Każdego ranka do budynku przy ul. Echa Leśne 2 na Bródnie przychodzi 18 niesprawnych intelektualnie osób. Większość z nich ma od 40 do 50 lat. W ośrodku na chorych na porażenie mózgowe, zespół Downa, bądź Tourette’a czekają specjaliści.
Terapeuci dzielą podopiecznych na trzy grupy. Jedna szóstka idzie do pracowni ceramicznej, druga do pracowni rękodzieła, a trzecia szóstka do pracowni kulinarnej. W tej ostatniej chorzy będą przygotowywać obiad dla wszystkich, ale aby to zrobić, wcześniej muszą wyjść na zakupy do pobliskich sklepów. – Takie wyjścia to ważny element terapii, ponieważ chorzy intelektualnie często boją się świata zewnętrznego – wyjaśniają specjaliści.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dom dla niepełnosprawnych
W dni powszednie do godz. 16. terapeuci realizują programy indywidualne z chorymi. Na zajęcia z komunikacji logopedycznej chodzą np. osoby mające problemy z mową. Ponadto wszyscy razem przygotowują przedstawienia. Ostatnio wystawili spektakl pt. „Objawienia Fatimskie”, który zaprezentowali podopiecznym Środowiskowego Domu Pomocy Społecznej, członkom Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego, Towarzystwu Przyjaciół Warszawy i wolontariuszom Gimnazjum nr 145 im. Jana Pawła II. Po przedstawieniu razem bawiono się na dyskotece. – Było fajnie i miło – wspominają zgodnie aktorzy i widzowie.
Reklama
Ośrodek przy ul. Echa Leśne 2 działa już ponad 20 lat. Jego funkcjonowanie można ocenić jako wzorcowe, co jest zasługą kierownictwa Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych (KSN) oraz działających w nim rodziców. Niestety, teraz to oni stanęli przed wyzwaniem, którego sami nie rozwiążą.
– Nasze dzieci, choć poczyniły znaczące postępy, to nadal nie potrafią same zatroszczyć się o siebie. Tymczasem najmłodsi rodzice mają ponad 60 lat, a najstarsi ponad 80. Zdecydowana większość z nas, bo aż 95 proc., to wdowy i wdowcy – mówi „Niedzieli” Ligia Szczepaniak, prezes KSN przy parafii św. Marii Magdaleny i podkreśla. – Dlatego rozpoczęliśmy walkę o powstanie całodobowej placówki, w której nasze dzieci oraz inni niepełnosprawni intelektualnie mogliby zamieszkać.
Zarząd Stowarzyszenia napisał szereg pism do urzędników w sprawie zorganizowania takiego domu dla chorych. Pierwsze podania skierowano do Komisji Dialogu Społecznego Dzielnicy Targówek oraz Biura Projektów i Polityki Społecznej m.st. Warszawy. Kolejne do Kancelarii Prezydenta RP i na początku tego roku do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Wydawało się, że sprawa zostanie rozwiązana szybko, ponieważ dzielnica wskazała budynek przy ul. Majowej 2. – Ucieszyliśmy się bardzo, bo to w naszej okolicy. A to oznaczałoby, że dzieci nie zostałyby wyrywane ze znanego im środowiska, tylko mogły kontynuować znajomości, co pomaga w terapii – mówią rodzice.
Radość, a potem smutek
Jednak radość opiekunów szybko minęła. Okazało się, że budynek nie spełnia norm, aby być Domem Pomocy Społecznej. – Jak mogli wskazać lokalizację, o której z góry wiedzieli, że się nie nadaje? Na to pytanie nikt nam nie odpowiedział – mówią rodzice.
Reklama
Zdesperowani dorośli przygotowali transparenty i razem z dziećmi poszli na posiedzenie Komisji Polityki Społecznej (KPS) miasta. Ich pikietę wsparli rodzice z Wawra i Ursynowa, którzy mają taki sam problem. I znowu na początku była radość, a potem smutek.
Komisja Polityki Społecznej przyjęła stanowisko o uruchomieniu DPS na Targówku, lecz inwestycja ruszy dopiero, kiedy będzie podjęta uchwała. Podobnie jak KPS postąpiła też Rada Warszawy. – Przyjęcie stanowisk, to tylko wskazanie dobrych intencji. Ale one wcale nie przesądzają o pozytywnym finale sprawy – wyjaśnili członkom Stowarzyszenia prawnicy.
Prezes Ligia Szczepaniak wysyła więc kolejne pisma do urzędników. Ostatnie na początku bieżącego miesiąca. 5 czerwca spotkała się też z burmistrza Targówka, który poradził, aby Stowarzyszenie zwróciło się ponownie do radnych miasta. – Będziemy pisali i interweniowali wszędzie, gdzie się da – zapowiada Ligia Szczepaniak i dodaje. – Pragniemy tylko, aby zaświeciło słońca dla niepełnosprawnych intelektualnie. Tak, by mieli oni zapewnioną przez Miasto Stołeczne godną przyszłość, gdy nas już nie będzie. Ufamy, że jest to możliwe.