Wprawdzie jesteśmy ludźmi tej samej wiary, jednak istnieją pewne różnice w doświadczaniu obecności Pana Boga, w kulturze i zwyczajach religijnych obu narodów. Wyrażają się one przede wszystkim w duchowości. Polacy wyrastają w wierze i na każdym niemal kroku spotykają się z ludźmi wierzącymi. W przypadku Czechów sprawa jest bardziej złożona. Tam wiarę katolicką wyznają tylko jednostki. W miejscowości, gdzie mieszkaliśmy, żyje ponad 400 osób, a do kościoła chodzi tylko 7. Młodzież z Czech opowiadała, że najczęściej nie mają żadnej bliskiej duchowo osoby w środowisku, w którym się uczą i żyją. Często rodziny są obojętne religijnie, nie ma w rodzicach żadnego oparcia w wierze. To skutek walki z Kościołem w tym państwie, która toczyła się przez wiele lat. Wielu nie wie, co to jest Msza św. czy spowiedź. Nigdy o tym nie słyszeli. Bardzo budujące były wspólne spotkania, podczas których przez świadectwa życia poszerzaliśmy nasze spojrzenie na rzeczywistość Boga i Kościoła. Polacy chyba bardziej docenili skarb wiary, o którą nigdy nie musieli walczyć. Czeska młodzież bardzo często przyjmuje chrzest w wieku lat kilkunastu i jest to ich świadomy wybór. Ich wiara różni się znacznie od polskiego doświadczenia religijnego. Jest to wiara bardzo mocna i dojrzała. Nie ma w niej powierzchowności. Czechów nie trzeba motywować do chodzenia do kościoła czy do modlitwy. Żaden wierzący katolik czeski nie będzie robił zakupów w niedzielę. Oni są bardzo konsekwentni w swojej relacji do Boga. Kościół w Czechach szedł szczególną drogą cierpienia. Do szkół pedagogicznych i na inne kierunki studiów nie przyjmowano osób przyznających się do wiary w Boga. Do dzisiaj w szkołach uczą przede wszystkim ludzie nie mający żadnego związku z wiarą, którzy w poprzednich latach byli zagorzałymi jej przeciwnikami. Jeden z księży biskupów przebywał przez 8 lat zamknięty w domu z zamalowanymi szybami, nie wiedząc nawet, gdzie jest więziony. Inni biskupi i księża nie mogli wykonywać swoich obowiązków duszpasterskich. Wielu z nich pracowało w zakładach pracy lub dorywczo, np. przy myciu witryn sklepowych. Represje dotykały wszystkich wierzących. Księża nie mogli oficjalnie spotykać się z młodzieżą. Często czynili to po kryjomu, np. w lasach. W jednym z takich konspiracyjnych miejsc byliśmy podczas wycieczki. Wspólne spotkania, rozmowy, wycieczki, zabawy były okazją do poznania Boga i siebie. Bariera językowa nie stanowiła większego problemu, gdyż język polski i czeski są bardzo do siebie podobne, a język serca nie potrzebuje wielu słów. Msze św. były szczególnym momentem otwierania się na Boga i drugiego człowieka. Tam czuliśmy się najbardziej zjednoczeni. Pobyt w Czechach z pewnością będzie dla młodzieży z Polski bogatym źródłem inspiracji religijnych i mocniej otworzy na rzeczywistość Boga obecnego w każdym miejscu i czasie. Przy pożegnaniu z gościnnymi Czechami wyraziliśmy pragnienie następnego spotkania i zaprosiliśmy ich na czerwcowe spotkanie młodzieży w bazylice w Krzeszowie. Miejscowy ksiądz Vlada podziękował za nasz pobyt i stwierdził, że oni też od nas wiele się nauczyli. Dziś łączą nas wspomnienia i wzajemna modlitwa oraz nadzieja, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Bogu niech będą dzięki!
Pomóż w rozwoju naszego portalu