W tym krótkim liście wszystko jest ważne. Każdy akapit nadaje się do przemyślenia, do modlitewnej medytacji. Myślę, że wiek i wynikające z niego słabości autora listu, o czym pisze do kard. Stanisława Dziwisza, sprawiają, że nie ma tu miejsca na literacką konwencję. Autor zawarł w nim to, co jest absolutnie istotne.
Po pierwsze, zauważamy wielką, serdeczną miłość papieża Benedykta XVI do Jana Pawła II, podziw dla jego osiągnięć i świętości. To bardzo ważne, zwłaszcza w dzisiejszej atmosferze, kiedy usiłuje się w sposób bezczelny – należy użyć tego określenia – podważać świętość Jana Pawła II, siać zwątpienie, niepewność odnośnie do jego życiowej postawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po drugie, Benedykt XVI pokazuje wielkość nauczania polskiego papieża, jego horyzonty intelektualne. Podkreśla, że Jan Paweł II stał się wyzwalającym odnowicielem Kościoła dzięki swoim osobistym cechom, ale także dlatego, że właściwie odczytał najważniejsze dla Kościoła w XX wieku wydarzenie, czyli Sobór Watykański II. Jan Paweł II i Benedykt XVI to ostatni papieże, którzy byli współtwórcami soboru. Benedykt XVI przypomina, zresztą po raz kolejny, że Sobór Watykański II jest postrzegany i oceniany przez pryzmat jego fałszywej interpretacji. Tymczasem zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI zawsze uważali, że sobór był prawdziwą Pięćdziesiątnicą dla Kościoła u końca nowożytności i na progu postnowożytności. Przekonywali, że aby docenić znaczenie tego wydarzenia, należy je właściwie odczytać. Benedykt XVI przywołuje zaproponowaną przez Jana Pawła II interpretację soboru, w myśl której Ewangelia jest źródłem życia, nadziei i światła. Podkreśla, że właśnie to odczytanie przesłania Soboru Watykańskiego II sprawia, iż patrzymy na niego jako na prawdziwe źródło odnowy Kościoła.
Benedykt XVI przypomina także, że to Jan Paweł II odnowił w teologii Kościoła myślenie o miłosierdziu Bożym, które nie oznacza etycznego relatywizmu, tego, że nam nie zależy, według jakich norm moralnych ktoś żyje. Autor listu przywołuje to, co za Siostrą Faustyną mówił Jan Paweł II – że miłosierdzie Boże jest dla grzeszników, czyli tych, którzy stawiają sobie moralne wymagania, choć mają świadomość, iż są zbyt słabi, aby je samodzielnie zrealizować. O miłosierdzie Boże możemy prosić, kiedy mimo to stawiamy sobie te wymagania. Ten, kto tego nie czyni, nie potrzebuje miłosierdzia Bożego, bo ono nie ma dla niego znaczenia.
To cudowny list, który przejdzie do historii Kościoła. Możemy być wdzięczni za ten dokument Benedyktowi XVI i, oczywiście, kard. Stanisławowi Dziwiszowi, który był bezpośrednim sprawcą jego napisania.
O. Jarosław Kupczak OP - profesor nauk teologicznych, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, prezes Towarzystwa Teologów Dogmatyków; w 2018 r. laureat nagrody Totus Tuus w kategorii „popularyzacja nauczania Jana Pawła II”