Reklama

Turystyka

Wakacje z historią

Ossów 95 lat później

Wśród mieszkańców okolic Wołomina z pokolenia na pokolenie przekazywana jest opowieść o tym, jak bolszewicy uciekli krzycząc: – Po stronie Polaków jest Matka Boża!

Niedziela warszawska 32/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

Artur Stelmasiak

Kaplica, cmentarz i duży teren parafialny jest bardzo zadbany. W ostatnich latach całość została gruntownie wyremontowana

Kaplica, cmentarz i duży teren parafialny jest bardzo zadbany. W ostatnich latach całość została gruntownie wyremontowana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od tamtego czasu upłynęło już 95 lat. I nie wiadomo ile w tej opowieści jest legendy, a ile prawdy historycznej. Ale tu pod Wołominem w Ossowie bolszewicy spotkali się z zaciekłym oporem młodocianych ochotników, którzy nie mieli prawie żadnego wojskowego przeszkolenia. – Pamiętam relacje najstarszych mieszkańców, którzy w 1920 r. byli dziećmi. Opowiadali o „jasnej łunie”, która miała wystraszyć czerwonoarmistów – mówi ks. prał. Jan Andrzejewski, proboszcz parafii św. Trójcy w Kobyłce i administrator sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie.

W polskiej historiografii sprawa „cudu” jest mocno dyskutowana. Niektórzy twierdzą, że został on celowo wymyślony przez przedwojenną Narodową Demokrację tylko po to, aby umniejszyć wojskowe zasługi Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jeśli to Matka Boża zwyciężyła, to mniejsza była w tym rola głównodowodzącego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Widmo klęski

Reklama

Choć minęło już prawie 100 lat, to jednak nic nie wskazuje, aby kwestia „cudu” została jednoznacznie rozstrzygnięta. Dla jednych będzie to nadzwyczajna interwencja z góry, dla drugich geniusz dowództwa, a dla pozostałych współdziałanie Opatrzności Bożej i dzielnych żołnierzy. Jest jednak pewne, że w sierpniu 1920 r. przekonanie o rychłej klęsce było powszechne. Dlatego też nawet tzw. „niewierzący” warszawiacy modlili się o cud. Do okopów razem z żołnierzami masowo szli zwykli księża, biskupi, a Mszę św. polową pod Radzyminem odprawiał nawet abp Ratti, późniejszy papież Pius XI.

Wśród wielu kapelanów był młody 27-letni ks. Ignacy Skorupka. Wyruszył on z warszawskiej Pragi razem z batalionem Armii Ochotniczej. Byli to żołnierze-amatorzy, harcerze, gimnazjaliści i studenci. I choć brakowało im frontowego doświadczenia i wojskowego szlifu, to jednak patriotyzmu mieli pod dostatkiem.

Bezpośrednia obrona Warszawy opierała się głównie na żołnierzach ochotnikach. Najlepsze polskie wojska były skoncentrowane, aby uderzyć znad Wieprza, czyli przeprowadzić kontrofensywę na tyły wroga. Natomiast rolą bohaterów, m.in. spod Ossowa, było jak najdłużej powstrzymywać bolszewicką nawałę. Gdyby wówczas czerwonoarmiści zajęli stolicę, to misterny plan Piłsudskiego ległby w gruzach.

Orlęta Warszawskie

Oprócz jasnej łuny, która miała wystraszyć bolszewików, kolejnym akcentem religijnym w tym miejscu była bohaterska śmierć ks. Ignacego Skorupki. Został on śmiertelnie postrzelony, gdy szedł w sutannie z fioletową stułą i krzyżem w ręku na pierwszej linii frontu.

Reklama

Postawa ks. Skorupki miała niebagatelne znaczenie, bo nastolatkowie-żołnierze po prostu się bali, a dowódca nie potrafił ich poderwać do kolejnego natarcia. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Nic więc dziwnego, że symboliczno-religijny splot wydarzeń zaczął być rozpatrywany w kategoriach cudu. Przecież ofiara życia ks. Skorupki okazała się punktem zwrotnym w jednej z najważniejszych bitew w historii Polski. Wielka victoria polskiej armii 1920 r. zaczęła się właśnie od zwycięstwa zwykłych nastolatków w Ossowie.

Polskie straty wyniosły ok. sześciuset poległych, rannych i zaginionych żołnierzy. Szczególnie dotkliwie doświadczony został 236. Ochotniczy Pułk Piechoty, którego kapelanem był ks. Skorupka. Spośród blisko ośmiuset uczniów i harcerzy, pozostało w szeregach około pięciuset. Leśne wzgórze, na którym znajduje się kaplica i cmentarz bohaterów walki w Ossowie, to wyjątkowe sanktuarium zarówno na historycznej, jak i religijnej mapie Polski – miejsce prawdziwego „cudu”.

– Bolszewicy mieli przewagę ilościową i jakościową. Ich armia była większa, a żołnierze mieli doświadczenie bojowe. Natomiast Polacy wystawili w Ossowie studentów i gimnazjalistów, którzy mieli często zaledwie po 16-18 lat – tłumaczy ks. Andrzejewski. – Oni są takim symbolem dla Warszawy, jak Orlęta dla Lwowa.

Ossów, Katyń, Smoleńsk

Ossów jest zwykłą wsią na przedmieściach Wołomina. Gdyby nie wydarzenia sprzed 95 lat, pewnie nikt by o niej nie wspominał. A teraz jest to jedno z ważniejszych miejsc turystyczno-pielgrzymkowych na Mazowszu. – Szczególnie w sezonie letnim przyjeżdża tu dużo pielgrzymów. Zwiedzają wojskowy cmentarz i modlą się w sanktuarium. Praktycznie nie ma dnia, aby nie było jakieś grupy – mówi Stanisław Rozbicki, który opiekuje się ossowskim sanktuarium i udostępnia je turystom.

Reklama

Kaplica, cmentarz i duży teren parafialny jest bardzo zadbany. W ostatnich latach całość została gruntownie wyremontowana. W 2012 r. kilkaset metrów od mogił bohaterów Bitwy Warszawskiej posadzono aleję Dębów Smoleńskich. – Pomysł wyszedł od dyrekcji Lasów Państwowych. My przygotowaliśmy miejsce z brzozowym krzyżem i tablicą. Później pojawił się pomysł, aby stanęły tu niewielkie pomniki zasłużonych ofiar katastrofy– mówi ks. Andrzejewski. Teraz przy okazji kolejnych rocznic odsłaniane są następne popiersia. Obecnie jest ich dziesięć, a 15 sierpnia przed Mszą św. poświęcone zostanie popiersie gen. Bronisława Kwiatkowskiego i Stefana Melaka.

W zeszłym roku odsłonięta została też tablica ośmiu dowódców, bohaterów wojny polsko-bolszewickiej, którzy w 1940 r. zostali zamordowani w Katyniu. – W ten sposób chcieliśmy symbolicznie powiązać ciąg wydarzeń historycznych: Bitwę Warszawską, Katyń i Smoleńsk. Przecież w 2010 r. zginęli przedstawiciele polskiej delegacji, która chciała oddać hołd m.in. bohaterom walczącym pod Ossowem – tłumaczy ks. Andrzejewski.

Ksiądz Prałat jest prawdziwym kustoszem Ossowa i Cudu nad Wisłą. Gdy w 1997 r. został proboszczem w Kobyłce z wielkim zapałem zajął się propagowaniem tego miejsca. – Gdy się popatrzy jak to miejsce wyglądało 20 lat temu i teraz, to widać jak wiele zostało tu zrobione – podkreśla Rozbicki.

Centrum historyczno-turystyczne

Wieś, cmentarz, sanktuarium i pole bitwy najbardziej ożywają raz w roku – 15 sierpnia. Wówczas przyjeżdża tu kilkadziesiąt tysięcy osób, aby modlić się i poznawać historię wojny polsko-bolszewickiej. Tego dnia, oprócz uroczystości religijnych, można zobaczyć wielkie widowisko rekonstrukcji historycznej, które przenosi widzów w realia sierpnia 1920 r.

Ossów jest dobrym przykładem tego jak Kościół i samorząd mogą realizować wspólny cel pielęgnowania pamięci historycznej. Wielkie rekonstrukcje są współfinansowane przez lokalne władze, a w ostatnim roku gruntownie przebudowano nowoczesny pawilon informacji historyczno-turystycznej.

Reklama

Odwiedzając tę instytucję kultury można zobaczyć zarówno kilka eksponatów historycznych, ale przede wszystkim obejrzeć specjalnie zrealizowany film „1920 Zwycięstwo”. Podczas 40-minutowej projekcji turyści mogą poznać historię „cudu” w pigułce.

– To miejsce zostało zaprojektowane głównie z myślą o młodzieży, która na co dzień korzysta z komputerów i urządzeń mobilnych. Oprócz muzealnych ekranów dotykowych zachęcamy do ściągania na telefony lub tablety naszych aplikacji. Dla bardziej konserwatywnych odbiorców mamy też bogatą ofertę książek – pokazuje Jolanta Kielczyk, która oprowadza po pawilonie. – Często zapraszamy do nas wykładowców, profesorów i członków grup rekonstrukcyjnych, którzy prowadzą z młodzieżą lekcje żywej historii. Zachęcam do tego, aby śledzić nasze wydarzenia na Facebooku.

Oprócz zwiedzania ekspozycji, przeglądania kiosków multimedialnych i projekcji filmów, Centrum zachęca do aktywności sportowej. Turyści na miejscu mogą bezpłatnie wypożyczyć rower (także z fotelikami dla dzieci), aby objechać wszystkie historyczne miejsca bitwy, jak i też poznać walory okolicznej przyrody.

Centrum Informacji Turystyczno-Historycznej, to miał być pierwszy krok do budowy dużego muzeum. Choć jego plany już zostały zatwierdzone, to jednak nie wiadomo, czy na 100-lecie bitwy placówka powstanie. Dlaczego? Jak zwykle powody są bardzo przyziemne, bo chodzi o pieniądze... Chyba, że znów stanie się „cud”.

2015-08-06 10:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strzały z różańca

Niewiele jest publikacji o życiu religijnym w czasie Powstania Warszawskiego. Więcej też zachowało się relacji żołnierzy niż cywilów z tamtych bolesnych dni. Dlatego tak wielką wartość ma książeczka zmarłej przed rokiem Marii Okońskiej, założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, zatytułowana „Wspomnienie z Powstania Warszawskiego”

Zastanawiam się, czy dla określenia Marii Okońskiej – najbliższej współpracownicy kard. Stefana Wyszyńskiego – i jej koleżanek słowo „cywil” – czyli ktoś, kto był tylko świadkiem 63 dni powstańczych – jest adekwatne? Wszak dziewczęta z „ósemki” aktywnie uczestniczyły w powstaniu, nie biorąc udziału w walkach zbrojnych. Wybrały inny oręż – niosły walczącym pociechę duchową, wspierając ich modlitwą i mobilizując do niej. Tak też ich rolę odczytał śp. prezydent RP Lech Kaczyński, który w 2009 r. właśnie za działalność w powstaniu przyznał Marii Okońskiej oraz Janinie Michalskiej i, pośmiertnie, Marii „Lili” Wantowskiej Krzyże Komandorskie Orderu Odrodzenia Polski.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Męża i Żony – siedem rad Ulmów dla małżeństw

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

Muzeum Rodziny Ulmów

7 lipca 1935 r. Józef i Wiktoria ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską

7 lipca 1935 r. Józef i Wiktoria ślubowali sobie miłość, wierność
i uczciwość małżeńską

Z inicjatywy Rycerzy Kolumba 13 lipca obchodzony jest Dzień Męża i Żony na pamiątkę ślubu świętych Zelii i Ludwika Martin, rodziców św. Tereski, który odbył się właśnie tego dnia. A czego uczą mężów i żony inni małżonkowie – Wiktoria i Józef Ulmowie? Oni wzięli ślub 7 lipca 1935 r., a 10 września br. wraz siedmiorgiem dzieci, w tym jednym nienarodzonym, zostaną wyniesieni na ołtarze.

1. Każdego dnia troszczcie się o Wasz związek
CZYTAJ DALEJ

Poradnik katolika na wakacjach, czyli jak przeżyć urlop „po Bożemu”

2025-07-12 20:28

[ TEMATY ]

wakacje

Karol Porwich/Niedziela

Lepiej uczestniczyć we Mszy św. w języku, którego się nie rozumie, czy połączyć się ze swoją parafią poprzez transmisję? Co jeśli tam, gdzie spędza się urlop, nie ma możliwości udziału w Eucharystii i czy poza Polską obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Na te i inne pytania poszukujemy odpowiedzi z ks. dr. Stanisławem Szczepańcem.

Wakacje to czas, gdy wielu udaje się na zasłużony wypoczynek. Destynacje urlopowe – zarówno te bliższe, jak i dalsze – z różnych przyczyn mogą stanowić wyzwanie z perspektywy praktykowania wiary w warunkach innych niż te codzienne. – Czas urlopu jest ważny i potrzebny. Wielu myśli o nim przez wiele miesięcy. Planuje, wybiera, realizuje. Człowiek wierzący w tych działaniach pamięta o Bogu – podkreśla ks. dr Stanisław Szczepaniec. Wraz z przewodniczącym Archidiecezjalnej Komisji ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego, a jednocześnie konsultorem Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, poruszamy kwestie, o których warto pamiętać, planując wakacyjne wyjazdy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję