(...) Pisałam kiedyś o śmietniku odwiedzanym przez biedne osoby. Znaleziono sposób na biedę – śmietnik zamykany jest na klucz. Ale nas nie można oszukać. My znamy prawdę!
Nie chcę jednak kończyć mego listu tą smutną uwagą. Mam nadzieję, że na wiosnę zobaczę z balkonu niezapominajki w ogródku sąsiadki, a Panią uraduje swą krasą kwitnąca przed Pani balkonem mirabelka…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nieudolny jest ten mój list. Pisanie to czasami trudność – boli ręka. Ubolewam, lecz tylko w ten sposób mogę porozumieć się z innymi. Ale staram się nie narzekać – tego nie powinno się robić.
Szanowna i Dobra Pani Aleksandro, wszystkiego najlepszego! Z Panem Bogiem –
C.M. z Gdańska
Nie tak dawno mieliśmy święta Wielkanocne. Wśród wiadomości dnia w tym okresie dominowały informacje o spotkaniach dla ludzi biednych i bezdomnych, które organizowały Caritas, parafie oraz różne stowarzyszenia. Przeszedł moje wyobrażenia ogrom tej pomocy, którą stanowiło nawet kilka tysięcy paczek z żywnością, a obok tego setki posiłków świątecznych... I to wszystko w ramach wspólnot, bez pomocy państwa.
A z drugiej strony – przez kilka dni pokazywano w telewizji nowe osiedle wybudowane dla eksmitowanych z powodu niepłacenia czynszu. Osiedle było całkowicie zdewastowane. To jakby dowód, że pomagać nie warto. Ewentualnie dodawano komentarz, że lepiej dać pracę niż pieniądze. A że pracy nie ma, to pozostaje zamknąć na klucz śmietnik, by nie widzieć, że ktoś w nim musi grzebać. I po kłopocie...
Aleksandra