Wszystko ma swój czas i miejsce. Nasze ziemskie pielgrzymowanie nigdy nie wstrzymuje swego biegu. Nieustannie płynie, to meandruje, to sunie prosto, przyspiesza, by po chwili znów zwolnić.
Za nami kolejny rok. Ktoś się narodził, ktoś odszedł do domu Ojca, ktoś skończył szkołę, ktoś inny zmienił stan cywilny, jeden wyzdrowiał, drugi usłyszał trudną do przyjęcia diagnozę, ktoś wyruszył w daleką podróż, a ktoś wrócił do domu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niektórzy kończą ten rok w wielkiej radości, inni w jeszcze większym smutku, niektórzy w całkowitej obojętności, a może tylko z lekką domieszką żalu, że znów nie zauważyli, kiedy minęły kolejne dni, tygodnie, miesiące, że zmarnowali czas w pogoni za źle zdefiniowanym szczęściem, tytułami, pieniędzmi, karierą, za tym, co na koniec roku – gdy siedzimy przy wigilijnym stole zapatrzeni w rozjaśnione migotliwym światłem świec twarze najbliższych – nie ma żadnego znaczenia. Tego wieczoru, choć tak właśnie powinno być przez całe nasze życie, liczy się tylko miłość. Maleńka Miłość zrodzona w stajence, spowita w pieluszki i leżąca w żłobie. Maleńka Miłość, bez której nie bylibyśmy zdolni do kochania.
„Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje śpieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi (...) To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie” – mówi Kohelet w pierwszym rozdziale swej księgi (por. 5. 9).
Reklama
Koniec roku to także czas podsumowań, pożegnań, zmian, postanowień. Spoglądamy wstecz, lecz życie toczy się dalej. Dzieci rosną, sprawy, nad którymi przychodzi nam się pochylić, stają się coraz bardziej złożone, wielobarwne, wyzwaniowe. Zrodził się więc pomysł, by nieco zmienić formę naszych tekstowych spotkań. To mój ostatni felieton w dotychczasowej formule. Nie smućcie się jednak, z nowym rokiem szykujemy dla Was wspaniałą niespodziankę. Bo jak napisała w swoim wierszu pt. „Miłość od pierwszego wejrzenia” Wisława Szymborska: „Każdy przecież początek/ to tylko ciąg dalszy,/ a księga zdarzeń/ zawsze otwarta w połowie”.
Nie jest to zatem pożegnanie, a jedynie powiedzenie: do zobaczenia w nowym punkcie naszej drogi do wspólnego celu!
Życie w zachwycie trwa i trwać będzie na wieki, o ile tylko odważymy się w to naprawdę uwierzyć! Tego życzę sobie i wam na nadchodzący czas spotkania z Miłością.
Maria Paszyńska
Pisarka, prawniczka, orientalistka, varsavianistka amator, prywatnie żona i mama dwójki dzieci