Polacy dokonają uroczystego Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana 19 listopada 2016 r. w sanktuarium w Łagiewnikach, a nazajutrz – we wszystkich świątyniach w Polsce. Akt ten nie jest intronizacją Chrystusa na Króla Polski, jak postulowały niektóre ruchy intronizacyjne, lecz uznaniem Jego panowania nad całym światem i poddaniem się Jego prawu.
Przywrócić tron Chrystusowi
Reklama
W 1925 r. Pius XI ogłasza encyklikę „Quas primas”, w której ustanawia uroczystość Chrystusa Króla. Na początku swego dokumentu papież dokonuje analizy współczesnych mu czasów, upatruje przyczyn nieszczęścia ludzkości w swoistej detronizacji Chrystusa. Jak czytamy: „Wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego”. Ten fragment encykliki jest o tyle ważny, że bardzo dobrze wyjaśnia intencje osób chcących ponownego potwierdzenia Chrystusowego panowania. Prawdą jest bowiem, że Chrystus jako odwieczny Logos pełni swą misję królewską od wieków, ale prawdą jest także, że jeśli nasi przodkowie, a także wielu współcześnie żyjących, odmówili posłuszeństwa Królowi Wszechświata, to mamy obowiązek w ich oraz we własnym imieniu na nowo potwierdzić panowanie Boga Człowieka. Encyklika z 1925 r. zobowiązuje do tego aktu w wymiarze zarówno indywidualnym, jak i społecznym. Czytamy dalej w dokumencie: „Gdyby ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Jak bowiem królewska godność Pana naszego otacza powagę ziemską książąt i władców pewną czcią religijną, tak też obowiązki i posłuszeństwo obywateli czyni zacnymi”. z powyższych słów możemy wyinterpretować dwa wymiary panowania Chrystusa. Pierwszy jest bezdyskusyjny i dotyka sfery duchowej – każdy człowiek ochrzczony może potwierdzać panowanie Chrystusa przez swoją indywidualną walkę z królestwem szatana. Ale ten wymiar nie może wykluczać oczywistego zakorzenienia w życiu społecznym. Chrystus z powodzeniem może królować w sercu każdego człowieka i w sercach każdej wspólnoty narodowej czy państwa. Pius XI podkreśla bowiem, że „także i państwa (...), nie tylko osoby prywatne, ale i władcy, i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Król królów
Reklama
Idea potwierdzenia panowania Chrystusa Króla wiązana jest z objawieniami krakowskiej mistyczki Rozalii Celakówny (1901-44). Wizjonerka pisała, że nie może tu chodzić jedynie o zewnętrzną formułkę, ale ów akt „ma się odbyć przede wszystkim w każdej duszy”. A ma być przede wszystkim wynagrodzeniem za popełniane grzechy. W swych objawieniach służebnica Boża postrzegała postać Chrystusa cierpiącego za grzechy ludzkości. W uroczystość Zesłania Ducha Świętego w 1939 r. ujrzała obraz, który opisała w następujący sposób: „Widziałam Pana Jezusa w postaci Ecce Homo, poranionego bardzo, na Jego Głowie korona cierniowa głęboko wbijająca kolce w skroń. Ubrany był w płaszcz szkarłatny, rana Jego Serca Boskiego głęboko otwarta. (...) Na obliczu Pana Jezusa malował się głęboki smutek. Pan Jezus dał odczuć mej duszy, jak bardzo boli Go obojętność dusz szczególnie Jemu poświęconych, tj. kapłanów i dusz zakonnych”. Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, zainteresowanie treścią prywatnych objawień Celakówny, dzięki jej kierownikowi duchowemu – oblatowi paulińskiemu o. Zygmuntowi Dobrzyckiemu – zaczęło się rozwijać już w czasach wojny, wówczas w wąskich kręgach krakowskich inteligentów. Objawienia Celakówny propagował także ówczesny generał paulinów o. Pius Przeździecki. Na skutek rozwijania się tej formy pobożności kard. Adam Sapieha zatwierdził w 1946 r. Dzieło Osobistego Poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu, utworzone przez grupę świeckich z Krakowa. Koła Dzieła powstały szybko w kilku polskich miastach.
Ksiądz Władysław Kubik SJ – wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Rozalii Celakówny wyjaśnia w sposób jednoznaczny, że w swoich pismach wizjonerka odwoływała się co prawda do konieczności intronizacji Serca Jezusowego w życiu osobistym i społecznym, ale nigdy nie proponowała, aby dokonać intronizacji Chrystusa na Króla Polski. – A mówiąc o intronizacji, zawsze miała na uwadze przede wszystkim intronizację Najświętszego Serca Pana Jezusa, z jednoczesnym wezwaniem do uznania Chrystusa za naszego Króla i Pana – podkreśla.
Oddając cześć
W 2013 r. Konferencja Episkopatu Polski powołała Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych pod przewodnictwem biskupa opolskiego Andrzeja Czai. Coraz bardziej dojrzewała też myśl o potrzebie uroczystego aktu zawierzenia Polski Jezusowi Królowi Wszechświata. Teologowie podpowiadali, że nie ma sensu ogłaszanie Chrystusa Królem Polski, bo to by oznaczało, że był czas, w którym panowanie Chrystusa nie obowiązywało. Chrystus jest zaś Królem odwiecznie.
Jak ustalono, uroczysta proklamacja aktu odbędzie się w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w sobotę 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Następnego dnia Akt ten zostanie odnowiony we wszystkich świątyniach katolickich w Polsce.
W liście pasterskim z 11 października br. – poprzedzającym jubileuszowy Akt – biskupi wyjaśniają, że „zasadniczym celem dokonania Aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa”. Zapowiadają, że będziemy wówczas modlić się m.in. słowami: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem. W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu. (...) Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego Aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. (...) Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”.
Po raz kolejny też w cytowanym liście biskupi przypominają, że „nie trzeba Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19, 16; 1 Tm 6, 15n.). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem”. Jeśli więc rodzi się pytanie o granice królestwa Chrystusowego, to można odpowiedzieć, że ono nie ma granic, a rozciąga się wszędzie tam, gdzie uznawana jest władza Syna Bożego.