Po ustaleniach w Jałcie i Poczdamie granice Polski zostały zasadniczo skorygowane. Kosztem emanujących polskością Kresów granice naszego kraju przesunięto na zachód. Miliony Polaków musiały opuścić swoje małe ojczyzny i szukać nowego domu. Wielką rolę w zbudowaniu nowej polskiej tożsamości Ziem Zachodnich, również Wrocławia, odegrał Kościół katolicki. W dużej mierze to tej właśnie instytucji Dolny Śląsk zawdzięcza fenomen powstania wspólnoty, która nie tylko odbudowała region, ale z czasem uczyniła go jednym z prężniej działających w kraju. Istotne znaczenie miały tu pierwsze powojenne lata, które niewiele przypominały czas późniejszego, stalinowskiego terroru.
Przed wojną we Wrocławiu dominowali protestanci, katolicy zaś stanowili ok. 1/3 mieszkańców. Po przejęciu miasta przez polskie władze sytuacja uległa zmianie, bo w miejsce ludności niemieckiej napływała ludność polska, w większości katolicka, choć bardzo zróżnicowana. Zorganizowanie polskiego duszpasterstwa było nie lada wyzwaniem, tym bardziej, że ok. 90% wrocławskich kościołów było uszkodzonych lub zniszczonych. Jednak ludność lgnęła do kapłanów, a ludzie decydowali się osiedlać tam, gdzie był polski kapłan – dla wielu symbol ciągłości i stabilizacji, a nawet państwowości. Tę zależność dostrzegła ówczesna władza. W 1945 r. i w kolejnych latach nie do pomyślenia było, aby inicjatywy społeczne mogły się odbyć bez udziału przedstawicieli duchowieństwa. Przykładem są choćby uroczystości w rocznicę zwycięstwa nad Niemcami obchodzone z wielką pompą na pl. Wolności. Ich centralnym punktem była Msza św. pod przewodnictwem administratora apostolskiego ks. Karola Milika, a przed ołtarzem stał, śpiewając „Boże coś Polskę”, m.in. wicepremier Gomułka.
Bardzo szybko formalne działania podjęła władza kościelna w osobie prymasa Polski kard. Hlonda, który 15 sierpnia 1945 r. po wcześniejszej zgodzie Piusa XII, mianował administratorem diecezji wrocławskiej ks. Karola Milika. Wybór byłego alumna wrocławskiego Seminarium, wyświęconego przez kard. Bertrama, osoby, która doskonale znała Wrocław i jego problemy, był przemyślany. W ten sposób ustanowiona została polska administracja kościelna na tych terenach, która stała się namiastką stabilizacji. Jednocześnie Kościół zmuszony był do szybkiego działania. W grupie pierwszego polskiego prezydenta Wrocławia, socjalisty Bolesława Drobnera, było dwóch duchownych, m.in. ks. Lagosz, który w nowo utworzonym zarządzie miejskim objął kierownictwo referatu katolickiego. On też np. odprawił – na prośbę polskich władz – pierwszą polską Mszę w kościele św. Mikołaja przy ul. św. Antoniego. Nie był jednak formalnym delegatem Kościoła, a późniejsze jego losy pokazały, że reakcja Kościoła ustanawiająca swoich oficjalnych reprezentantów, była bardzo potrzebna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu