We wrocławskim sztabie przygotowującym Orszak Trzech Króli prace trwają już od października. Najpierw omawiany jest główny zarys wydarzenia, następnie zaczynają się poszukiwania wolontariuszy – koordynatorów poszczególnych zadań.
Najpierw program: ustalanie biblijnych scen przedstawianych w formie krótkich przedstawień na trasie, poszukiwania chętnych aktorów – w tym Świętej Rodziny, kolędujących muzyków, wypożyczenie rekwizytów. Później organizacja samego przemarszu – i znów poszukiwanie wolontariuszy do zapewnienia bezpieczeństwa aktorom, nagłośnienia i całej logistyki ustawiania podestów, zabezpieczeń, etc. Wszystko to dzieje się w gronie, które co roku się rozrasta, zmienia. – Tak Orszak łączy; ludzi w działaniu, w świętowaniu, w dawaniu siebie – mówi Dorota Niedźwiecka, odpowiedzialna za kontakty z mediami. 6 stycznia, w dzień Objawienia Pańskiego, wraz z trzema królami wszyscy zgodnie wyruszają do symbolicznej stajenki, by tam oddać pokłon nowo narodzonemu Bogu w ludzkiej postaci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Do tej pory w Polsce nie wiadomo było, co zrobić z dniem Trzech Króli, zamykającym okres Bożego Narodzenia. Dziś trudno uwierzyć, że zaledwie 5 lat temu Orszak był obecny tylko w kilku miejscowościach. Dziś nikt nie pyta, co zrobić z 6 stycznia. Święta Bożego Narodzenia spędzamy w rodzinnym gronie, w święto Trzech Króli wyruszamy ulicami za Trzema Mędrcami odnaleźć Dzieciątko Jezus i zapraszamy wszystkich, aby nam towarzyszyli.
– Organizując pierwszy Orszak w 2011 r. we Wrocławiu, przewidywaliśmy, że przyjdzie może 300, a może 500 znajomych, których zapraszaliśmy. Przyszło ponad 7 tysięcy osób, dla których wielkie kolorowe miejskie jasełka okazały się na tyle atrakcyjne, że wyszli z nami, by pokolędować i pokłonić się Dzieciątku Jezus – mówi Daniel, główny koordynator. – To się nie zmieniło, niezależnie od tego, ile osób z nami pójdzie, idziemy oddać pokłon Jezusowi i to jest najważniejsze.
– Najlepiej działa Ewangelia, nie trzeba silić się na wyszukane kwestie aktorskie. Pojedyncze zdania z Ewangelii zapadają w pamięć i są najlepiej rozpoznawalne – ucina dyskusję Marcin, który kolejny rok z rzędu koordynuje zastęp archaniołów walczących z diabłami.
Po Wrocławiu już w 2012 r. kolejne miejscowości zaczęły organizować swoje jasełka. Orszak idzie wieloma nitkami, wieloma drogami, by dojść do Betlejem. To wielkie uproszczenie, ale w tym dniu także w Trzebnicy, Oleśnicy, Oławie, Sycowie, Henrykowie i każdej innej miejscowości, gdzie przechodzi Orszak – ludzie otwierają się na dobro, zapominają o podziałach i biorą udział w kolorowych jasełkach. Jasełka są prostym, może nawet prymitywnym przekazem. Ale docierają i zapadają w pamięć i tych najmłodszych, i tych o zamkniętych sercach.