Co roku Jasna Góra przeżywa prawdziwe oblężenie. Do Maryi garną się miliony pielgrzymów, którzy chcą choć jedną chwilę gościć w domu Jasnogórskiej Matki. W morzu ludzkich serc otaczających Panią Częstochowską szczególne miejsce zajmują pielgrzymi, którzy ze wszystkich stron Polski wędrują o własnych siłach. Jak podaje Biuro Prasowe Jasnej Góry, co roku w ponad 250 pieszych pielgrzymkach uczestniczy ok. 125 tys. osób. Pątnicy ze Szczecina czy z Helu, miejsc najbardziej oddalonych od Częstochowy, pokonują pieszo ponad 600 km.
Kościół w drodze
Reklama
Udokumentowana tradycja pielgrzymowania na Jasną Górę ma już niemal 400 lat. Według zapisów w kronikach, najstarsza pielgrzymka wyruszyła we wrześniu 1626 r. z Gliwic. Wierni poszli do Częstochowy, by podziękować Matce Bożej za uratowanie miasta przed wojskami duńskimi podczas wojny trzydziestoletniej. 11 lat później na pielgrzymi szlak wyruszyli mieszkańcy Kalisza, którzy zasłynęli tym, że drogę pokonują pieszo w obydwie strony: na Jasną Górę i z powrotem. W połowie XVII wieku na szlak wyruszyli wierni z Łowicza, a pół wieku później – w 1711 r. – mieszkańcy Warszawy. Chociaż trudna historia naszej Ojczyzny, z zaborami, wojnami i komunistycznym zniewoleniem, nie sprzyjała pielgrzymowaniu, Polacy nigdy nie przestali wędrować do Matki, w której ramionach zawsze znajdowali pocieszenie i umocnienie. Prawdziwy rozkwit pieszych pielgrzymek przypadł na koniec lat 70. i początek lat 80. XX wieku. Wybór Jana Pawła II na Stolicę Piotrową pomógł Polakom przełamać barierę strachu i dał tysiącom osób odwagę publicznego wyznawania wiary. Papież, który bezgranicznie zaufał Maryi, wskazał swoim rodakom najpewniejszą drogę do Chrystusa: z Maryją i przez Maryję. Od tamtej pory z Przemyśla i Wrocławia, z Nowego Targu i Koszalina pątnicy przemierzają drogi, które prowadzą do duchowej stolicy Polski, gdzie – jak mówił św. Jan Paweł II – „w Sercu Matki bije serce Kościoła i serce Ojczyzny”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na szlaku jak w domu
Rekolekcje przeżywane w drodze, wypełnione modlitwą i spotkaniami z mnóstwem sióstr i braci pozostających w żywej relacji z Bogiem, pozwalają pątnikom „naładować duchowe akumulatory”, dają siłę do wędrówki drogą Bożych przykazań pośród zawiłych ścieżek codzienności, są okazją do wyproszenia wielu łask dla siebie i bliskich.
– Pielgrzymka to mój drugi dom – mówi ks. Mirosław Ładniak, przewodnik Pieszej Pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę. – Cała moja duchowość i całe moje życie są wyznaczone etapami pielgrzymki, podczas której modlitwę łączę z wysiłkiem. Na pielgrzymce poznaję samego siebie; doświadczam, że życie bez cierpienia i bez trudności jest niemożliwe, ale uczę się, jak je pokonywać, jak brać krzyż na ramiona i nie być samotnym, tylko nieść go razem z Chrystusem. Taka jest moja droga – podkreśla kapłan.
Bóg prowadzi
Podobnie mówią świeccy. Jedni dziękują za otrzymane łaski, inni proszą o siły na dalsze życie, o radę i wstawiennictwo Matki Bożej w trudnych i zawiłych sprawach dla siebie i swoich bliskich. Halina z Chełma w ubiegłym roku poszła na pielgrzymkę po raz pierwszy.
Reklama
– Zawsze chciałam pójść, od kiedy pamiętam, ale nie mogłam z różnych powodów. Teraz jestem na emeryturze i poszłam podziękować Matce Bożej za to, że dopracowałam szczęśliwie do emerytury. Za wszystkie łaski, którymi mnie i najbliższych Maryja obdarzała przez tyle lat – dzieli się kobieta i podkreśla, że każda pora jest dobra na wyruszenie na szlak. Trudów pielgrzymowania nie boi się Zygmunt z Sawina – był pieszo na Jasnej Górze 8 razy, by podziękować za rodzinę, za żonę i dzieci, które bardzo kocha. Do najlepszej z Matek wędrują ludzie młodzi, dzieci pod sercami matek, całe rodziny, także seniorzy. – Pan Bóg wszystkich prowadzi – podkreśla ks. Ładniak, który najbardziej zaskoczony był udziałem w pielgrzymce pewnej kobiety mieszkającej w Częstochowie. Przyjechała ona na wschód Polski, by z pielgrzymami wędrować na Jasną Górę, której wieże codziennie widzi z okna.
Radość wiary
Pielgrzym jest radosnym człowiekiem. – To zaskakujące, że mimo trudu wędrówki i różnej pogody zawsze jest zadowolony – mówi Dorota Choma, dziennikarka radiowa i telewizyjna. Od 18 lat, najpierw jako pielgrzym, a od kilku lat jako reporter, towarzyszy pielgrzymom. – Pątnicy wiedzą, gdzie i po co idą, niezależnie od wieku czy pielgrzymkowego stażu. To nie są osoby, które wyruszają na surwiwalową przygodę, ale takie, które dzielą się z bliźnimi radością wiary. Są wytrwali, pomocni, serdeczni, zaangażowani, zasłuchani; rekolekcje w drodze są ich świadomym wyborem – podkreśla.
Znak dla świata
Pątnicy często podkreślają, że chociaż mają różną motywację pielgrzymowania, łączy ich wspólna droga do Jezusa i Jego Matki. Dla mieszkańców mijanych wiosek i miast są znakiem innego, Bożego świata. – Ci, którzy zasmakowali pielgrzymowania, przeżywają w drodze niezwykłą paschę. To jest przezwyciężanie siebie, swojego egoizmu i ograniczeń – zauważa bp Mieczysław Cisło. – Pięknem pielgrzymowania jest wspólnota wiary i solidarność ducha. Pielgrzymi idą nie tylko dla siebie, ale też dla innych – tych, z którymi wędrują, i tych, których mijają po drodze. Idą również dla tych, którzy ich goszczą i dzielą się z nimi kromką chleba i kubkiem wody. Idą, aby dać świadectwo wobec świata – podkreśla biskup pomocniczy diecezji lubelskiej.