Reklama

Niedziela Rzeszowska

Kościół i państwo – wspólna troska

„Bóg-Honor-Ojczyzna: Kościół i Państwo – wspólna troska czy sojusz ołtarza z tronem?” – nad tym zagadnieniem zastanawiali się prelegenci i uczestnicy kolejnej już sesji naukowej, zorganizowanej w ramach obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski. Miała ona miejsce w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego 17 lutego 2016 r.

Niedziela rzeszowska 10/2016, str. 1

[ TEMATY ]

Chrzest Polski

Izabela Fac

Goście i prelegenci konferencji

Goście i prelegenci konferencji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gościem specjalnym był nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore. W sali audytoryjnej zasiedli także biskup senior Kazimierz Górny, biskup pomocniczy archidiecezji przemyskiej Stanisław Jamrozek, poseł Krystyna Wróblewska, marszałek województwa Władysław Ortyl, radni województwa podkarpackiego Jerzy Borcz i Jacek Magdoń, zaproszeni goście, młodzież Związku Strzeleckiego, miłośnicy historii. Sesję prowadził Adam Pęzioł – współorganizator obchodów w województwie.

Reklama

Przenikanie się państwa i Kościoła w historii Polski było i jest bardzo mocno widoczne, te dwie rzeczywistości są ze sobą – mimo licznych prób zmiany – ściśle związane. Podczas konferencji specjalista prawa wyznaniowego i stosunków państwo – Kościół w Polsce ks. prof. Józef Krukowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego omówił czasy między chrztem Polski a współczesnością pod kątem relacji władza – Kościół. Według niego, okresy od 966 r. do czasów wolnej elekcji i okres II Rzeczpospolitej były pomyśle dla rozwoju stosunków państwo – Kościół. Zabory, II wojna światowa i czasy PRL określił jako kryzysowe, wręcz terror. W pierwszych dwóch władze zaborcze zwalczały polskość i prowadziły walkę z Kościołem. W trzecim zaś władze komunistyczne chciały podporządkować sobie Kościół, zniszczyć religię katolicką i wprowadzić światopogląd materialistyczny. Kościół i państwo, choć działają niezależnie, przez wieki i na różne sposoby wzajemnie się wspierały i uzupełniały, wielkie wydarzenia w życiu narodu miały także znaczenie religijne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Abp Celestino Migliore, który mówił o stosunkach Polski ze Stolicą Apostolską, zaznaczył, że dzięki staraniom wielkiego Polaka – papieża Jana Pawła II udało się przywrócić stosunki dyplomatyczne między Watykanem a Warszawą. O wadze tych wzajemnych relacji w kontekście głębokich przemian dokonujących się w Polsce świadczą osiągnięcia w dziedzinie poszanowania ludzkiej godności i praw człowieka – mówił.

Wszyscy prelegenci zgodnie przyznali, że model stosunków państwo – Kościół jest bardzo dobry. Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski przekonywał, że model, jaki został zbudowany po upadku PRL-u, jest jednym z najlepszych w Europie i na świecie. – Z jednej strony gwarantuje on wolność religijną, poszanowanie dla praktyk religijnych i możliwość uzewnętrzniania swojej wiary łącznie z możliwością wieszania krzyży w miejscach publicznych. Z drugiej strony jednak – nie jest to model państwa wyznaniowego, bo osoby niewierzące, czy wyznające inną religię mają swoje prawa. W Polsce doszliśmy do pewnej harmonii prawnej, które nadaje równe prawa zarówno wierzącym, jak i niewierzącym – podkreślał. Objęcie władzy przez komunistów zapoczątkowało szczególnie trudny czas dla Kościoła, wiernych i całego społeczeństwa. Symbolem tych czasów stał się ówczesny biskup przemyski Ignacy Tokarczuk, o którym mówił ks. prof. Stanisław Nabywaniec – współorganizator sesji i obchodów rocznicy. Biskup zasłynął z oporu wobec władz systemu komunistycznego, odważnie upominał się o prawa wiernych i budowę nowych kościołów. Pomimo szykan i kar za jego czasów w diecezji powstało 430 nowych kościołów i kaplic. Duchowny, nazywany biskupem niezłomnym, wspierał także opozycję demokratyczną, a w wolnej już Polsce za zasługi odznaczony został przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego.

Państwo i Kościół żyją obok siebie, ale nie mogą być całkiem od siebie oddzielone, ponieważ obejmują te same osoby – obywateli, a obywatele są także osobami wierzącymi należącymi do Kościoła. Istnieją płaszczyzny życia, które są wspólne dla oddziaływania państwa i Kościoła, a próba ich rozdzielenia kończy się tragicznie. Zarówno dla społeczeństw, którym odebrano korzenie i tradycję, które ich ukształtowały, jak i dla władzy, która wolność religijną rozumie jako wolność od religii.

2016-03-03 10:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś obchodzimy po raz pierwszy Narodowe Święto Chrztu Polski

[ TEMATY ]

Chrzest Polski

W niedzielę 14 kwietnia po raz pierwszy obchodzimy Narodowe Święto Chrztu Polski, ustanowione przez Sejm RP 22 lutego tego roku. Ma ono upamiętniać wydarzenie, które legło u fundamentów państwa polskiego i jednocześnie skłaniać do wdzięczności, zadumy i zastanowienia się nad tym, co każdy z nas może dla dobra Ojczyzny zrobić.

W myśl przyjętej ustawy 14 kwietnia ma być dniem „narodowej refleksji nad dziedzictwem naszych ojców, nad odpowiedzialnością wszelkich władz państwowych, wszystkich obywateli i każdego z osoba za naszą Ojczyznę, za jej przyszłość i pomyślność”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję