Papież Franciszek ofiarował temu biednemu światu najpiękniejszy dar, jaki tylko Kościół naszych czasów ofiarować może ludzkości: odsłonięty Całun Turyński. Święty grobowy całun Zbawiciela.
Święty papież Jan Paweł II postanowił w 2000 r., że Stolica Apostolska podczas Targów Expo w Hanowerze postawi swój pawilon, a w nim zostanie umieszczona Chusta św. Weroniki, przechowywana od wieków w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Podczas targów można było podziwiać zdobycze techniki i cywilizacji europejskiej. Poszczególne kraje chwaliły się tym, co mają najcenniejszego, najbardziej wartościowego – wynalazkami, architekturą, przyrodą i tym wszystkim, co sprawia, że narody są z siebie dumne. Stolica Apostolska zaś w centrum swego pawilonu umieściła Oblicze Pana Jezusa jako największy skarb Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Amerykański teolog konserwatywny Michael Novak napisał książkę „Boga nikt nie widzi. Noc ciemna ateistów i wierzących”. Jego zdaniem, wierzący i ateiści na równi mają problem z odkrywaniem twarzy Stwórcy. Stwierdził, że zarówno wierzący, jak i niewierzący tkwią w ciemności. „Ateista nie widzi Boga – ale wierzący też nie”. Doświadczenie absurdu jest wspólne jednym i drugim – wystarczy czytać Camusa albo Sartre’a. Ani ateiści, ani teiści nie są pewni odpowiedzi na podstawowe egzystencjalne pytania. Ciemność powinna uczyć obie strony skromności i umiejętności stawiania pytań, Bóg powinien być fundamentem. Bóg nie jest Bogiem absurdu, choć jak pisze św. Jan: „Nikt nigdy Boga nie oglądał. (...) Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4, 12. 20).
Stephen Frears nakręcił film „Niebezpieczne związki” (1988) na podstawie niezwykłej powieści Pierre’a Choderlosa de Laclosa (1782). W jednej z końcowych scen główna bohaterka – kobieta pełna nienawiści, która uczyniła bardzo wiele zła, przysporzyła licznym osobom przerażających cierpień, manipulowała uczuciami i emocjami, odzierała ludzi z ich godności – zasiada przed lustrem i zaraz po tym, jak sama została upokorzona, zmywa ze swojej twarzy grubą warstwę makijażu. Maska zasłaniająca twarz człowieka udającego, że wszystko jest w porządku, że wszystko w życiu mu wyszło, że ze wszystkim sobie radzi, nagle staje się prawdziwą twarzą prawdziwej kobiety. Ta, która stwarzała pozór, że nic jej nie dotyka, i w swojej piękności stoi ponad wszystkim, rezygnuje z udawania. Okazuje się osobą starą, zmęczoną życiem i przerażoną tym, co ją wkrótce spotka. Następuje zdjęcie maski, próba, aby przed Bogiem i ludźmi niczego nie udawać, stanąć przed Nim twarzą w twarz, aby odsłonić swoją najgłębszą tajemnicę. Rzeczywiście, wielka tajemnica kryje się w obliczu człowieka.
Reklama
Andriej Rublow, największy twórca ikon w historii, jest autorem dzieła „Chrystus Pantokrator”, przedstawiającego oblicze Jezusa Chrystusa pełne majestatu, świętości i wielkiego ducha. Oto Bóg tronujący, królujący, a jednocześnie Ten, który został przez ludzi zszargany. Jaka tajemnica kryje się w tym zniszczonym Obliczu? Przez wieki ikona uległa poważnym zniszczeniom. Być może ktoś do niej strzelał, rzucił nią o ziemię lub ją podeptał. Tak łatwo zniszczyć, podeptać oblicze Chrystusa – nie w ikonie, ale w sobie samym, nie w obrazie stanowiącym symbol, lecz we własnym wnętrzu.
Benedykt XVI zdecydował, że w Wielką Sobotę 2013 r. telewizja pokaże Całun Turyński, czyli dowód zmartwychwstania, w jakości high definition (HD). Ojciec Święty ofiarował nam więcej takich darów. Przypomnę chociażby jego pielgrzymkę do Manoppello, w którą wyruszył na początku swojego pontyfikatu, jakby chciał powiedzieć, że jego posługa na Tronie Piotrowym będzie odkrywaniem oblicza Jezusa. Wizerunek na chuście przechowywanej w tej miejscowości pod każdym względem, we wszystkich szczegółach, zgadza się z obliczem odbitym na Całunie Turyńskim.
Dziś świat pielgrzymuje do Turynu, by przed odsłoniętym całunem – świadectwem męki Chrystusa – zgiąć kolana. Udajmy się także w pielgrzymce duszy przed oblicze Pana...