Włodzimierz Rędzioch: Panie Profesorze, powinniśmy odkryć terapię ozonem w tym dramatycznym momencie szerzenia się koronawirusa?
Prof. Marianno Franzini: Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że osoby poddane terapii ozonem są bardziej odporne na infekcje. Zostało już dowiedzione naukowo, że ozon – zwykle wytwarzany przez nasze białe krwinki – ma jednocześnie działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i wirusostatyczne, zwiększa aktywność mitochondriów i produkcję ATP, poprawia funkcjonalność mikrokrążenia i dotlenienia tkanek. Nie jest alternatywą dla używania lekarstw, jest jednak ważny, gdy są przeciwwskazania do ich używania. Wielość pozytywnych efektów terapii ozonowej i brak efektów ubocznych sprawiają, że apeluję do lekarzy, by spróbowali go użyć przeciwko koronawirusowi. Do tej pory nie zaobserwowano bakterii ani wirusów odpornych na ozon, gdy jest aplikowany według protokołów wypracowanych przez Towarzystwo Naukowe Terapii Tlenowo-Ozonowej (SIOOT). Opublikowano już prace naukowe, które wskazują na wirusostatyczne działanie ozonu.
Co to znaczy, że ozon ma działanie wirusostatyczne?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ozon uszkadza, podczas procesu peroksydacji (utleniania), kapsyd wirusowy i przerywa cykl reprodukcyjny, co uniemożliwia kontakt wirusa z komórką. Innymi słowy – blokuje rozmnażanie się wirusa. Liczne badania potwierdzają jego działanie przeciwwirusowe, dlatego istnieją ugruntowane bazy naukowe, aby stwierdzić, że terapia tlenowo-ozonowa (O2-O3) może stanowić skuteczną pomoc w walce z COVID-19.
Czy ozon, który, jak wiemy, dezynfekuje środowisko, może zapobiegać przenoszeniu się wirusów?
Absolutnie tak. Za pomocą ozonu można dezynfekować pomieszczenia, w których leczeni są pacjenci, szczególnie na OIOM-ach oraz na oddziałach chorób zakaźnych. W ten sposób możemy znacznie zmniejszyć śmiertelność z powodu infekcji i przyczynić się do zmniejszenia oporności na antybiotyki, która stanowi realne zagrożenie dla ludzkości.
Dzisiaj, kiedy mówimy o groźbie pandemii spowodowanej przez koronawirusa, ludzie przypomnieli sobie apele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która od lat przestrzega przed zjawiskiem oporności na antybiotyki i możliwą pandemią spowodowaną przez superbakterię oporną na wszystkie znane antybiotyki...
Reklama
To bardzo poważny problem, o którym nie mówi się wystarczająco. Bakterie mają zdolność przystosowywania się i rozwinęły większą odporność na antybiotyki. WHO ostrzega, że „musimy zapobiegać infekcjom, ale także zmienić sposób produkcji, przepisywania i używania antybiotyków. W przeciwnym razie, krok po kroku, stracimy korzyści z tych leków, a konsekwencje będą katastrofalne”. Ostrzeżenie WHO jest jeszcze jednym powodem, aby szerzyć kulturę terapii ozonowej. Ponadto trzeba podkreślić, że ozon ma właściwości przeciwwirusowe, których nie mają antybiotyki. Chciałbym również przypomnieć inną cechę ozonu: jest on 120 razy bardziej skuteczny niż chlor w dezynfekcji wody; zmniejsza w ten sposób skalę zachorowań wywoływanych przez bakterie, wirusy i metale ciężkie obecne w wodzie. To najlepszy sposób, aby zapewnić ludziom, szczególnie w krajach Trzeciego Świata, zdrową wodę.
Dlaczego terapia ozonowa jest tak mało znana?
Ponieważ w niektórych środowiskach jest postrzegana jako medycyna alternatywna. Ale to błąd, bo jest to medycyna komplementarna, uzupełniająca lekarstwa. Aby uwrażliwić pracowników służby zdrowia na tę praktykę medyczną i szerzyć ją w środowisku lekarskim, uznałem za stosowne założyć Towarzystwo Naukowe Terapii Tlenowo-Ozonowej.