Reklama

Wybór Joanny

Była średniowieczną wieśniaczką. Nie chodziła do szkoły, nie umiała czytać, podpisywała się krzyżykiem. Mogło tak już zostać, ale Joanna d’Arc nie zignorowała Bożego wezwania. Dokonała wyboru, który odmienił losy świata.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trwała wojna, którą historia określi później mianem stuletniej, choć trwała ponad wiek. Konflikt zaczął się, jak to zwykle w owych czasach bywało, od sporu o sukcesję, lecz wkrótce okazało się, że zainteresowanych walką o władzę między Anglią a Francją jest więcej, a że każdy miał w tym jakiś swój cel, w niedługim czasie konflikt rozlał się niemal na całą Europę Zachodnią.

Podzielona Francja

O samej Francji owego czasu trudno w ogóle mówić jak o jednolitym tworze. Walezjusze, Armaniacy, Burgundczycy i wciąż zmieniająca stronnictwa francuska arystokracja. Należy wspomnieć także o bogatym mieszczaństwie, które niewiele robiło sobie z władzy i podniosłych haseł narodowościowych, a zamiast o niepodległości myślało przede wszystkim o ekonomii. Mieszczanie, szczególnie ci paryscy, w oddaniu Francji we władanie Anglikom nie widzieli nic zdrożnego, przeciwnie – sytuację tę postrzegali jako ogromną szansę na rozwój handlu, a co za tym idzie – własnych interesów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Karol VII, nazywany Delfinem, syn szalonego Karola VI i wnuk wybitnego Karola V, wydawał się niezainteresowany mieszaniem się w konflikt. Schował się w jednym ze swych zamków nad Loarą i zachowywał się tak, jakby liczył, że wszystkie sprawy królestwa rozwiążą się bez jego udziału.

Reklama

Naturalne więc było, że Anglicy postanowili wykorzystać ten chaos, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, zdobyć bogactwa, nowe terytoria, siłę roboczą, a kto wie, może nawet spełnić wielkie marzenie Henryka V i włączyć odwiecznego wroga do unii, którą miał rządzić angielski monarcha.

Konflikt o sukcesję przerodził się zatem w wojnę o niepodległość Francji.

Nie miał w sobie woli walki

Walki toczyły się niemal wyłącznie na terytorium Francji. Anglicy stosowali okrutną taktykę „spalonej ziemi”, co uderzało nie tylko w kiesy właścicieli majątków, ale przede wszystkim w najbiedniejszych – we francuskich wieśniaków, którzy byli wykorzystywani przez żołnierzy walczących po obu stronach barykady.

Wojna trwała już tak długo, że mało kto pamiętał czasy pokoju, gdy w 1412 r. w Domrémy-la-Pucelle – niewielkiej miejscowości leżącej na styku trzech księstw: Lotaryngii, Szampanii i Bar – w święto Trzech Króli, przyszła na świat dziewczynka. W owym czasie nisko urodzone dziewczęta najczęściej rodziły się i umierały w tej samej miejscowości. Dorastały, pracując w polu, wychodziły za mąż, wychowywały potomstwo, a w końcu umierały, równie niezauważalnie jak żyły. Gdyby komukolwiek z otoczenia Joanny powiedziano w dniu jej narodzin, że to ona odmieni losy niekończącej się wojny, w najlepszym razie zostałby wyśmiany.

Reklama

Joanna wyrastała w świecie pokiereszowanym przez wojnę. Można tylko próbować wyobrazić sobie rzeczywistość, w której przyszło jej żyć: brak poczucia bezpieczeństwa, głód, okrucieństwo, którego nigdy nie powinny doświadczać dzieci. Czy to ją uwrażliwiło? Wzmocniło? A może uodporniło? Widziała tak wiele zła, że przestała się go lękać? Od zawsze żyła przecież w świecie rozpaczy, w gęstym mroku pozbawionym jakiejkolwiek nadziei.

Joanna miała zaledwie 16 lat, gdy okazało się, że ciemności, które kryły jej rodzinne ziemie, mogą się jeszcze pogłębić. Anglicy oblegali Civitas Aureliani – Orlean, wrota Francji. Sforsowanie tej twierdzy oznaczało potop angielski, którego nikt i nic nie będzie już w stanie zatrzymać. Blady strach padł na cały kraj. Słano gorączkowe apele do Delfina, któremu nie brakowało wojsk ani pieniędzy. Karol VII nie miał w sobie jednak chęci i woli walki, potęgi ducha, która pozwoliłaby mu przynajmniej spróbować. Wolał czekać i liczyć, że ktoś inny zajmie się ratowaniem Francji za niego.

Zaufała głosom

Tymczasem wieści, które na następcy tronu nie zrobiły wielkiego wrażenia, dotarły do Domrémy-la-Pucelle i wstrząsnęły duszą młodej dziewczyny. Joanna zrozumiała, że oto nadszedł czas, by wypełniła się złożona jej obietnica. Od kilku lat bowiem miała widzenia, które sama nazywała „głosami”. Przychodzili do niej św. Michał, współpatron Francji, symbol rycerstwa, św. Katarzyna Aleksandryjska i św. Małgorzata.

Reklama

„Wiele razy moje głosy mówiły mi, że czeka mnie wielkie zwycięstwo”. Ileż razy musiała się zastanowić nad tym zdaniem? Przecież była średniowieczną wieśniaczką, granice jej wyobraźni nie miały prawa sięgać tak daleko. Nigdy nigdzie nie była, nie chodziła do szkoły, nie umiała czytać, podpisywała się krzyżykiem. Nawet jeśli Bóg przemawiał do niej przez swoich świętych, rozum z pewnością się temu sprzeciwiał, a wszelkie rozmyślania skłaniały się ku temu, by nie narażać się na śmieszność, ostracyzm czy kto wie jak wielkie niebezpieczeństwo.

Za każdym działaniem stoi jednak akt wolnej woli, którego trzeba dokonać samemu.

Dlaczego na wieść o oblężeniu Orleanu Joanna podjęła decyzję, by porzucić wszystko i zaufać głosom? To był właśnie ten najtrudniejszy moment, punkt zwrotny, który fascynuje nas w żywotach świętych i wielkich bohaterów. Czy miotały nią wątpliwości? Jak wiele razy chciała zrezygnować? Jak długo trwało jej wahanie, zanim przekroczyła próg swojej chaty? Jak mocno biło jej serce? Jak wiele myśli kłębiło się w głowie?

Niechaj Bóg utrzyma mnie w łasce...

Reklama

Był 1428 r., a Joanna wciąż jeszcze była tylko wiejską dziewczyną i mogła się cofnąć. Jeszcze nie poderwała do walki okolicznych żołnierzy i nie ruszyła na spotkanie z Delfinem, którego natychmiast rozpoznała wśród tłumu, w którym chciał się zgubić. Jeszcze nie wdziała białej męskiej zbroi, nie chwyciła sztandaru z podobizną Boga, na którym wypisano: „Jezus Maria”. Jeszcze nie rozpaliła żaru w Karolu VII i nie doprowadziła do jego koronacji. Jeszcze nie poprowadziła wojsk do walki i nie zmusiła Anglików do odstąpienia od oblężenia Orleanu. Jeszcze nie odniosła ran w kolejnych bitwach. Jeszcze nie została pojmana przez rodaków i sprzedana Anglikom za 10 tys. liwrów. Jeszcze nie zdradzili jej wszyscy, nie wyłączając rodzonych braci i Karola VII, który przecież zawdzięczał jej koronę. Jeszcze nie rozpoczął się upokarzający proces, w którym oskarżano ją o zdradę Tego, którego kochała najmocniej, o sprzeniewierzenie się Bogu. Jeszcze, skuta łańcuchami, osiemnaście razy nie stawała przed sądem i nie postawiono jej siedemdziesięciu zarzutów. Jeszcze nie została ukarana nie za osobiste przewiny, ale za to, że stała się symbolem walki. Jeszcze nie płonęła na stosie, wpatrując się w dwie gałązki związane w krzyż, trzymane przez miłosiernego dominikanina.

Jeszcze mogła nie przekraczać progu domu, przeżyć swoje życie inaczej. Zignorować Boże wezwanie. Nic sobie nie robić z wielkiej Francji, której możni nigdy nie troszczyli się przecież o sprawy prostych wieśniaków. Dlaczego wybrała ścieżkę wiodącą w nieznane?

Czy stało się tak dzięki łasce, o której wspomniała podczas procesu? „Jeżeli w niej nie jestem, niechajby Bóg mnie nią obdarzył, jeżeli w niej jestem, niechaj Bóg mnie w niej utrzyma”...

Jedno jest pewne: wybór Joanny odmienił losy świata.

2021-05-26 08:01

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: XVII niedziela zwykła

2025-07-25 12:09

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedzielę w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Bóg rzekł do Abrahama: «Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się». Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu». Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?» Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu». Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». Na to Abraham: «Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».
CZYTAJ DALEJ

Profanacja Krzyża na terenie diecezji sosnowieckiej

2025-07-27 21:32

[ TEMATY ]

profanacja

Kuria Sosnowiec

Komunikat Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu

Ze smutkiem informujemy, że w nocy z 26 na 27 lipca br. doszło do aktu dewastacji krzyża znajdującego się w Podzamczu, na terenie parafii Ogrodzieniec.
CZYTAJ DALEJ

Aborcyjna organizacja Planned Parenthood zamknęła pięć placówek w USA!

2025-07-27 19:50

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Planned Parenthood

Planned Parenthood

Organizacja aborcyjna Planned Parenthood zamknęła pięć swoich placówek w Kalifornii z powodu… ucięcia finansowania z pieniędzy publicznych w ramach federalnej ustawy o wydatkach i podatkach, podpisanej niedawno przez prezydenta USA Donalda Trumpa - podała amerykańska stacja informacyjna CBS News.

Chodzi o ważny zapis w podpisanej przez Donalda Trumpa ustawie, zgodnie z której z pieniędzy federalnych w ramach Medicaid, czyli środków publicznych, nie może być finansowana działalność organizacji przeprowadzających aborcje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję