Reklama

Na żyznej skale Kościoła

Od roku 258 zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie święci Piotr i Paweł czczeni są razem. Ich święto obchodzone jest 29 czerwca. Można zapytać: dlaczego przypadł im jeden wspólny dzień? Czy dlatego, że sądzono, iż obaj ponieśli męczeńską śmierć tego samego dnia? Czy św. Piotr nie zasługiwał na odrębne święto? By to zrozumieć, warto odbyć pielgrzymkę do grobu Apostołów i tam szukać rozwiązania jednej z tajemnic Kościoła

Niedziela Ogólnopolska 26/2015, str. 10-11

Fot. Grażyna Kołek

Watykan – mozaika znad wejścia na Schody Królewskie

Watykan – mozaika znad wejścia na Schody Królewskie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powiedzenie „Omnes viae Romam ducunt” – Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – od wieków nie traci na znaczeniu. W czasach świętych Piotra i Pawła to tam koncentrowało się życie polityczne, gospodarcze i administracyjne ówczesnego świata. Dobrze rozwinięta sieć dróg pozwalała sprawnie dotrzeć do stolicy. Dziś szlakami lądowymi, morskimi i powietrznymi wciąż podążają tam rzesze ludzi.

Św. Piotr, zanim dotarł nad Tyber, przebył daleką drogę, tę po bezkresach ówczesnego imperium i tę nakreśloną bezmiarem tajemnicy zapisanej w imieniu. Miał stać się nie tylko pasterzem, ale i skałą. Możemy się domyślać, że liczna diaspora rzymska przyjęła go chętnie i gościnnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To w Rzymie drogi Piotra po raz kolejny przecięły się z drogami Pawła. Ich wiara – silna, utkana z doświadczeń, pragnień i Bożych natchnień, wypalona w ogniu cierpień, a nierzadko sporów – tu dojrzeje w pełni. Ich drogi tu się skrzyżują i wyznaczą układ współrzędnych, określający miejsce każdego, kto po przyjęciu chrztu zapragnie współtworzyć rzeczywistość Kościoła. Na przecięciu urzędu z charyzmatem każdy odnajduje swe miejsce w planach Opatrzności.

Misja utwierdzania

Reklama

Obaj pracowali w Rzymie i stali się założycielami tamtejszej wspólnoty kościelnej, obaj ponieśli tam śmierć męczeńską. Wiele ich łączyło, choć wiele też dzieliło. Paweł po ludzku pod wieloma względami jest przeciwieństwem Piotra. Ta różność świadczy o bogactwie i o dynamizmie Kościoła. Świętowanie ich życia i męczeństwa w jednym dniu uzmysławia, że Piotr nie może istnieć bez Pawła, jest koniecznie wpisany w powszechność Kościoła, a Kościół nie może żyć bez Piotra, którego misja utwierdzania braci w wierze dokonuje się poprzez urząd. Jego misja przejawia się dziś w braterskim stosunku papieża do innych Kościołów. Piotr nie może być w kontraście z Pawłem, podobnie jak papież nie może być przeciwstawiony Kościołowi. Urząd nauczycielski dopełniany jest działaniem Ducha, dlatego prawo nigdy nie kłóci się z duszpasterstwem, a administracja i zarządzanie Kościołem nie wchodzą w konflikt z chrześcijańską wiedzą i mądrością. Paweł – faryzeusz, Piotr – prosty rybak. Paweł – robotnik na niwie, Piotr – apostoł i zwierzchnik Kościoła. Choć czasem w napięciu, w wymiarze misji są sobie wzajemnie przyporządkowani. Bóg sprawił, że Kościół wyrasta z ich grobów, które w Zmartwychwstaniu Chrystusa są znakiem życia. Temu miejscu Piotr, który jest skałą, nadał trwałość i niewzruszoność. Ale na skale nic by nie urosło, dlatego Paweł uczynił ją żyzną.

W ciągu dziejów wiele było prób podania w wątpliwość trwałości wyboru miejsca, z którego Kościół wyrusza w swoją dziejową przygodę. Starano się więc przenieść punkt ciężkości z Rzymu w inną przestrzeń, jakby chcąc przesadzić rosnące drzewo Kościoła. Już za czasów Konstantyna powstanie nowej stolicy cesarskiej w Konstantynopolu nadało nowe znaczenie roli Piotra. Rzym politycznie tracił na znaczeniu, cesarz protektor znalazł sobie inną siedzibę. Czy zatem to właśnie tam nie powinien być ten, któremu należy się prymat? Co było ważniejsze: miejsce grobu czy powody, dla których grób ten znalazł się właśnie w tym, a nie innym punkcie globu? Czy zatem Rzym to konkretna przestrzeń, czy może raczej idea, dla której duch czasu nakazuje szukać nowych form?

Żyzność skały

Reklama

Po zburzeniu Konstantynopola powstały nowe ośrodki władzy. Na tej podstawie pewien XV-wieczny mnich mówił o Moskwie jako trzecim Rzymie, choć pretendentów do tego miana było więcej. Już w XI wieku Jarosław Mądry starał się nadać stolicy Rusi nowe znaczenie i w jakiś sposób uczynić ją wzorcem dla wiodącej w owym czasie wschodniej części chrześcijaństwa. Kijów stał się punktem odniesienia dla wiary. Inną próbą będzie zamysł Piotra Wielkiego, budującego nowe relacje z Kościołem Wschodu, z całkowitym i bezwzględnym podporządkowaniem go władzy świeckiej. Tych prób w dziejach było więcej, na Wschodzie i na Zachodzie. To Londyn i wiele małych ośrodków, w których zasada „cuius regio, eius religio” (czyja władza, tego religia) ustanawiała punkt zwrotny dla wiary i w ten sposób imitowała żyzność skały. Czegoś jednak brakowało. W tym czasie Rzym miał się lepiej lub gorzej, ale Piotr w osobach następców kierował łodzią na spokojnych bądź wzburzonych falach dziejów.

Rzymskości jako znaku ciągłości, stabilności i żyzności nie da się zredukować do samej geografii – liczy się jej funkcjonalność, żywotność i owocność. W Rzymie wiara zroszona krwią męczenników szybko daje wzrost drzewu Kościoła, ale historia wystawia ją na wiele prób. Często domaga się odnowy, jak za św. Franciszka czy za św. Ignacego Loyoli, i tak jest do dziś. Odnowa przychodzi w duchu i prawdzie, i polega m.in. na właściwej proporcji między tym, co Piotrowe, i tym, co Pawłowe, by nie zatracić dyscypliny ani wolności, prawowierności i duchowej wrażliwości, własnej tożsamości i bliskości światu.

Miejscem centralnym jest więc przecięcie się linii świętych Piotra i Pawła, w którym obaj Apostołowie zakończyli życie i gdzie spoczywają ich ciała w nadziei zmartwychwstania. To tu Kościół zapuścił korzenie, a swymi konarami dosięga nowych miejsc, gdzie żyje wiara. Często obumiera, skorupieje i jest niczym sucha kora drzew, jak Efez, Kartagina – a może Paryż czy Bruksela – ale gałęzie rosną wyżej. Kora przykrywa tradycję, którą biegną życiodajne soki, aby dotrzeć do dzisiejszych centrów wiary. Piotr i Paweł są u źródeł, i to przez nich niczym z korzeni Kościół czerpie życiodajne soki i dochodzi do pełni prawdy i życia.

Gdyby udało się powiązać rozerwaną w historii nić, która łączy wiele węzłów Piotrowej tradycji, może sieć łowiłaby skuteczniej i doprowadzała ludzi do Boga w upragnionym przez Chrystusa znaku jedności... Sieć jest wciąż porwana, lecz Piotr w braterskim uścisku chyli czoło przed Andrzejem i nie boi się ryzyka prostowania zawiłych dróg kontaktu z tymi, którzy dojrzewają w poszukiwaniu jedności.

Istotą rzymskości jest bycie w drodze prowadzącej do źródeł istnienia Kościoła. Żyje on na przecięciu misji Piotra i Pawła. To nie fizyczne miejsce, lecz przestrzeń ducha, która w biegu dziejów ukonkretnia się na siedmiu wzgórzach. Rzym jest rolą, z której wyrasta Kościół Piotra i Pawła, a każdy z nas jest w drodze w poszukiwaniu tej jedności, która rodzi się w wierności opartej na skale żyznej, tej od świętych, których wspólnie czcimy.

2015-06-23 12:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwy za zmarłych

Panie, Boże Wszechmogący, błagam Cię przez Najdroższą Krew, którą Twój Boski Syn, Jezus Chrystus, wylał za nas w Ogrójcu, racz wybawić dusze z czyśćca, a szczególnie tę, która jest najbardziej ze wszystkich opuszczona. Przyjmij ją do Twojej chwały, gdzie będzie mogła wielbić Cię i chwalić na wieki. Amen. Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Wieczny odpoczynek...
CZYTAJ DALEJ

Bp Zadarko: Szkoda czasu na życie nie według Ewangelii

Uroczystości religijne 1 listopada na koszalińskim cmentarzu poprowadził bp Krzysztof Zadarko. - Uczymy się dzisiaj myśleć o zmarłych, jako o tych, którzy są w najlepszych rękach - mówił biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Uroczystości na cmentarzu komunalnym w Koszalinie rozpoczęła procesja żałobna wśród grobów z czterema stacjami, przy których uczestnicy modlili się za różne grupy zmarłych. Następnie przy Pomniku Martyrologii Narodu Polskiego biskup przewodniczył Mszy św. z Uroczystości Wszystkich Świętych. Koncelebrowali z nim kapłani z koszalińskiego dekanatu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję