Reklama

Niedziela Sandomierska

Na końcu schodów

Niedziela sandomierska 45/2015, str. 7

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Adam Lisowski

Autorka książki "Na końcu schodów"

Autorka książki Na końcu schodów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tarnobrzeskie osiedle Wielowieś. To tutaj w 1861 r. zostało założone przez Matkę Kolumbę Białecką Zgromadzenie Sióstr św. Dominika i tu znajduje się dom macierzysty Zgromadzenia.

I to właśnie Matce Założycielce poświecona jest najnowsza książka s. Benedykty Karoliny Baumann pt. „Na końcu schodów”. Skąd taki tytuł wyjaśnia Autorka: – Chodzi o sen, jaki miała Matka Kolumba jeszcze w nowicjacie. I tu cytat z książki: „Stanęła przed ogromnymi schodami. Wiedziała tylko, że musi tam wejść i że ma bardzo mało czasu. Były strome, kręte i wyglądały, jakby prowadziły donikąd. «Ja nie dam rady tam wejść… Ja się boję” – zdążyła pomyśleć. (…) W dłoni trzymała jakiś ważny dokument, który musiał za wszelką cenę ocaleć. (...) U góry, na szczycie schodów, zobaczyła kruchą sylwetkę. Drogą, bliską, za która tyle lat tęskniła”. Niech te słowa staną się zachętą do czytania o tajemnicy naszej Matki Kolumby – podkreślała s. Benedykta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prezentacja miała miejsce na Zamku Tarnowskich w Tarnobrzegu i wziął w niej udział m.in. bp Krzysztof Nitkiewicz, który podkreślał: – Ludzie, którzy w swoim życiu utożsamili się całkowicie z Chrystusem, podobnie jak On fascynują i pociągają. Stąd ich świadectwo nie traci na aktualności. Nieraz znajduje kontynuację w dziełach, jakie powołali do istnienia, bądź powstały z ich inspiracji. Przykładem tego może być Czcigodna Służebnica Boża Matka Kolumba i założone przez nią Zgromadzenie Sióstr Dominikanek. Prezentowana dzisiaj książka, ukazuje jej życie na podstawie źródeł historycznych i tradycji Zgromadzenia. W tej pasjonującej narracji nie sposób jednak nie zauważyć bardzo osobistego świadectwa autorki, która opowiada odważnie o pięknie i trudach powołania zakonnego. Jakże często ewangeliczne ideały muszą zmagać się z pragmatycznym podejściem sugerowanym przez logikę świata. Tymczasem droga miłości, a taką jest podążanie za Chrystusem, łączy się zawsze z Krzyżem i z ofiarą. W Roku Życia Konsekrowanego książka o Matce Kolumbie jest wspaniałym darem dla nas wszystkich – mówił bp Krzysztof Nitkiewicz, podsumowując spotkanie.

Promocję książki, opowiadającej o życiu i działalności Matki Kolumby Białeckiej, a jednocześnie spotkanie autorskie, poprowadził o. Andrzej Bielat, dominikanin. Zebrani mogli nie tylko posłuchać historii powstania powieści, ale także poznać tajemnice, jakie towarzyszyły jej pisaniu.

2015-11-05 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kikuchi e Dutton na czele katolickiej organizacji humanitarnej

[ TEMATY ]

Caritas

zgromadzenie

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Przewodniczący Caritas, abp Tarcisio Isao Kikuchi, arcybiskup Tokio.

Przewodniczący Caritas, abp Tarcisio Isao Kikuchi, arcybiskup Tokio.

W dniach 11-16 maja w Rzymie odbyło się XXII Zgromadzenie Ogólne Caritas Internationalis, w którym wzięło udział około 400 delegatów reprezentujących 162 organizacje Caritas działające w 200 krajach na całym świecie. Zgromadzenie rozpoczęło się 11 maja prywatną audiencją u papieża Franciszka. Podczas tegorocznego Zgromadzenia, którego temat „Budowanie nowych dróg braterstwa” inspirowany był encykliką „Fratelli Tutti”, zostały wybrane nowe władze, w tym przewodniczący Caritas Internationalis oraz sekretarz generalny, którzy będą zarządzać organizacją przez kolejne cztery lata, do 2027 r.

Nowym przewodniczącym Caritas, został wybrany abp Tarcisio Isao Kikuchi, arcybiskup Tokio. Urodził się w Iwate 1 listopada 1958 r. i już jako młody człowiek wstąpił do zgromadzenia werbistów - 15 marca 1986 r. został wyświęcony na kapłana. Służył jako misjonarz w Ghanie, będąc przez 8 lat proboszczem wiejskiej parafii. Od 1995 r. pracował dla Caritas - pełnił funkcję dyrektora wykonawczego i przewodniczącego japońskiego oddziału tej organizacji. W 2004 r. przyjął sakrę biskupią, zostając wpierw ordynariuszem Niigaty, a od 2017 r. arcybiskupem, metropolitą Tokio. Jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Japonii i sekretarzem generalnym Federacji Konferencji Episkopatów Azji.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Łódzkie: droga do Jerozolimy

2025-04-19 12:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Ostatnie chwile życia Pana Jezusa, od nauczania wśród ludzi aż po śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie, mogli obejrzeć widzowie spektaklu plenerowego w Inowłodzu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję