Reklama

Niedziela w Warszawie

Zaszczyt i zobowiązanie

Z przeorem o. Markiem Tomczykiem OSSPE, kustoszem nowo powołanego sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia przy ul. Długiej 3 w Warszawie, rozmawia Andrzej Tarwid

Niedziela warszawska 50/2019, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Warszawa

sanktuarium

Dzieło Duchowej Adopcji

Łukasz Krzysztofka

Sanktuarium posłuży propagowaniu Dzieła Duchowej Adopcji i ekspiacji za grzechy przeciwko życiu – mówi o. Marek Tomczyk OSSPE

Sanktuarium posłuży propagowaniu Dzieła Duchowej Adopcji i ekspiacji za grzechy przeciwko życiu – mówi o. Marek Tomczyk OSSPE

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Tarwid: – Od 8 grudnia kościół Ducha Świętego ma tytuł sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia. Co ta zmiana nazwy świątyni oznacza?

O. Marek Tomczyk OSSPE: – Ustanowienie sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia oznacza przede wszystkim jeszcze większe zaangażowanie w szerzeniu kultu Najświętszej Maryi Panny oraz w rozwój duchowości i pobożności maryjnej. Ponadto specyfika tego miejsca posłuży propagowaniu Dzieła Duchowej Adopcji i ekspiacji za grzechy przeciwko życiu.

– A czego mogą oczekiwać wierni w związku z ustanowieniem sanktuarium?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia wierni będą mogli spotkać swoistą oazę życia i miejsce, gdzie afirmuje się życie. Mam tu na myśli również możliwość rozwoju życia duchowego.

– Co konkretnie Ojciec ma na myśli?

– Między innymi codzienną adorację Najświętszego Sakramentu i posługę w sakramencie pojednania. Ponadto kultywowanie nabożeństw maryjnych i odkrywanie Matki Bożej, która, jak mówią dokumenty soborowe, szła naprzód w pielgrzymce wiary i dzisiaj idzie w naszej pielgrzymce i staje się osobowym wzorcem. Przybywający do naszego sanktuarium wierni znajdą w nim również miejsce, w którym celebruje się i kocha małe oraz bezbronne życie dziecka.

Reklama

– W przypadku paulinów wezwanie Jasnogórskiej Matki wydaje się oczywistością. Dlaczego jednak tytuł Matki Życia?

– Trzeba przypomnieć, że tradycja Kościoła już bardzo dawno zaczęła odnosić do Dziewicy Maryi tytuł Matki Życia. Świadczą o tym wczesne teksty. I tak np. św. German z Konstantynopola w jednej ze swoich homilii nauczał: Trzeba było, aby matka Życia dzieliła mieszkanie z Życiem. W podobnym duchu pisał bł. Gueryk z Igny: „Maryja jest Matką tego życia, z którego wszyscy żyją. Rodząc życie, niejako odrodziła tych, którzy tym życiem mieli żyć”. Ale nie tylko przed wiekami mówiono tak o Maryi. Sługa Boży Prymas Tysiąclecia, który wielokrotnie przybywał do naszego kościoła, również używał tytułu Matki Życia, mówiąc o Matce Bożej.

– Czyli wskazywanie na Matkę Bożą jako na Matkę Życia jest stałym elementem w nauczaniu Kościoła. Ale cały czas pozostaje pytanie, dlaczego właśnie świątynia przy ul. Długiej 3 powinna mieć taki tytuł?

– Proszę zauważyć, że ustanowienie sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia wpisuje się w ciąg wydarzeń związanych właśnie z tym miejscem. Np. z 300-leciem kontynuowania Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę. A także z kultem maryjnym i zapoczątkowaną ponad 30 lat temu Duchową Adopcją Dziecka Poczętego. Tak więc nadanie tego zobowiązującego tytułu świątyni przy ul. Długiej 3 jest ukoronowaniem tych wszystkich dzieł, jakie zostały tu podjęte i od lat nieprzerwanie są kontynuowane.

Reklama

– Przywołał Ojciec postać Prymasa Tysiąclecia, która jest obecnie przypominana w związku z przyszłoroczną beatyfikacją. Proszę powiedzieć, w jaki sposób kard. Stefan Wyszyński w swoim nauczaniu wyrażał troskę o życie?


– Wśród praw ludzkich na pierwszym miejscu Prymas Tysiąclecia stawiał prawo do życia. Sam przyznał, że „nie darowałbym sobie, gdyby z mojej winy zginął chociaż jeden człowiek”. Z kolei w Komańczy (22 września 1956r.) napisał: „Cały świat woła głosem wielkim: chcę żyć! Rwie się ku życiu zamarzły potok i zeschła trawa i nagie drzewo. Rozpaczliwym głosem wołają wszystkie szpitale i kliniki: pozwólcie nam żyć! Ratujcie moje życie!”.
Tylko te dwa cytaty pokazują, że sługa Boży kard. Stefan Wyszyński w wyjątkowy sposób wyrażał troskę o życie. Nie należy też zapominać, że Prymas szczególnie zawierzał Matce Życia, tych do których należy przekazywanie, pielęgnowanie, rozwijanie i ochrona życia.

– Za niecałe dwa miesiące miną 33 lata, od kiedy przy Długiej 3 zainicjowano Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. Nie chcę jednak pytać o historię, ale o to, jak ważne jest to dzieło w obecnych czasach w ocenie Ojca?

Reklama

– Żyjemy i oddychamy w kulturze, która zatraciła priorytety. Narody syte boją się narodzin dziecka. Mają swoistą alergię, gdy budzi się nowe istnienie. Stąd wraz z Kościołem, który jest ostatnim bastionem i szańcem obrony życia poczętych istot, chcemy stać na straży daru Bożego. Punktem odniesienia jest wspomniany kard. Wyszyński, który zwracał uwagę na ład w sprawach życia. W swoim nauczaniu przypominał: „Litujemy się nad pisklęciem, które wypadło z gniazdka. Karcimy surowo dzieci, które dręczą małe zwierzątka. I to jest zdrowy odruch. Właśnie dlatego, że są tak małe! A cóż dopiero dzieci nienarodzone, które z takim zaufaniem chroni się pod sercem matki? Właśnie pod sercem, ba tak bardzo tego serca potrzebują”.

– Ojciec wielokrotnie rozmawiał z osobami podejmującymi Duchową Adopcję. Co oni najczęściej mówią o swoim zaangażowaniu?

– Zbieramy świadectwa wiernych, którzy podjęli Duchową Adopcję. Odpowiadając na pytanie, pozwolę więc sobie zacytować niektóre doświadczenia ukazujące rolę tego przeżycia w osobistej refleksji. Jeden z wiernych powiedział m.in. tak: „Duchowa Adopcja nauczyła mnie większej miłości do drugiego człowieka i trwania przy nim. Nauczyła mnie systematyczności i trwania na modlitwie. Ponadto – odpowiedzialności za nasz Naród i niesienia pomocy niewinnemu dziecku i jego rodzinie”. Ktoś inny stwierdził: „Duchową Adopcję traktuję jako moją rycerską misję, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tym dziele. Ponadto od 30 lat jestem rycerką Niepokalanej i jest to zobowiązujące”. Kolejna osoba przyznała: „Dzięki Duchowej adopcji zaprzyjaźniłem się i pokochałem modlitwę różańcową. Mam okazję zadośćuczynienia za grzech dzieciobójstwa w Polsce”.

– W dniu, w którym kościół Ducha Świętego został podniesiony do rangi Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia, miały też miejsce ostatnie w tym roku przyrzeczenia Duchowej Adopcji. A kiedy będą następne?

– W naszej świątyni Duchową Adopcję można podjąć w każdą uroczystość i święto Matki Bożej. Najbliższe przyrzeczenia odbędą się w święto Ofiarowanie Pańskiego (2 lutego 2020), a kolejne w Zwiastowanie Pańskie (25 marca 2020). Serdecznie zapraszamy Czytelników „Niedzieli” do uczestniczenia w fenomenie Duchowej Adopcji.

2019-12-10 10:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół św. Józefa we Wschowie ustanowiony sanktuarium maryjnym

[ TEMATY ]

sanktuarium

Bp Tadeusz Lityński z dniem 19 marca podniósł kościół parafialny pw. św. Józefa Oblubieńca NMP we Wschowie do rangi sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej Pocieszenia. To ósme sanktuarium w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Sanktuarium zostało ustanowione w odpowiedzi na „szczególny rozwój kultu Najświętszej Maryi Panny otaczanej czcią jako Matka Boża Pocieszenia w jej łaskami słynącym wizerunku” umieszczonym w franciszkańskim kościele parafialnym pw. św. Józefa Oblubieńca we Wschowie, a także na prośbę ojców franciszkanów.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

W tym kraju od 1 maja telefony komórkowe będą zakazane we wszystkich szkołach

2025-04-29 18:27

Adobe Stock

We wszystkich austriackich szkołach od 1 maja obowiązywać będzie zakaz korzystania z telefonów komórkowych. Ograniczenie dotyczy również wycieczek szkolnych. Przepisy określają też sytuacje, gdy nauczyciele mogą zwolnić uczniów z zakazu.

Austriacki minister edukacji Christoph Wiederkehr poinformował o tym w poniedziałek. To pierwsza poważna decyzja resortu edukacji w ramach powołanego niedawno nowego koalicyjnego rządu. Zakaz został wprowadzony w formie nowelizacji rozporządzenia dotyczącego zasad tworzenia regulaminów szkolnych. Do tej pory przepisy zawierały zakaz korzystania z „przedmiotów zakłócających pracę szkoły”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję