Reklama

Oko w oko

Radość i nadzieja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„To, o czym mogliśmy zaledwie śnić pół roku temu, stało się jawą. Jarosław Wielki – wnuki głupich lemingów będą się o nim uczyć w szkole” – napisała do mnie w mailu poetka, autorka wielu świetnych wystaw, dobrze obeznana w obecnym świecie. Dzień przed Świętem Niepodległości, jak każdego miesiąca, 10 listopada po Mszy św. w katedrze warszawskiej ruszył pochód z transparentami pod Pałac Prezydencki. Niby wszystko było jak dawniej, ale atmosfera i ludzie odmienieni, radośni, obcy spontanicznie witający się, szczęśliwi. Nareszcie wszyscy zgodnie zaśpiewali: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”. Łzy w oczach, uściski rąk, słowa grzęzły w gardle – zwyciężyliśmy! Rozmawiam z różnymi ludźmi – tak pojmuję swój zawód dziennikarski – i wszyscy, niezależnie od różnic politycznych, są zgodni, że nie byłoby tego zwycięstwa bez Jarosława Kaczyńskiego. Bazując na swoim dużym doświadczeniu, dokonał tego, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe. Kto myślał poważnie o takim zwycięstwie PiS-u? Najpierw zaskoczył i zachwycił wyborców Andrzej Duda, obecny prezydent Polski. A potem Beata Szydło na konwencji PiS-u w Warszawie i później w Katowicach przyprawiła niektórych o szerokie rozdziawienie ust – oniemieli i tak już zostali. W niedowierzaniu, zdziwieniu przechodzącym w histeryczną złość i nienawiść, której ustępująca premier Kopacz nie potrafiła ukryć nawet na ostatnim wystąpieniu w Sejmie. Pani socjolog, komentując to w studiu telewizyjnym, powiedziała, że „zabrakło elegancji”. Ja uważam, że zabrakło wszystkiego: charakteru, kultury, taktu, dobrego smaku, odpowiedniego zachowania się po przegranych wyborach. Dawno nie widziałam na warszawskiej ulicy tak szczęśliwych, radosnych ludzi, jak w to listopadowe święto, wzajemnie życzliwych, rozśpiewanych; bardzo dużo młodych, z flagami, transparentami, biało-czerwonymi kwiatami. Niektórzy klękali na bruku przed krzyżem Jana Pawła II, dziękowali temu niekoronowanemu królowi Polski. Jarosław Kaczyński wygłosił przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego krótkie, sensowne przemówienie, które zakończył wielkim wyzwaniem: – Polska ma trudne zadanie – dogonić rozwinięte kraje Europy! Polacy nie mogą być gorsi! Ludzie entuzjastycznie odpowiedzieli: – Damy radę! Już kiedyś, blisko sto lat temu, „krzyczeli, żeśmy stumanieni”, a jednak podołaliśmy, zbudowaliśmy piękną Polskę przedwojenną, bo przecież „chcieć to móc”. Teraz też jest w narodzie nadzieja i wiara, że uda się pokonać wszelkie narosłe zło – wszechobecne kłamstwo, kradzieże, machloje, trwonienie majątku narodowego, poniżanie obywateli. Przecież te wszystkie podsłuchane rozmowy restauracyjne ludzi rządzących Polską przez tyle lat są wielką, cyniczną drwiną z Polski i Polaków, z nas, zwykłych ludzi. A na to nie pozwala nasza duma narodowa, przekazywana z pokolenia na pokolenie. O tym, że tak jest, świadczą statnie wybory.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-11-18 08:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tomasz Trzaska: depresji nie da się zamodlić

Jest dziś potrzeba, żeby w kwestii kryzysów samobójczych budować mosty ze wszystkimi środowiskami: kościelnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym; to zjawisko dotyczy wszystkich - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarła Krystyna Borowczyk. Miała 70 lat

2025-10-03 19:44

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Świdnicka Kuria Biskupia

Krystyna Borowczyk

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Krystyna Borowczyk (1955-2025)

Krystyna Borowczyk (1955-2025)

Świdnicka Kuria Biskupia przekazała informację o śmierci Krystyny Borowczyk, wieloletniej współpracowniczki diecezji, związanej z m.in z seminarium, ruchem Comunione e Liberazione czy parafią św. Andrzeja Boboli.

– W nadziei życia wiecznego zawiadamiamy, że w dniu 3 października w wieku 70 lat odeszła do domu Ojca śp. Krystyna Borowczyk, wieloletnia współpracowniczka Świdnickiej Kurii Biskupiej – przekazano w komunikacie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję