Ważną rzeczą dla mnie jest przedstawić sylwetki ludzi, którzy znaleźli się na mojej drodze życia. Sięgam do roku 1948 r., gdy w mojej rodzinnej parafii w Chruszczobrodzie sakramentu bierzmowania udzielał mi pierwszy ordynariusz częstochowski bp Teodor Kubina (16 IV 1880 – 13 II 1951).
Doskonale pamiętam miejsce, gdzie stałem i oczekiwałem na przyjęcie tego sakramentu, pewien lęk, a następnie dotknięcie podczas bierzmowania. Wybrałem sobie na patrona św. Stanisława BM. Potem pamiętam odwiedziny Księdza Biskupa w szkole podstawowej, gdzie dzieci śpiewały, tańczyły. Zapamiętałem pewne elementy piosenki, wybrzmiewające jako rymy „częstochowskie”: „Przyjechał ksiądz biskup do nas też/bo on jest nasz kochany duszpasterz”. Później dowiedziałem się, że bp Kubina był bardzo kochany, szanowany przez księży i nigdy nie usłyszałem najmniejszego słowa krytycznego wobec niego. Starsi kapłani mówili o nim z uznaniem.
Często zaglądam do przedwojennych roczników „Niedzieli”, w których publikował swoje teksty bp Teodor Kubina. Przytoczę kilka jego wypowiedzi. W pierwszym numerze z dnia 4 kwietnia 1926 r. w arcypasterskiej zachęcie i błogosławieństwie pisał, by tygodnik „mógł przyczynić się do wytworzenia i rozszerzenia tego błogiego ducha niedzielnego w naszych sercach (...). Chce mówić do was o wszystkim, co jest pięknym i dobrym jak niedziela, co podnosi serce i uszlachetnia dusze jak to czyni niedziela: o Bogu, Najświętszej Maryi Pannie, o naszym świętym Kościele Katolickim, o naszych świątyniach i uroczystościach, o życiu w naszych parafiach, o pięknych naszych katolickich zwyczajach, podstawach i zasadach naszej wiary. (...) Chce głosić pokój Chrystusowy, pokój niedzielny wszystkim, a nie rozszerzać nienawiści (...) Bo jego zadaniem nie jest polityka, która zbyt często rozdziela naród, ani sensacja, która niepokoi, jego zadaniem jest rozszerzanie Królestwa Bożego i pokoju Chrystusowego, podniesienie ducha dusz, pogłębienie wiary i zasad życia chrześcijańskiego, pielęgnowanie wszystkiego tego, co łączy społeczeństwo, budzi w nim radość i energię życia”.
Tak więc kochajmy naszą „Niedzielę” i idąc za myślą jej założyciela, „starajmy się także o to, żeby ten głos naszej diecezji już nigdy nie zamilknął, ale stał się coraz silniejszym i piękniejszym, zdobył sobie wszystkie serca i dotarł do wszystkich domów naszych, wnosząc w nie naprawdę «niedzielę», tj. radość Bożą, pokój Boży, miłość Bożą, życie i szczęście w Bogu. Popierajmy, rozszerzajmy, udoskonalajmy «Niedzielę»” (1936 r.).
Na to pytanie można odpowiedzieć na dwa sposoby. Pierwsza odpowiedź to jedno krótkie słowo: kerygmat. Jest to także temat roku duszpasterskiego, który już się rozpoczął. Można też na to pytanie odpowiedzieć z drugiej strony, używając wyrażenia: kanonizacja Jana Pawła II. Myślę, że oba te sposoby podejścia oznaczają to samo. Dlaczego? Do kanonizacji Jana Pawła II przygotowujemy się duchowo w naszej diecezji właśnie po to, by uczyć się przyjmować Pana Jezusa tak, jak czynią to wielcy święci, tak, jak czynił to Jan Paweł II. A kerygmat to przecież nic innego jak ogłaszanie Słowa Bożego w największym skrócie, w najbardziej zwartym streszczeniu, jakby w pigułce. A więc znowu takie ogłoszenie Bożego Słowa, Bożego orędzia, które pozwala otworzyć serce na przyjęcie Jezusa Chrystusa.
W minionym roku słyszeliśmy dużo o nowej ewangelizacji, ale słyszeliśmy także dużo nowej ewangelizacji. Nie tylko o niej mówiliśmy, ale staraliśmy się także wprowadzać ją w życie. Czy mamy się spodziewać kontynuacji tego nurtu? Tak! Cały program na najbliższe cztery lata, przyjęty przez Konferencję Episkopatu Polski ma wymiar ściśle i wybitnie ewangelizacyjny. Ten rok najbliższy chcemy przeżywać pod hasłem kerygmatu. Ważne jest, żeby to słowo zagościło w naszych myślach, w naszym języku chrześcijańskim, a przede wszystkim, żeby treść tego słowa opanowała nasze serca. Ewangelię trzeba głosić nie tylko w jej konsekwencjach społecznych, politycznych i kulturowych. Ale trzeba to robić tak, jak to robili apostołowie: po raz pierwszy zwiastować Pana Jezusa. Tym chcemy zajmować się bardziej i mocniej w rozpoczętym już roku liturgicznym i w całym roku 2014. Ktoś może zapytać: po co głosić Jezusa po raz pierwszy tym, którzy już go znają? Ponieważ znamy go wszyscy za słabo, ponieważ wszyscy za mało przejmujemy się ewangelią, to potrzebne nam jest głoszenie pierwotne, zaczynające jakby od zera, a więc głoszenie kerygmatyczne. I na pewno takie głoszenie zagości i w rekolekcjach wielkopostnych, w Kongresie Ewangelizacyjnym, który w maju odbędzie się w naszej archidiecezji i we wszystkich innych możliwych wydarzeniach.
Życzenia, które sobie składamy, bywają dwojakiego rodzaju. Jeden rodzaj życzeń to ogólne wyobrażenie sobie, co dobrego mogłoby spotkać drugą osobę i wypowiedzenie tego. Ale są też głębsze życzenia, które łączymy z modlitwą, aby Pan Bóg te życzenia błogosławił, albo, co jeszcze ważniejsze, abyśmy odgadywali Boży plan, Bożą myśl i naszymi życzeniami oraz modlitwą w ten plan się włączali. W tym sensie życzyłbym wszystkim Czytelnikom Bożego błogosławieństwa w stylu biblijnym: żeby Pan Bóg błogosławił Wam w odwracaniu się od Waszych grzechów. To życzenie, które kierujemy do siebie i do wszystkich innych, żeby Pan Bóg błogosławił w nowym, kerygmatycznym przyjmowaniu Dobrej Nowiny i w tym świetle pozwolił nam zobaczyć, jak wielkim darem był i dalej jest Jan Paweł II. Takiego odkrycia nieustannego, ciągłego w tym roku życzę wszystkim.
Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.
Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.