Artur Stelmasiak: O co toczy się spór w wyborach prezydenckich?
Minister Anna Gembicka: To odpowiedź na pytanie, czy nadal będziemy się cieszyć rozwojem gospodarczym oraz stawianiem na duże inwestycje i kolejne miejsca pracy, czy ambitny rozwój zostanie wygaszony. Osią tej kampanii wyborczej jest temat przeznaczania środków na strategiczne dla Polski inwestycje. Przecież Rafał Trzaskowski jednoznacznie powiedział, że jest przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej i budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Być może wystarczy mu lotnisko w Berlinie, ale ostatni kryzys związany z COVID-19 pokazał, że państwa narodowe muszą liczyć na siebie.
Kiedyś rząd Platformy Obywatelskiej i PSL chciał sprzedać LOT. Kryzys pokazał, że bez narodowego przewoźnika bylibyśmy bezradni. Dzięki Polskim Liniom Lotniczym mogliśmy pomagać także mniejszym państwom z naszego regionu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dokładnie tak... Polska jest poważnym państwem, które potrafiło zorganizować powrót do domu swoich rodaków, zabezpieczyć personel medyczny i potrzebny sprzęt. Ale podstawowym pytaniem w tych wyborach jest to, czy postawimy na zrównoważony rozwój całej Polski czy tylko na duże miasta.
Reklama
Pociągi zaczęły wracać na linie, na których nie było ich od dekad, nastąpiła modernizacja dworców, linii kolejowych w małych miasteczkach. Czy takie programy nadal będą realizowane?
To cały czas się dzieje. Likwidacja wykluczenia komunikacyjnego jest w programie Zjednoczonej Prawicy oraz prezydenta Andrzeja Dudy.
Czy osią sporu jest Polska lokalna i Polska dużych miast?
Trochę tak to wygląda. Chodzi nie tylko o transport i komunikację. Proszę spojrzeć na program „Moja Woda”, który stymuluje retencję wody i jest bardzo potrzebny w rejonach wiejskich. Jak zareagowali na niego politycy Platformy Obywatelskiej? Zaczęli ten program wyśmiewać.
Z PKS-ów, dzięki którym przywracany jest transport na wsiach, też się śmiano.
Tak. Politycy Platformy Obywatelskiej patrzą z perspektywy jedynie dużych miast i nie rozumieją Polski lokalnej. Oczywiście, rozwój Warszawy też jest bardzo ważny, ale na stolicy Polska się nie kończy. Rozumiem, że są potrzebne duże programy retencji wody, ale ważne są także te najmniejsze, które trafiają do zwykłych gospodarstw rolnych. Każdy program, który prowadzi do zwiększania ilości gromadzonej wody, ma pozytywny wymiar dla naszego środowiska i gospodarki wodnej. Więcej wody to bardziej konkurencyjne rolnictwo i tańsza żywność także w dużych miastach, a więc na programie powszechnej retencji skorzystamy wszyscy.
Czy większe projekty wodne też są realizowane?
Reklama
Oczywiście, że tak. Sama jestem z Kujaw, czyli z terenów, gdzie problem suszy jest szczególnie dotkliwy, i dlatego będziemy budować w Siarzewie stopień wodny na Wiśle. To jest bardzo duża inwestycja – jej koszt to ok. 4 mld zł. Plany były od dekad, ale dopiero za rządów PiS sprawa ruszyła do przodu. Tama będzie, oczywiście, także elektrownią wodną, którą wybudują Wody Polskie wspólnie z Energą. Będziemy więc mieli czystą energię, zabezpieczenie przeciwpowodziowe oraz kolejny zalew, który zwiększy atrakcyjność turystyczną regionu, ale także podniesie się poziom wód gruntowych, co pomoże lokalnym rolnikom.
Obok sporu gospodarczego jest też spór ideologiczny, a dotychczasowa polityka w Warszawie jest tego przykładem.
Warszawska Karta LGBT+ i próba wprowadzenia niebezpiecznej edukacji seksualnej dzieci bez zgody rodziców są tego najlepszym przykładem. To są takie działania ideologiczne, które godzą w polską rodzinę i może podobają się niektórym skrajnie lewicowym kręgom w wielkim mieście, ale na pewno budzą oburzenie większości Polaków.
Zachowanie polityków opozycji w Sejmie, a zwłaszcza w Senacie nie nastraja optymizmem. Czy opozycyjny prezydent mógłby opóźniać i blokować inicjatywy progospodarcze rządu, które są ważne w czasie kryzysu?
To widać na podstawie prac Senatu nad tarczą antykryzysową albo na przykładzie pracy warszawskiego Ratusza, który miał jedne z najgorszych wyników w Polsce pod względem udzielania mikropożyczek lokalnym przedsiębiorcom. Opozycja już niejeden raz udowodniła, że dla swojego politycznego interesu potrafi zablokować procedowanie ustaw, które pomagają Polakom. Bardzo często nie ma to nic wspólnego z polityką, która powinna być wspólną troską o dobro obywateli. Przecież zablokowali wybory prezydenckie 10 maja tylko po to, by móc wymienić kandydata. Obawiam się, że Rafał Trzaskowski jako prezydent też mógłby blokować – dla samego blokowania – inicjatywy gospodarcze rządu.
Reklama
Jednym z ulubionych tematów Pani Minister są koła gospodyń wiejskich. Jak panie przetrwały ten trudny czas pandemii?
Bardzo dobrze sobie poradziły. Wiele kół gospodyń włączyło się w pomoc dla seniorów, masowo zaczęło też szyć maseczki. Nie był to czas zmarnowany, a panie kolejny raz udowodniły, że ich działalność społeczna jest ważna dla lokalnych społeczności. Oczywiście, koła nie mogły zrealizować części swoich zaplanowanych zadań – promocji żywności, organizacji festynów i festiwali, bo przeszkodziła w tym epidemia.
Ta działalność się rozwija?
Rozwija się, ale cały czas czekamy na nowe inicjatywy. Właśnie ruszyliśmy z przyjmowaniem wniosków na dofinansowanie na 2020 r.
Ile pieniędzy zostanie rozdysponowanych?
W całej puli jest 40 mln zł, czyli tyle co rok temu. W ubiegłym roku wykorzystano jednak niecałe 30 mln zł i liczę, że teraz będzie lepiej. To są pieniądze dla tych kół, które się zarejestrowały, i tych, które dopiero chcą się zarejestrować. Zapraszam więc do składania wniosków. Ciągle jest duża dysproporcja w liczbie kół gospodyń wiejskich w różnych regionach Polski. Chciałabym, by wszędzie takich lokalnych organizacji przybywało. Obecnie mamy ponad 9 tys. zarejestrowanych kół gospodyń w Polsce, ale mam nadzieję, że w tym roku dobijemy do 11-12 tys.
Prezydent kilka tygodni temu podpisał nowelę ustawy o kołach gospodyń. Co nowego ona wnosi?
Podpis prezydenta to właśnie przekazanie tych 40 mln zł, a także przejście kół gospodyń pod opiekę Pełnomocnika Rządu ds. lokalnych inicjatyw społecznych. Chciałabym w tym roku przeprowadzić serię spotkań, by koła gospodyń jeszcze bardziej rozwinęły swoją działalność. Żeby poszerzyły swoją wiedzę na temat rozliczeń, pozyskiwania darowizn i współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami. Te małe organizacje mogą być narzędziem do rozwijania lokalnej przedsiębiorczości oraz wielu wspaniałych inicjatyw społecznych.