych. Wielu z nas zapewne chciałby się zaliczać do tych drugich. A jednak wobec Boga jesteśmy biedakami wystającymi na zakrętach świata z wyciągniętą ręką, drążącą i brudną. Nie mamy niczego, czego wcześniej nie otrzymalibyśmy od Niego. Nawet nasze pragnienie miłości, niezaspokojenie i szukanie jej – mamy od Niego.

Jeśli uda nam się stanąć przed Bogiem w postawie prośby i wytrwać w niej przez całe życie, doświadczymy rzeczywistego obdarowania dziecka przez najhojniejszego z Ojców.

Szata słowna

W grudniu 2016 roku Konferencja Episkopatu Polski podjęła decyzję o przygotowaniu nowego tłumaczenia Biblii dla celów liturgicznych. Przekład ma być rewizją wydania V Biblii Tysiąclecia, które ukazało się w 1999 roku. Wielu stawia sobie pytanie, jak wybrzmi szósta prośba Modlitwy Pańskiej. Nie wódź nas na pokuszenie? Czy może: nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie?

Wiemy, że Ewangelie zawierają dwie wersje „Ojcze nasz” – Mateuszową i Łukaszową. Jednak wielu katolików znad Wisły jest błędnie przekonanych, iż w jednej wersji mówi się o wodzeniu na pokuszenie, a w drugiej – o zezwoleniu, by ulec pokusie. To nieprawda. W obydwu Ewangeliach prośba ta tłumaczona dosłownie brzmi: nie wprowadzaj nas w pokusę/próbę. Jeśli spotykamy w przekładzie zdanie: „nie dozwól, byśmy ulegli pokusie” (Łk 11,4), oznacza to, że tłumacz odszedł od dosłownego brzmienia tekstu (słowo po słowie) na rzecz właściwego oddania zawartej w nim idei, gdyż wiadomo, że Bóg nikogo nie nakłania do czynienia zła. Jest dokładnie odwrotnie.

Ucząc Modlitwy Pańskiej, Jezus sięgnął po język najstarszych ksiąg Starego Testamentu, gdy Boga Stwórcę widziano jako pierwotną przyczynę wszystkiego, co się wydarza, a więc również pokus. Dopiero w późniejszych księgach zniuansowano to rozumienie. Od Boga pochodzi jedynie dobro, a za pokusy i zło ostatecznie jest odpowiedzialny szatan jako przyczyna wtórna. I ta właśnie prawda jest najistotniejsza. Bez względu na to, jak wybrzmi „Ojcze nasz” w nowym przekładzie.

2025-07-22 10:21

Oceń: +47 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Zmiana perspektywy

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

Niektórzy antropologowie argumentują, że pierwszym dowodem istnienia człowieka na ziemi jest fakt grzebania umarłych. Śmierć jest nieprzeniknioną tajemnicą. Śmierć przeraża. Intuicyjnie wyczuwamy, że należy do innego porządku. W czasach prehistorii człowiek krępował zmarłych rzemieniami, by przypadkiem nie powstali i nie uczynili mu zła. Układał wokół zmarłych koźle rogi, by przestraszywszy się ich, w dalszym ciągu pozostawali zastygli i nieruchomi. Zostawiał zmarłym jedzenie, by ich przebłagać. Kładł na oczy monety, by mogli opłacić podróż do wieczności i nie wracać w przeraźliwych wizjach. Umieszczał przy grobach lampy, by oświetlić krainę ciemności.

W takiej perspektywie nie należy się dziwić strachowi, który pojawiał się w sercach apostołów, gdy słyszeli Jezusową zapowiedź męki i śmierci: „Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać” (Mk 9,32). Amerykański historyk Warren H. Carroll twierdzi, że „boimy się zmarłych, albowiem w głębi naszego jestestwa czujemy, że oni martwi być nie powinni i być może martwi nie pozostaną; gdyż przypominają nam o tym, o czym wolelibyśmy zapomnieć. O tym mianowicie, że pewnego dnia będziemy jak oni, że nie potrafimy zrozumieć, dlaczego tak właśnie ma się stać, że nie wiemy, jak to się stanie” (Historia chrześcijaństwa, Wrocław 2009).
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: ostatnie tajemnice Bazyliki Grobu Świętego zostaną ujawnione

2025-09-21 13:57

[ TEMATY ]

Jerozolima

Bazylika Grobu Pańskiego

Adobe Stock

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Procesje wokół kaplicy grobu i zmartwychwstania Chrystusa w Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie są nadal wstrzymane. Za osłonami i plandekami słychać odgłosy młotków, pił i wiertarek, trwają badania i pomiary; mini-ciężarówki wyrównują wyrwane dziury w ziemi, a robotnicy uszczelniają historyczną podłogę grubymi kamiennymi płytami. Niemniej jednak dostęp do dwuczęściowej komory grobowej, w której zgodnie z tradycją złożono ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, jest otwarty.

Gdy w 2016 roku opiekujący się świątynią prawosławni, katolicy i Ormianie uzgodnili w ekumenicznym porozumieniu pilną konieczność renowacji najświętszego miejsca chrześcijaństwa, założyli, że Bazylika Grobu Świętego musi pozostać otwarta, a liturgia musi być sprawowana. Mają nadzieję, że już w przyszłym miesiącu zwiedzanie edykuli z rosyjską cebulastą wieżą powinno być, bez przeszkód, ponownie możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Metropolita poświęcił nowy budynek i krzyże

2025-09-21 14:42

Biuro Prasowe AK

- Nie można właściwie formować umysłów i sumień każdego człowieka, ale zwłaszcza młodego, bez odniesienia do krzyża, który jest symbolem najwspanialszej, najpiękniejszej miłości, poświęcenia się dla innych – mówił abp Marek Jędraszewski.

W czwartek 18 września metropolita krakowski poświęcił w Kaszowie nowy budynek Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. – To dzieło, na które z nadzieją oczekiwały kolejne pokolenia, dziś staje się rzeczywistością. Będzie to miejsce codziennej nauki i pracy, ale także przestrzeń kształtowania serc i sumień młodego pokolenia, przyszłości naszej ojczyzny i Kościoła – mówiła na początku Mszy św. dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kaszowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję