Reklama

Rodzina

Czego potrzebujecie do szczęścia?

Rodzina – czyli codzienne wyzwania, obowiązki, sukcesy i porażki. Jak nie zmarnować tego, co najważniejsze? Jak i co wybierać? Tym razem o próbie uchronienia dzieci przed swoimi błędami – Jacek Pulikowski, znany i ceniony doradca rodzinny

Niedziela Ogólnopolska 2/2017, str. 47

[ TEMATY ]

rodzina

Ocskay Bence/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy dobiegającymi czterdziestki rodzicami kilkorga dzieci. Mamy mieszkanie, które zdobyliśmy własnym trudem, utrzymujemy się sami. Także na co dzień z gromadką dzieci radzimy sobie sami. Odwożenie na zajęcia – angielski, piłka, harcerstwo, obiad, zakupy, basen – to niektóre z naszych codziennych zadań związanych tylko z dziećmi. Oprócz tego praca, trudy codzienności...
Nasi rodzice w myśl panujących trendów utrzymują fason – wizyta u lekarza 3 razy w tygodniu, tygodniowy odpoczynek nad morzem, wyjazd do córki za granicę, spacer z kijkami – bo im się należy. A my? – Macie dzieci, to sobie radźcie! Macie za małe mieszkanie? Trzeba było pomyśleć, zanim się zdecydowaliście na taką rodzinę! My musimy zadbać o siebie! Mamy dom, bo sobie na niego sami zapracowaliśmy! I co z tego, że mieszkamy w nim sami?
My, jako rodzice, też chcielibyśmy czasem odsapnąć. I jak tu się zachować, skoro partnerskich relacji z własnymi rodzicami nie ma – jesteśmy traktowani jak nieodpowiedzialne bachory. Jednocześnie rodzice chcą widywać wnuki, oczywiście na ich zasadach, w odpowiedniej dla nich chwili.
A co, jeśli za parę lat nasi przebojowi rodzice będą potrzebowali pomocy? Czy mamy przejść naturalnie z opieki nad dziećmi do opieki nad rodzicami?
Deta

(Całość listu do wiadomości redakcji).

Pani Deto!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czytałem Pani list ze smutkiem. Tyle jest w nim goryczy, nieukrywanych pretensji. Do rodziców, że Was nie wspierają, a nawet do ludzi, którzy nie chcą się zamienić na mniejsze mieszkanie, czy o to, że jeżdżą dobrymi samochodami, na które Was nie stać...

Smuci też zła relacja z rodzicami. To zawsze bolesne. Ale patrząc spokojnie, to oni mają prawo mieszkać w swoim domu, chodzić z kijkami na spacery, a nawet odwiedzać córkę za granicą. Mogą, a nawet powinni! Oczywiście, dziadkowie mogą pomagać przy wnukach, i zwykle chętnie to robią. Ale to już nie jest ich obowiązek. Obowiązki mieli wobec własnych dzieci do chwili ich wyjścia z domu i... wobec własnych rodziców, jeżeli potrzebowali pomocy. Tak, jeżeli Wasi rodzice będą potrzebowali pomocy na starość, to powinniście jej udzielać z miłością i radością.

Wydaje się, że Waszym problemem są złe relacje z rodzicami. Dlaczego? Nie wiem! Przyczyna leży zapewne po obu stronach. Co więcej, stroną, której łatwiej iść na ustępstwa, są młodsi. A więc Wy, a nie rodzice.

Namawiam, by...

...świadomie, z rozmysłem wyjść z roli cierpiętnika. Wydaje się, że macie wszelkie dane, by być w pełni szczęśliwi. Macie kilkoro dzieci (chyba zdrowych, bo na to nie było skarg). Pewnie macie za co żyć, bo starcza nawet na dodatkowe zajęcia. Najwyraźniej dbacie o dzieci (angielski, piłka, harcerstwo, przedstawienie w szkole, obiad, zakupy, spacer, basen itd.). Zatem jest się z czego cieszyć i jest dla kogo żyć.

Reklama

Wymądrzam się? Przez ponad 10 lat żyliśmy z jednej pensji adiunkta na uczelni, mając trójkę dzieci – wszystkie z silnymi alergiami, każde na coś innego. Nie było wtedy „500+”, a zasiłki rodzinne nie wystarczały na mleko („na szczęście” nie musieliśmy go kupować, bo dzieci były na nie uczulone). Trójka małych dzieci (co 2 lata) dawała nam nieźle do wiwatu. Poza tym przez ponad 6 lat trzeba było wstawać co 2 godziny każdej nocy. Ten ciężar brała na siebie głównie żona (urodzony śpioch), ale ani razu nie usłyszałem z jej ust skargi na jej ciężki los. Przeciwnie – zawsze cieszyliśmy się naszymi ukochanymi dziećmi, na które przyszło nam czekać ponad 10 lat od zawarcia małżeństwa. Po kilkunastu latach dorobiliśmy się przechodzonego malucha. Potem mieliśmy jeszcze kilka zwykle ponaddziesięcioletnich aut i jeździliśmy nimi z dziećmi na wspaniałe wakacje.

Czego potrzeba do szczęścia?

Własnego rozwoju do świętości (wolności wewnętrznej do wyboru dobra i odrzucania zła) i relacji miłości (do Boga i ludzi). Przy czym relacje miłości z ludźmi muszą być uporządkowane według ściśle określonej hierarchii: na pierwszym miejscu małżonek, na drugim dzieci, potem rodzice i teściowie (tak, tak!) i potem dopiero inni ludzie.

Namawiam, by zaprzestać narzekania, a trudne warunki, w których żyjecie, wykorzystać do osobistego wzrostu (zawsze możliwy), przybliżenia się do Boga (nie wymaga nakładów finansowych) i zainwestowania w relacje miłości: małżeńskiej, do dzieci, do rodziców i teściów, i wreszcie do wszystkich ludzi.

W warunkach, jakie obiektywnie macie, będziecie dużo szczęśliwsi. Czego Wam szczerze życzę!

PS Proszę się nie gniewać za „szorstką” odpowiedź, ale naprawdę inwestycja w relacje jest lepsza od narzekania. Obyście Wy, jako rodzice, kiedyś byli traktowani przez Wasze dzieci ze znacznie większą życzliwością. Lecz w tym celu powinniście im pokazać, jak traktować nawet nieznośnych rodziców.

* * *

Reklama

Jacek Pulikowski
Mąż i ojciec trójki dzieci. Wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz w Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Od ok. trzydziestu lat czynnie zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Autor wielu książek i artykułów na temat rodziny, małżeństwa, kobiecości i męskości. Razem z żoną Jadwigą służą swoją wiedzą i doświadczeniem małżeństwom w kryzysie, prowadzą kursy przedmałżeńskie. Byli świeckimi audytorami na synodzie o rodzinie (2015 r.). Na zdjęciu Jacek Pulikowski z żoną Jadwigą

* * *

Jeśli masz wątpliwości, pytania dotyczące życia w rodzinie i przygotowania do niego, napisz do nas: rodzina@niedziela.pl

O odpowiedzi poprosimy Jacka Pulikowskiego. Będą się one ukazywały systematycznie na łamach „Niedzieli”

2017-01-04 10:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ryzyko trzech osób

Nikt w dniu swojego ślubu nie planuje rozstania. A jednak Dolnoślązacy rozwodzą się najczęściej w Polsce. W ubiegłym roku, w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, w całym regionie przypadały 23 rozstania. Wrocław zawyża tę średnią: 28 rozwodów na 10 tys. osób.

Gdyby nie łaska Boga dana dwojgu ludziom w sakramencie małżeństwa, nikt nie dałby rady być z drugim człowiekiem do końca życia. Tylko Bóg ma szansę zespolić dwoje w jedno. I tylko On jest gwarantem tego zespolenia
CZYTAJ DALEJ

W drodze do niebiańskiego Jeruzalem

Uroczystość Wszystkich Świętych, jak podpowiada mszalna prefacja z 1 listopada, pozwala nam czcić Boże „święte miasto Jeruzalem, które jest naszą matką”

Czytamy dalej w tej prefacji, że tam „nasi bracia i siostry wysławiają” Pana Boga. Do owego Miasta Pokoju Boga (hebr. „ir szalom el” – „Jeruszalaim”, czyli miasta Bożego pokoju) „spieszymy, pielgrzymując drogą wiary i radując się z chwały wybranych członków Kościoła, których wstawiennictwo i przykład nas umacnia”.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy bycie dobrym człowiekiem dziś nie działa?

2024-11-01 09:18

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Czym jest miłość bez relacji? Jezus przestrzega nas, abyśmy nie zgubili Boga i bliźniego w labiryncie codziennych obowiązków. Są ludzie we wspólnocie Kościoła którzy przeżywają uniesienia i modlą się językami, a nie potrafią przeprosić w swoim ojczystym języku.

Łatwo jest skupić się na formie, ceremoniach i rytuałach, zapominając o tym, co najważniejsze – w tym przypadku o prawdziwej relacji z Bogiem i ludźmi.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję