Reklama

Niedziela w Warszawie

Kawa. Pomoc. Amakuru

O tym, jak skutecznie pomagać mieszkańcom krajów misyjnych, czego możemy się od nich uczyć i co jest ich największym problemem w czasie pandemii, z Moniką Florek-Mostowską rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 10/2021, str. I

[ TEMATY ]

misje

pandemia

Łukasz Krzysztofka

Monika Florek-Mostowska

Monika Florek-Mostowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl działa już od dwunastu lat. Czym się zajmujecie?

Monika Florek-Mostowska: Skuteczną pomocą Afryce.

W jaki sposób?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Próbujemy połączyć te dwa światy. Pokazujemy Afrykańczykom, że mogą być naszymi partnerami. Wspieramy edukację dzieci, pozyskujemy fundusze na sprzęt medyczny, pomagamy przedsiębiorcom organizować misje gospodarcze, przygotowujemy wolontariuszy do pomocy misjonarzom.

Jednym ze sposobów wsparcia edukacji dzieci w krajach misyjnych jest sklep charytatywny „Amakuru” przy al. Solidarności w Warszawie. Nazwa brzmi tajemniczo…

W Rwandzie popularne powitanie to „Amakuru”, co oznacza „Jak się masz?”. I zawsze wtedy odpowiada się: „Nimeza”, czyli „Świetnie”.

Co można kupić w sklepie?

Misjonarze pracujący w Rwandzie naprowadzili nas na trop plantacji ekologicznych kawy z certyfikatem świadczącym o dbałości i ochronie środowiska. Są to nieduże plantacje, gdzie robotnicy godziwie zarabiają. Postanowiliśmy zacząć importować kawę i herbatę właśnie stamtąd. Rwanda jest nazywana Krajem Tysiąca Wzgórz, a właśnie w wysokich górach rosną najlepsze arabiki. Mamy szeroki wybór wyśmienitych kaw i aromatycznych herbat.

Reklama

Ale w „Amakuru” zaopatrzymy się nie tylko w kawę i herbatę. Możemy za nasze wielkopostne wsparcie misji otrzymać także inne produkty…

Tak, mamy też unikatowe rękodzieła afrykańskie. Misjonarze pomagają nam kupować od konkretnych rzemieślników, którzy pracują w warsztatach i na bieżąco rzeźbią figurki, wykonują rękodzieła, nawlekają biżuterię. Wszystko jest robione ręcznie przez miejscowych ludzi. Na pewno gdy u nas się coś kupi, nie spotka się tego powszechnie, bo to są zazwyczaj pojedyncze egzemplarze.

Pomagacie Afrykańczykom już nie tylko dając im przysłowiową rybę, czy wędkę, ale od nich tę „rybę” kupując.

To uczy ich przedsiębiorczości. Kupioną od nich „rybą” są towary, które mamy w sklepie. Ale dochód ze sklepu również przeznaczmy na wspieranie projektów misyjnych.

Na jakie konkretnie cele?

Wspieramy edukację dzieci i młodzieży. Zakupiliśmy np. busa dla szkoły w Masaka w Rwandzie. Dzieci chodzą tam do szkoły wiele kilometrów, ziemia jest gliniasta i zwłaszcza w porze deszczowej ciężko im dotrzeć. W miejscowości Bivouvue w Kamerunie drewnianą rozpadającą się szopę zmieniliśmy w murowaną szkołę z prawdziwego zdarzenia.

Promujecie swoją kawę jako „kawę dobrą”. To nie tylko kwestia smaku.

To prawda. Przez kupioną u nas kawę możemy czynić dobro. Dzięki naszej działalności ludzie uczciwie zarabiają, a dochód przeznaczamy na wspieranie dzieł naszych misjonarzy.

Reklama

Na czym on polega prowadzony przez fundację program „Patronat”?

Pomagamy dzieciom w Indiach i Etiopii. Osoba, która decyduje się na wsparcie konkretnego dziecka, otrzymuje tytuł Patrona szkoły. Pieniądze, które wpłaca, są przeznaczone nie tylko na edukację, podręczniki i mundurek wyłącznie tego dziecka, ale też na wynagrodzenie dla nauczycieli. Naszą szczególną troską jest to, aby podnieść edukację w Afryce na wyższy poziom. Chcemy, by w szkołach uczyli wykwalifikowani nauczyciele i otrzymywali za to godziwą pensję.

Co łączy nas, Europejczyków, z mieszkańcami krajów misyjnych?

Płaszczyzną wspólną jest człowieczeństwo, które wyraża się często przez zwykły uśmiech. Czasem wolontariusz, który jedzie na misje, nie musi zbyt dużo robić, wystarczy, że jest. Mieszkańcy cieszą się, gdy ktoś do nich przyjedzie, bo jest to dla nich znak, że o nich pamiętamy i nie wynosimy się ponad nich, że jesteśmy lepsi, biali. Cieszą się, że przyjeżdża misjonarz lub wolontariusz, który po prostu z nimi jest, rozmawia, uczy ich dzieci, bawi się z nimi.

A czego my możemy nauczyć się od tamtych ludzi?

Reklama

Przede wszystkim relacji. Oni np. mijając znajomy dom, odwiedzają go tylko po to, żeby pozdrowić jego mieszkańców i zapytać co słychać. Możemy także uczyć się od nich zaufania i wiary. Kościoły, w których jest wieczysta adoracja przez całą noc są wypełnione ludźmi. Afrykańczycy bardzo garną się do kościołów, wokół których toczy się życie.

Jak radzą sobie w czasie pandemii?

Dla nich największym problemem, większym niż COVID-19, jest głód. Większość ludzi pracuje na dniówki, więc jak miejsce pracy jest zamknięte, to są pozbawieni środków do życia. Nie ma tam tarcz pomocowych, kontraktów, żadnych form wsparcia społecznego. Zostają bez niczego. Nie mają oszczędności, bo żyją z dnia na dzień. Sąsiad misjonarzy w Burkina Faso, który jest taksówkarzem, w pierwszej fali pandemii pukał i prosił ich o wsparcie, bo nie miał z czego wyżywić rodziny.

Dlaczego tak ważna jest pomoc misjom?

W dobie globalizacji świat się zmniejsza i to, co robimy tutaj ma wpływ na kraje misyjne. Europejczyków nakłania się do tego, aby wymieniali telefony komórkowe co rusz, a w Afryce w kopalniach dzieci wydobywają w pocie czoła minerały i nierzadko tam giną. Im większy będzie popyt na nowy sprzęt elektroniczny, tym bardziej krwiożercze będą korporacje, które wyzyskują ludzi w Afryce. To tylko jeden z nielicznych przykładów. Jako fundacja chcemy zmieniać mentalność mieszkańców krajów misyjnych, aby potrafili tworzyć silne, mądre, świadome społeczeństwo. By potrafili dbać o swoje ojczyzny także w zakresie politycznym. By nie byli zdani na łaskę i niełaskę tzw. świata zachodniego.

Monika Florek-Mostowska Wiceprezes Fundacji Salvatti.pl. Absolwentka Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Rusycystyki i Lingwistyki Stosowanej UW, dziennikarka, publicystka, strateg PR.

2021-03-02 14:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Międzynarodowy Dzień Migrantów: w obronie pracujących za granicą

[ TEMATY ]

Watykan

imigranci

pandemia

Dokładnie 20 lat temu została opublikowana międzynarodowa konwencja o ochronie praw pracowników migrujących i ich rodzin. ONZ, widząc nasilającą się tragedię ludzi szukających pracy poza granicami swojego kraju, postanowiła stanowczo propagować godne i legalne warunki pracy i życia.

„Pandemia nie może spowodować, że zapomnimy o innych dramatycznych sytuacjach, takich jak przemoc i znęcanie się nad migrantami, ponieważ, jak przypomniał nam papież, nikt się nie uratuje sam” – przyznał w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. Fabio Baggio, podsekretarz Sekcji ds. Migrantów i Uchodźców w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

2025-04-19 16:13

[ TEMATY ]

wandalizm

Archiwum Parafii św. Trójcy w Gorzowie Wielkopolskim

Poranek Wielkiej Soboty miał być czasem ciszy, modlitwy i przygotowania serc na nadchodzącą Noc Zmartwychwstania. Mieszkańcy Łupowa, jak co roku, z oddaniem przyszli do swojego kościoła, by przygotować świątynię na najważniejsze święta. Zamiast ciszy – zderzyli się z krzykiem farby na ścianie. Ich kościół – zabytkowy, bliski, zadbany z miłością – został zdewastowany. Bezsensowne graffiti oszpeciło święte miejsce.

Na wieść o tym wydarzeniu bp Tadeusz Lityński napisał do naszego proboszcza poruszające słowa: „Zło nie śpi”. Ale równie szybko pokazało się, że dobro też nie śpi – dobro czuwa. Biskup Adrian Put wskazał możliwe działania, a pan Tomasz Kwiatkowski, Wójt Gminy Bogdaniec, błyskawicznie zareagował: zakupił z własnych środków potrzebne materiały, zapewnił konsultację z Konserwatorem Zabytków. Jeszcze tego samego dnia pan Sławek Podgórski i pan Darek Dobryniewski z ekipą przystąpili do pracy – zamalowali ślady wandalizmu z sercem, oddaniem i poświęceniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję