Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Halo to my – papieska młodzież

Dla jednych osobiste wspomnienia papieża Jana Pawła II to ledwo odtwarzane z pamięci kilkulatków emocje. Inni nie znali go wcale. Nazywani są papieską młodzieżą, żywym pomnikiem Świętego Papieża. Stypendyści papieskich fundacji: Dzieło Nowego Tysiąclecia i diecezjalnej Światło Nadziei

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myślę, że to jest bardzo dobra młodzież. Warto w nią inwestować. I trzeba także się nią opiekować. Temu służą spotkania formacyjne – mówi Irena Olma, prezes Fundacji Światło Nadziei która powstała w 2003 r. z inicjatywy ówczesnego bp. Tadeusza Rakoczego i Akcji Katolickiej. Diecezjalna fundacja obejmuje też duchową opieką młodych objętych ogólnopolskim programem stypendialnym Dzieła Nowego Tysiąclecia, organizując kilka razy w roku dni skupienia. – Widać, że oni chcą się ze sobą spotykać. A jeżeli przy tym jest jeszcze kapłan, to dla nich także okazja do duchowej formacji, do rozmowy duszpasterzem – mówi Irena Olma

Trudno polemizować z tą opinią. To rzeczywiście młodzież wartościowa i uzdolniona. Wielu oprócz dobrych wyników w nauce może pochwalić się różnymi talentami. Ale wszyscy muszą być pracowici. Bez pracy nie ma kołaczy i nie ma stypendium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jedna z dziewięciorga

Agata Iskierka jest gimnazjalistką z Targanic. Średnia w drugiej klasie: 5.5. Jak twierdzi, najbardziej ze wszyskich przedmiotów lubi chemię. Z chemią też wiąże swoją przyszłość. Marzy o dostaniu się do technikum dla analityków w Bielsku-Białej.

Reklama

– Chcąc dobrze skończyć szkołę, to naprawdę muszę się przyłożyć – mówi, wyliczając, że na naukę w domu poświęca 2-3 godziny każdego dnia. Mimo tego znajduje czas na inne zajęcia. Chodzi na Oazę. W ramach wolontariatu, który zaproponował im ksiądz wikariusz, razem z koleżanką odwiedzała chorą panią Antoninę. – Niestety nasza pani zmarła. To była bardzo religijna osoba. Dużo opowiadała o przeszłości, o czasach wojny. Dla nas to było ciekawe doświadczenie. Zawsze też modliłyśmy się razem – opowiada o swoim wolontariacie.

Agata jest przedostatnim dzieckiem z dziewięciorga rodzeństwa. Najstarsza siostra ma 33 lata, najmłodsza 10. Jedna z sióstr niedawno zawarła ślub. Prowadzi z mężem firmę, inna jest krawcową, kolejna fryzjerką, trzecia farmaceutką, jedna wstąpiła do zgromadzenia sióstr misjonarek w Poznaniu. – Bycie członkiem takiej rodziny daje poczucie, że można mieć wsparcie w innych, nie ma czasu na nudę – tłumaczy Agata.

Św. Jan Paweł II to dla niej przede wszystkim autorytet. Ale 15-latka podkreśla także otwartość papieża na innych, umiejętność przebaczania.W dzieciństwie przygotowując się do konkursów szkolnych, czytała książki o papieżu pisane dla dzieci.

Pieniądze stypendialne pozostają do dyspozycji Agaty. – Przeznaczam je na potrzebne w danym momencie wydatki, na przykład na składki klasowe, odzież, obuwie. Chcę w ten sposób odciążyć rodziców – mówi. Tata jest na emeryturze. Mama – kiedyś przedszkolanka – została jednak w domu by wychowywać dzieci. – Jestem wdzięczna rodzicom. Całe życie poświęcili na to, by nas wychować, by przekazać nam wiarę.

12 godzin na dobę

Dominik Bocek (17 lat) jest uczniem trzeciej klasy Technikum Budowlanego w Bielsku-Białej. To ponad 50 kilometrów od rodzinnej Pietraszonki, niewielkiego przysiółka w okolicach Baraniej Góry, przynależącego do parafii Matki Bożej Fatimskiej na Stecówce.

Reklama

W gimnazjum Dominik rozpoczął dodatkową naukę w szkole muzycznej, w klasie organów: zajęcia teoretyczne w Wiśle, a w Cieszynie – instrument. 2 razy w tygodniu. Wsiadał w autobus, jednego dnia jechał do Wisły, innego do Cieszyna. Do domu wracał nawet o godz. 20.30.

Teraz mieszka w Bielsku-Białej, w internacie. Łączy technikum z muzyczną szkołą organistowską. Zajęcia w obu placówkach to, jak policzył, 60 godzin w tygodniu, w tym dziewięć ćwiczenia na instrumencie w szkole. W przeliczeniu, uczy się 12 godzin na dobę. Kiedy wraca na weekend do domu, siada za organami w kościele na Stecówce i w parafii w Istebnej. Gra na Mszach świętych. Kiedy czas na odpoczynek? – Właściwie odpoczywam między zajęciami. I oczywiście muszę się dobrze wyspać – tłumaczy z uśmiechem Dominik.

Otrzymuje 310 zł stypendium; 160 socjalne, 150 naukowe. Pytany, na co przeznacza pieniądze, mówi, że socjalne na osobiste wydatki, czasem na ubranie.

– Ostatni raz szedłem do szkoły, czuję, że coś mokro w butach. Dziura. Trzeba kupić nowe – opowiada. Z naukowego może pokryć – przynajmniej po części – czesne w szkole muzycznej.

W ubiegłym roku wypracował średnią 4.85. Startował też w Olimpiadzie Teologii Katolickiej – zajmując 6. miejsce wśród uczniów naszej diecezji. Na poziomie szkolnym osiągnął najlepszy wynik w historii swojej szkoły.

Druhu, druhu!

Reklama

Średnia ocen 5.35 to ubiegłoroczny wynik Michała z żywieckiego mechanika. Michał Stępień (18 lat) mieszka w Ciecinie. – W tym roku byłem po raz pierwszy na ogólnopolskim obozie stypendystów w Białymstoku. To dało mi najlepszy obraz fundacji jako wspólnoty i było chyba jedną z najlepszych rzeczy, jakie mnie spotkały. Mogłem poznać ludzi z całej Polski. Oni też dali mi świadectwo wiary w Boga. Wychodziliśmy na miasto w żółtych, stypendialnych koszulkach – wspomina wakacyjny obóz Dzieła Nowego Tysiąclecia.

Wyjazd do Białegostoku wiązał się z niełatwym wyborem; trzeba było zrezygnować z obozu harcerskiego. A harcerstwo to od lat jego pasja. Teraz Michał prowadzi gromadę zuchów. Prowadzi zbiórki dla dziesięciu chłopaków w „Dziupli”, która przed wieloma laty pełniła funkcję katechetycznego domu w Węgierskiej Górce. – Trzeba przygotować plan pracy, tematy zbiórek, zaplanować biwaki. Jesteśmy z tej pracy rozliczani, trzeba robić dokumentację. Dla mnie to najtrudniejsza rzecz, ale jak trzeba, to trzeba. Ale jak na zbiórkę przychodzi dziesięciu małych chłopaków, żywe srebra, krzyczą: druhu, druhu! Każdy chce coś powiedzieć – i można z nimi pracować – to daje wielką satysfakcję i radość – tłumaczy Michał. Michał kocha góry. – W naszych Beskidach jest wiele szlaków, którymi wędrował Karol Wojtyła, patron naszej Fundacji. Mamy taką grupkę kolegów, z którą wychodzimy w góry w pełnym umundurowaniu. Z harcerskim krzyżem na piersi. Koncepcję tego znaku rozpoznawczego harcerzy wymyślił ks. Kazimierz Lutosławski w początkach XX wieku. No i w głowie mamy, to, co przyrzekaliśmy: służbę Bogu i ludziom – podkreśla. Swoją przyszłość Michał wiąże albo z jakąś formacją mundurową (obrona narodowa, policja, wojsko), albo z językiem niemieckim, który świetnie wchodzi mu do głowy. Aha, stypendystką jest także jego młodsza siostra Nina

Co to znaczy być młodzieżą papieską?

Podobnych portretów papieskiej młodzieży można by mnożyć. Są siostry Marysia i Kinga Sikorskie z Lalik (dwie z siedmiorga rodzeństwa), które poza normalnym tokiem edukacji poznają jeszcze tradycję i góralski folklor, ucząc się gry na instrumentach ludowych w szkole Golców, służą do Mszy św. w parafialnym kościele. Jest szesnastoletnia Magdalena Matejko, na co dzień ucząca się w kęckim liceum im. Stanisława Wyspiańskiego. Z Wyspiańskim łączy ją nie tylko szkoła, ale także zainteresowania teatrem. Z tego względu Magda uczęszcza na zajęcia aktorskie do Bielska-Białej, a swoją przyszłość widzi w działalności artystycznej.

– Dzień Papieski to czas, kiedy o nich myślimy, za to wielkie dzieło stypendialne się modlimy, ale przede wszystkim wspieramy go finansowo. – Dla nas to takie podkreślenie: halo, to my jesteśmy. To my jesteśmy tą papieską młodzieżą. Mamy się pokazać. Mamy coś zrobić, coś udowodnić. Przede wszystkim odwdzięczyć się ludziom za to, że nas wspierają. To jest nasz obowiązek. Ale to także obowiązek wobec św. Jana Pawła II. Być papieską młodzieżą to realizować wartości, o których mówił, którymi żył – mówi Dominik.

2017-10-04 10:52

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek: wiary nie można sprzedawać

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

GRZEGORZ GAŁĄZKA

O odwadze dawania świadectwa wierze, o którą nie można się targować ani sprzedawać jej temu, kto oferuje najwięcej - mówił papież Franciszek w homilii podczas Mszy św. sprawowanej 6 kwietnia rano w kaplicy w Domu św. Marty. Relację z Mszy św. publikujemy za najnowszym wydaniem watykańskiego dziennika "L`Osservatore Romano".
CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania. Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali. Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor. Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie. Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca! Z wyrazami szacunku -
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: tak lekceważącego stosunku do Kościoła nie spotkałem w żadnym cywilizowanym kraju

2025-04-20 22:11

[ TEMATY ]

katecheza

Abp Adrian Galbas

religia w szkołach

Episkopat News

Ubolewam nad klimatem dyskusji o religii w szkole; tak lekceważącego stosunku do Kościoła nie spotkałem w żadnym cywilizowanym kraju - powiedział PAP metropolita warszawski abp Adrian Galbas. Dodał, że lekceważeni czują się nie tylko biskupi, ale też nauczyciele religii, rodzice i uczniowie.

Zapytany, czy widzi jeszcze szansę na porozumienie pomiędzy Konferencją Episkopatu Polski a Ministerstwem Edukacji Narodowej w kwestii organizacji lekcji religii w szkole abp. Galbas podkreślił, że chrześcijanin zawsze ma nadzieję.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję