W dużym procencie są to kobiety, które już dar macierzyństwa mają za sobą. Cokolwiek wykrzykują na pełnych wulgaryzmów i bałwochwalstwa wiecach, nie są w stanie zakrzyczeć wspomnienia dzieci, które skazały na bolesną śmierć. Postanowiły jednak zwiększyć grono tych tragicznych kobiet o młode dziewczęta. Poprzez środki antykoncepcyjne, aborcję poszerzą one grono poranionych na całe życie kobiet.
Ich nienawiść kieruje się w stronę Kościoła. Tak, to ich wielki przeciwnik. Nie tyle poprzez jasną wykładnię o świętości życia, ale przez wiedzę kapłanów, niemych świadków tragedii kobiet, które nie uniosły daru macierzyństwa. Jakże trudno przekonać te szlochające kobiety o miłosierdziu Boga. Czasem są to kobiety starsze, wracają do odległych lat swojego grzechu i pytają, czy w niebie spotkają swoje dzieci?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przed przeszło dwoma laty przechodziłem kolejną operację. Noc spędziłem na sali pooperacyjnej. Rano piękna kobieta pomagając mi w toalecie, nieśmiało poprosiła: „Proszę księdza, dziewczyny mówią, że ma ksiądz dojścia w niebie i dlatego ośmielam się prosić o modlitwę. Jesteśmy pięć lat małżeństwem i nie mamy dzieci”. Przez dwa lata ofiarowałem jeden paciorek z mojej Koronki. Dwa tygodnie temu otrzymałem wiadomość. „Chciałam podziękować – usłyszałem w słuchawce. – Za dwa tygodnie będę rodzić. Niech ksiądz pamięta o modlitwie, by się to szczęśliwie odbyło”. Tej radości w głosie nie zapomnę.
Czekam na jutrzejszy dzień, by stanąć nad grobem mojej siostry, która umarła tuż po urodzeniu. Będziemy mieli wiele do porozmawiania.