Reklama

Niedziela Małopolska

Człowiek od zadań specjalnych

Emocji i adrenaliny na co dzień mu nie brakuje: Paweł Czernek jest policjantem. Dlatego to nie ich szuka, podejmując aktywną służbę w czasie Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę

Niedziela małopolska 31/2015, str. 6

[ TEMATY ]

sylwetka

Archiwum rodzinne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To ekipa od zadań specjalnych. Gdy zwykli pielgrzymi spokojnie przemierzają trasę, porządkowi dwoją się i troją, by wszystko przebiegało, jak trzeba. Na czym polega ich misja? Paweł Czernek, odpowiedzialny za służbę porządkową w I Wspólnocie (Prądnickiej), wyjaśnia: – Po pierwsze chodzi o porządek podczas przemieszczania się grup: w tym celu szkolimy najpierw wszystkich porządkowych, wyjaśniając, w jaki sposób mają kierować daną kolumną i jak zadbać o bezpieczeństwo pielgrzymów. Następnie trzeba zorganizować postoje: wskazać, gdzie dana grupa ma usiąść, poinformować, jaki jest czas odpoczynku i w jakiej kolejności wychodzimy. No a później noclegi – wspieramy kwatermistrza, czasem trzeba kogoś przewieźć czy zlokalizować zagubiony bagaż. Do nas należy też pilnowanie, by podczas pielgrzymki nikomu nie stało się nic złego.

Tysiąc na liczniku

Reklama

W ciągu dnia pątnicy maszerują, modlą się czy słuchają konferencji, porządkowy raczej nie może liczyć na głębsze przeżycia duchowe. – Dopiero wieczorem mamy szansę na chwilę skupienia. Noc jest dla nas krótka. Ostatni kładziemy się spać i pierwsi wstajemy, np. gdy Msza św. jest o godz. 7, my jesteśmy na nogach półtorej godziny wcześniej. Po Eucharystii wpadamy w „wir”. Choć mamy już wypracowany schemat, to jednak każda pielgrzymka jest inna, bo inni są ludzie i problemy bytowo-organizacyjne. Któregoś roku praktycznie codziennie lało. Woziliśmy samochodami nie tylko służbę maltańską, ale i transportowaliśmy do szpitali „połamanych” ludzi – wspomina pan Paweł i ujawnia: – Pielgrzym pokonuje średnio trasę 120 km, a ja samochodem około tysiąca! Wieczorem w gronie porządkowych odbywamy odprawę, podsumowujemy kończący się dzień i planujemy kolejny. Zawsze mamy plan awaryjny, najczęściej związany z pogodą. Jeśli zanosi się na deszcz, trzeba np. pomyśleć o osobach, które nocują w namiotach, w miarę szybko zagwarantować im transport i zakwaterowanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podczas 15 lat służby pielgrzymom, pan Paweł do najtrudniejszych chwil zalicza dwa wypadki: odratowanie miejscowego chłopaka, który popisywał się jazdą na motocyklu, oraz sytuację, gdy ktoś samochodem potrącił porządkowego. Więcej było jednak tych zabawnych momentów: – W pewnej miejscowości ułożono właśnie nowy chodnik, a nasze wozy pielgrzymkowe przejechały po nim, chcąc ominąć znajdujący się na drodze kombajn. Płyty chodnikowe złożyły się w literę „v”... Zdarza się, że pielgrzymi pomylą drogę, zwłaszcza w lesie, i wyjdą z drugiej strony. Droga jest oznakowana, porządkowi o tym wiedzą, może ktoś „dla zabawy” obrócił strzałkę? Ale poza tym jest dobrze! – przekonuje mój rozmówca.

Służbowo i prywatnie

Pan Paweł oraz jego żona Marta jeszcze podczas studiów należeli do grupy studenckiej w parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Krakowie-Prądniku Czerwonym, gdzie mieszkają. Przez 20 lat prowadzili tam klub sportowy PKS „Jan”. – Pierwszy impuls, by wziąć udział w pielgrzymce, dał mi zaprzyjaźniony ksiądz, Józef Gubała. Pracował wtedy na Prądniku i został wyznaczony na przewodnika pielgrzymki. Poznaliśmy się, zaprzyjaźnili i wspólnie podjęliśmy ten trud – opowiada krakowianin.

Reklama

A jak wyglądają przygotowania w ostatnich dniach przed marszem? – 5 sierpnia w nocy pakuję się, a 6 sierpnia na godz. 5 idę do pracy. Na Wawelu podczas Mszy św. jestem służbowo, a od pierwszego postoju działam już prywatnie. Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak uda się poukładać zadania. Niekiedy muszę wracać wcześniej, bo obowiązki wzywają, ale i tak bardzo cenię sobie ten niezwykły czas służby i pielgrzymowania.

Pani Marta planuje wraz z dziećmi dołączyć do męża na pewnym etapie pielgrzymki. Zanim urodziły się 7-letnia dziś Ania i 5-letni Staś, aktywnie włączała się w organizację marszu, choć nie aż tak jak pan Paweł: – On zaangażowany jest na 120 procent! Można powiedzieć, że to taki agent od zadań specjalnych – mówi z dumą żona. – Co warto przekazać pielgrzymom, by ułatwić pracę porządkowym? – dopytuję jej męża. – Warto stosować się do naszych poleceń. A tak poza tym, wziąć ze sobą drugą osobę, żeby było raźniej, wygodne buty, pelerynę i dobry humor!

Cena egzystencji

Na koniec małżonkowie apelują do tych, którzy jeszcze się wahają: – Zapraszamy wszystkich na rekolekcje w drodze, podczas których nie zabraknie radości, a także chwil zadumy nad własnym bytem, wyciszenia się. Pielgrzymując, zdajemy sobie sprawę, że wystarczy nam kilka podstawowych rzeczy, by egzystować. Nasza egzystencja jest bardzo cenna i nie możemy o tym zapominać w codziennym zabieganiu. Dużo lepiej, by takie chwile zadumy i refleksji przychodziły w czasie pielgrzymki, w miłych okolicznościach, niż w przykrych, gdy doświadczamy jakiegoś problemu.

2015-07-30 12:36

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mistrz i strażnik polskości

Na początku lat 70. ubiegłego wieku nabożeństwa w języku polskim dla zamieszkałych w Szwajcarii Polaków sprawowane były raz w miesiącu m.in. w Bernie, w małej kaplicy przy Kapellenstrasse. Niektóre odprawiał o. Innocenty Maria Bocheński OP. Jego homilie miały klarowną strukturę uniwersyteckiego wykładu, tzn. wstęp, tezę, wywód, wnioski i zakończenie. Dla mnie, wiernego świeżo przybyłego z Polski, nie tylko forma, ale głównie treść tych homilii była zupełną nowością.

Kontakt z o. Bocheńskim spowodował we mnie fundamentalne przemiany duchowe. Chrześcijaństwo, a szczególnie Kościół katolicki ujrzałem w zupełnie innym świetle. Niezrozumiałe i rozbudowane formy zapełniały się żywą treścią. Zamiast tez przyjmowanych „na wiarę” lub „dla świętego spokoju” czy też na zasadzie tego, że „wszyscy tak mówią”, pojawiało się coraz więcej prawd, które nie bały się krytycznej analizy i były nie do zbicia. Kościół katolicki zacząłem postrzegać jako strażnika ogromnego, gromadzonego przez tysiąclecia, skarbu przemyśleń i doświadczeń, przekazywanego z pokolenia na pokolenie, umożliwiającego życie w zgodzie z wolą Bożą. Zrozumiałem też, że człowiek bez Boga traci swoje człowieczeństwo. Doświadczyłem tego na własnej skórze, gdyż przyszło mi żyć aż w dwóch systemach ateistycznych – w socjalizmie narodowym urządzonym przez Narodowo-Socjalistyczną Partię Robotniczą Niemiec (NSDAP) i w socjalizmie bolszewickim zaaplikowanym Polakom przez członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Szczególnie intensywnie przeżyłem problem wolności i odpowiedzialności. O. Bocheński uczył, że Bóg obdarzył nas wolnością. Gdy coś budzi nasze niezadowolenie, powinniśmy stwierdzić, czy istnieją możliwości wprowadzenia zmian. Jeżeli tak, to zmiany te należy spróbować wprowadzić, a nie utyskiwać lub osunąć się w paraliżującą postawę niewinnie skrzywdzonego.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o komisji ds. nadużyć: mam wystarczająco dużo determinacji, by komisja powstała też w Krakowie

2025-12-19 12:47

[ TEMATY ]

Kard. Grzegorz Ryś

PAP

Skoro komisja powstała w Łodzi, to znaczy, że mam wystarczająco dużo determinacji, by powstała też w Krakowie – powiedział w piątek kard. Grzegorz Ryś, który w sobotę obejmie urząd metropolity krakowskiego. Nie da się zrobić komisji ogólnopolskiej, jeśli się nie powoła komisji lokalnej – zaznaczył.

W sobotę w Bazylice Archikatedralnej odbędzie się ingres kard. Grzegorza Rysia na metropolitę krakowskiego. Duchowny, który przez ostatnich osiem lat pełnił posługę metropolity łódzkiego, zastąpi w Krakowie abpa Marka Jędraszewskiego.
CZYTAJ DALEJ

Australia: Setki ratowników złożyły hołd ofiarom zamachu na plaży Bondi w Sydney

2025-12-20 09:28

[ TEMATY ]

zamach

Australia

PAP/EPA/Bianca De Marchi

Kilkuset ratowników zebranych w sobotę na plaży Bondi w Sydney uczciło trzema minutami ciszy ofiary zamachu terrorystycznego, do którego doszło w tym miejscu przed blisko tygodniem podczas obchodów żydowskiego święta Chanuka. W ataku zginęło 15 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Ratownicy w czerwono-żółtych koszulkach stanęli razem w milczeniu zwróceni twarzami do wody. Wielu płakało - podał brytyjski dziennik „The Guardian”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję