Droga Pani Aleksandro!
Gdy ostatnio szukałam sposobu na ratunek przed samotnością, jakby w odpowiedzi na ten problem wpadły mi w ręce archiwalne numery tygodnika „Niedziela”: jeden z 2017 r., a drugi starszy – sprzed 10 lat. Znalazłam tam osoby, z którymi pragnę się zaprzyjaźnić. Załączam listy do nich. Razem jest to 5 przesyłek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zdaję sobie sprawę, że może dla Pani być kłopotliwe szukanie ludzi, którzy zgłosili się do Redakcji dawno temu. I bardzo Panią przepraszam za te trudności. Wierzę jednak, że je Pani pokona i wyśle te listy, aby uszczęśliwić osobę, która polega na Pani jak na Zawiszy!
Ufam, że nie ma przeciwności losu, którym Pani nie zaradzi. Bo jest Pani osobą dzielną i silną, która potrafi każdego wesprzeć – mnie też. I bardzo Pani dziękuję za pochylenie się nad moją sprawą – niełatwą przecież.
Na tym kończę. Niech Matka Najświętsza Pani pomaga i niech Chrystus Panią prowadzi. Serdecznie Panią pozdrawiam –
Krystyna
Bardzo dziękuję za miły list. Przy okazji przypominam, że można jeszcze pisać do osób, które ogłaszały się wcześniej, bo z pewnością nie wszyscy nawiązali odpowiednie kontakty, a los tych korespondencji bywa zaskakujący.
Reklama
Przy organizacji wymiany listów pracuje kilka osób i to im należy się wdzięczność za doprawdy mrówczą pracę. Moim największym problemem jest odczytanie niektórych listów, dlatego nieustannie proszę o wyraźne pismo. Nie musi być nawet pięknie, byle było czytelnie.
Mam nadzieję, że będę mogła służyć Państwu swoim piórem, ile Bóg pozwoli. Przeciwności losu staram się pokonywać dzielnie. A przyrównanie do Zawiszy jeszcze bardziej mnie mobilizuje!
Szczęść Boże!
Aleksandra