Medytacja jest krokiem w przebóstwienie przez Jezusa Chystusa. Przez Niego stajemy się jedno z Ojcem. Z Nim całkowicie przekraczamy samych siebie, pozostawiając wszystko i stając się nowym stworzeniem w Nim. W Chrystusie medytacja jest procesem samo-transcendencji. W stopniu, w jakim przekraczamy siebie, stajemy się współuczestnikami boskiej natury, bo uczymy się stawać się jedno z potęgą miłości. Naszego wzrostu w medytacji nie widzimy jako akumulacji doznań, ale raczej jako przekraczanie ich wszystkich. Doznania to tylko ślady w pamięci. Jednak w odwiecznym akcie stwarzania, którym jest życie Boga Trójjedynego, obecne jest wszystko. Każdy z nas, nawet dzięki swej małej samo-transcendencji otrzymuje prawo, aby stać się jedno z Bogiem. O tym nigdy nie wolno zapomnieć.
Za każdym razem, kiedy siadamy do medytacji, wchodzimy w tę jedność Boga, który Jest teraz, jedność Boga, który jest Miłością. Nie możemy tego pojąć i wyrazić. To jest zbyt proste dla naszego umysłu. Ale możemy usiąść i pokornie powtarzać mantrę z wiarą i absolutnym zaufaniem Bogu, który powołuje nas ponad naszymi wszystkimi ograniczeniami. On nas powołuje - to jest najwspanialsza część chrześcijańskiego objawienia - aby wraz z Nim rozszerzać nasze serca w nieskończoność. Im intensywniej przeżywamy cud naszego powołania tym pokorniejsi i ubożsi w duchu się stajemy. Dzieje się tak dzięki naszej wierności mantrze. Im dalej jesteśmy na jej drodze, tym bardziej wzrasta nasza wiara.
John Main OSB, Cisza i trwanie
Pomóż w rozwoju naszego portalu