Reklama

Rodzina

Raz i na zawsze

Wiele małżeństw katolickich przeżywa duże trudności. W jaki sposób można pomóc małżonkom, aby zwycięsko przeszli przez wszelkie kryzysy?

Niedziela Ogólnopolska 15/2018, str. 46-47

[ TEMATY ]

rodzina

orest86/fotolia.com

Relacja mężczyzny i kobiety staje się sakramentem, tzn. widzialnym znakiem udzielania się niewidzialnej łaski

Relacja mężczyzny i kobiety staje się sakramentem,
tzn. widzialnym znakiem udzielania się niewidzialnej łaski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy nasz Pan powiedział swoim uczniom o nierozerwalności małżeństwa, Apostołowie spontanicznie zareagowali słowami: „to lepiej się nie żenić”. Z czasem jednak nazwą relację ochrzczonego mężczyzny i ochrzczonej kobiety Wielkim Sakramentem, zrozumieją bowiem, że ta relacja ma objawiać światu Miłość – miłość Chrystusa do Kościoła. Oni sami osobiście doświadczą tej miłości Chrystusowej, doświadczą, że zmartwychwstały Pan da im swego Ducha. Będą mieli głęboką świadomość, że można proponować ludziom złożenie przysięgi zawierającej słowa: „Nigdy cię nie opuszczę”, ponieważ Chrystus daje swoją miłość grzesznemu człowiekowi. Wówczas może się zrealizować to głębokie pragnienie, które jest „od początku” w naturze ludzkiej, by kochać jeden raz i na zawsze.

Miłość jak nowe wino

Reklama

Patrzymy na wesele w Kanie Galilejskiej, gdzie Zbawiciel czyni pierwszy znak. Zaślubiny, wesele, radość, szczęście, miłość, nadzieja. Maryja odczuwa to wszystko, ale widzi, że „czegoś” brakuje, i stwierdza: „Nie mają wina”. To głębokie słowa, wyrażające wielką mądrość Kościoła. Oznaczają one rozumienie, że brakuje łaski Bożej. Już od początku „czegoś” brakuje, czegoś naprawdę nowego. Interwencja z nieba jest konieczna, by uratować te zaślubiny, wesele, radość, szczęście, miłość, nadzieję. Tak było w Kanie i tak jest zawsze, kiedy pojawia się miłość między kobietą i mężczyzną. Konieczna jest Miłość. Ta Miłość – nowe wino – pojawia się przez posłuszeństwo słowu Pana. A czego Pan oczekuje od małżonków, aby mógł ich obdarować łaską z nieba? Mają zrobić dwie rzeczy: napełnić się wodą, swoją miłością, po prostu kochać się wzajemnie oraz otworzyć się na Boga. Wyraża się to konkretnie przez to, że zawrą sakramentalny związek małżeński. Świadomie i dobrowolnie oddadzą się sobie wzajemnie na całe życie i oddadzą się Bogu przez gotowość przyjęcia potomstwa, którym obdaruje ich sam Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pan Bóg „wyjrzy” z nieba i gdy zobaczy, że robią to zgodnie z naturą związku mężczyzny i kobiety, udzieli im swego Ducha, ześle Miłość, da łaskę sakramentalną. Dzieje się coś niesłychanego, relacja mężczyzny i kobiety staje się sakramentem, tzn. widzialnym znakiem udzielania się niewidzialnej łaski. Jeśli narzeczeni zrobią właściwie ten widzialny znak, zgodnie ze słowem Pana, to ich relacja aż do śmierci pozostanie sakramentem, miejscem udzielania się łaski Bożej. Tego, co się stało, już nic nie może rozerwać, tylko śmierć.

Ale sakramentalny związek małżeński nie jest wydarzeniem magicznym, a to oznacza, że ta Miłość – łaska sakramentalna będzie obecna z nimi i w nich na tyle, na ile oni będą przeżywali swoją relację zgodnie z tym, co ślubowali w Kościele. Szczególne znaczenie będzie miało przeżywanie relacji intymnej. Od tego, jak będą „robili” ten widzialny znak, wyrażający ich miłość i otwarcie na Boga, będzie zależało, na ile niewidzialna łaska wypełni ich życie.

Nie opuszczę cię aż do śmierci

Reklama

Pierwsza rzecz to ich wzajemna miłość. Ich relacja intymna ma wyrażać przede wszystkim miłość, wolę kochania drugiego. Taka jest natura tego zbliżenia mężczyzny i kobiety przez dar ciała, że to jest dobre, piękne, cudowne, normalne, ekologiczne, gdy jest powiązane z miłością. W każdym innym przypadku, niezależnie od tego, czy przeżywają tę bliskość wierzący czy niewierzący, jest ona fałszywa. „Gest” dania swojego ciała, swojej męskości czy kobiecości drugiemu ze swej natury musi być powiązany z miłością. Możemy dodać, że z taką miłością, która wyraża się w publicznej przysiędze: nie opuszczę cię aż do śmierci. To oznacza również, że gdy któryś z małżonków wykorzystuje drugiego przede wszystkim dla zrobienia sobie przyjemności, gdy traktuje drugiego przedmiotowo, to wówczas, także w relacji małżeńskiej, grzeszy, bo robi coś niezgodnego z naturą tej relacji. To oznacza, że nie czyni widzialnego znaku sakramentu małżeństwa i nie otrzymuje łaski sakramentalnej, która jest mu koniecznie potrzebna, by zbawiać wszystkie wymiary życia małżeńskiego i rodzinnego.

Druga rzecz to otwartość na Boga wyrażająca się w gotowości przyjęcia potomstwa, tak jak to było ślubowane w liturgii małżeńskiej. To konkretny znak otwartości na działanie Boga i zaproszenie Pana do swojego małżeństwa. Jeśli małżonkowie wykluczają tę otwartość na Boga, to również „robią” fałszywy znak sprzeczny z ekologią relacji intymnej męża i żony.

Można jeszcze dodać, że każde dziecko ma prawo być chciane, a nie tylko zaplanowane. Gdy małżonkowie, planując, stawiają się na miejscu Boga, istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że dziecko może być chciane dopiero po pewnym czasie, a ono ma prawo być chciane od chwili poczęcia. To jest zagwarantowane, gdy małżonkowie podczas każdej intymności są gotowi przyjąć potomstwo, którym ich obdaruje Bóg. Nie można Pana Boga wykluczyć z procesu pojawienia się na ziemi nowej istoty ludzkiej.

Brzemię staje się lekkie...

Gdy małżonkowie „robią” fałszywy znak, działają przeciwko naturze relacji męża i żony, to wszystko między nimi staje się trudne. Gdy małżonkowie przeżywają swoją relację zgodnie z tym, co ślubowali w Kościele, to razem z trudnościami pojawia się łaska Boża. Brzemię staje się lekkie, a jarzmo słodkie.

Reklama

Pewnie należy napisać kilka słów o naturalnych metodach rozpoznawania płodności. Kościół dopuszcza ich wykorzystanie, również w kontekście odłożenia poczęcia potomstwa na późniejszy czas. Niemniej jednak fundamentalnie istotne jest, aby i ci małżonkowie, którzy po modlitwie, dialogu między sobą i z Bogiem doszli do wniosku, że z poważnych przyczyn powinni odłożyć poczęcie kolejnego dziecka na późniejszy czas, zawsze mieli intencję przyjęcia potomstwa. Uznanie Boga jako głównego Dawcy życia jest konieczne i decydujące dla owocności sakramentu małżeństwa.

W związku z tym kilka pytań do refleksji: Czy nie jest tak, że wiele z naszych katolickich małżeństw przeżywa trudności i nawet się rozpada, ponieważ mimo zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego nie korzystają z łaski sakramentalnej? Czy nie dzieje się tak dlatego, że przeżywają swoją relację, zwłaszcza tę intymną, niezgodnie z naturą, to znaczy niezgodnie z tym, co ślubowali wobec Boga i ludzi?

Czy nie jest błędem poświęcanie tyle czasu i uwagi na przekonywanie o skuteczności metod rozpoznawania płodności w sytuacji, gdy tak wielu słuchających ma mentalność antykoncepcyjną i bardzo słabą wiarę? Jeśli kurs przedmałżeński jest prowadzony w duchu planowania potomstwa, to czy nie będzie tak, że większość słuchających sięgnie po środki antykoncepcyjne zamiast wykorzystać metody rozpoznawania płodności?

Czy z demografią w Polsce i szczęściem wielu małżeństw nie byłoby znacznie lepiej, gdyby podczas kursów przygotowujących do ślubu mówiono znacznie więcej o pięknie macierzyństwa i ojcostwa, o zaufaniu do Boga, o łasce sakramentalnej, którą Bóg chce obdarowywać małżonków, aby mogli zwycięsko i szczęśliwie przeżyć swoje życie? Z tymi pytaniami powinni się skonfrontować kandydaci do małżeństwa, ale też duszpasterze.

2018-04-11 10:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomogą stać się świętymi

Niedziela małopolska 28/2022, str. VI

[ TEMATY ]

rodzina

relikwie

AB/Niedziela

Relikwie członków świętej rodziny Martin to wielki dar dla wspólnoty

Relikwie członków świętej rodziny Martin to wielki dar dla wspólnoty

To jest nasz „mały Karmel” – mówi ks. Kazimierz Klimczak, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mydlnikach w dniu wprowadzenia relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i świętych Zelii i Ludwika Martin – rodziców najmłodszej doktor Kościoła.

W parafii potrzebne jest miejsce, w którym będą mogły gromadzić się rodziny, zwłaszcza przeżywające trudności i wyzwania, by prosić o wstawiennictwo tych, którzy przez życie małżeńskie i rodzinne przeszli zwycięsko. Taka możliwość jest ważna dla wspólnoty, której znaczną część stanowią młode małżeństwa i rodziny z dziećmi. – Rodzina jest fundamentem Kościoła, parafii. Pomyślałem, że warto dać wzorzec do naśladowania, przyprowadzić tu małżonków, którzy żyjąc w zwyczajny sposób, osiągnęli świętość. Postanowiłem, że jeżeli uda się zdobyć relikwie Tereski i jej rodziców, to przy ołtarzu chrzcielnym, gdzie rodzi się wiara, powstanie miejsce dla świętych Teresy, Zelii i Ludwika Martin. Aby nasi parafianie mogli się modlić za ich wstawiennictwem i wypraszać Boże łaski – wyjaśnia ks. Kazimierz.
CZYTAJ DALEJ

Stuletni kardynał objął swój kościół tytularny. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek w historii Kościoła

2025-10-03 15:31

[ TEMATY ]

stuletni kardynał

kościół tytularny

pierwszy przypadek

BP KEP

Kard. Angelo Acerbi, który niedawno ukończył 100 lat, 2 października objął swój kościół tytularny Świętych Aniołów Stróżów w Rzymie. Hierarcha ma 77 lat kapłaństwa, 51 lat biskupstwa i prawdopodobnie jest jedynym kardynałem w historii Kościoła, który objął kościół tytularny mając ukończone 100 lat.

Przed rozpoczęciem celebracji kard. Angelo Acerbi ucałował krzyż i pobłogosławił wiernych wodą święconą. Następnie przeszedł w procesji wejścia. Na początku Mszy św. ks. Marco Agostini, ceremoniarz papieski, odczytał bullę papieża Franciszka, który mianował go kardynałem.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski w krakowskich Łagiewnikach: Dusze, które modlą się o Boże Miłosierdzie dla Ojczyzny, mogą naprawdę wiele

2025-10-03 17:01

[ TEMATY ]

Łagiewniki

abp Marek Jędraszewski

Boże Miłosierdzie

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- To szczególne wyzwanie, by umieć patrzeć właściwie na to, co się dzisiaj dzieje w naszej Ojczyźnie i by nie zwątpić w to, że dusze, które modlą się o Boże Miłosierdzie dla naszego kraju, mogą naprawdę wiele dokonać, zagłębiające się w tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Jezu, ufam Tobie - mówił abp Marek Jędraszewski w kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach podczas Mszy św. sprawowanej w ramach Międzynarodowej Konferencji „Nowe i prekursorskie wątki w pismach św. Faustyny i jej wpływ na życie Kościoła”.

Kustosz łagiewnickiego sanktuarium, ks. Zbigniew Bielas na początku Mszy św. przypomniał, że Eucharystia sprawowana jest w szczególnym miejscu i czasie - przy grobie św. Faustyny, w czasie nowenny przed jej uroczystością. Podkreślił, że równocześnie od modlitwy w tym miejscu rozpoczyna się Międzynarodowa Konferencja „Nowe i prekursorskie wątki w pismach św. Faustyny i jej wpływ na życie Kościoła”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję