Reklama

Polska

Polska wolna od papierosów?

Palenie tytoniu od dekad zabija Polaków. O skali tej plagi i o skuteczności walki z nią rozmawiamy z prof. dr. hab. n. med. Krzysztofem J. Filipiakiem.

Niedziela Ogólnopolska 39/2021, str. 53

[ TEMATY ]

papieros

Archiwum prywatne

Krzysztof J. Filipiak

Krzysztof J. Filipiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ireneusz Korpyś: W ostatnią niedzielę września przypada Światowy Dzień Serca. Choroby sercowo-naczyniowe od lat są jedną z głównych przyczyn zgonów wśród Polaków – to aż 46% wszystkich notowanych zgonów. Jakie są główne czynniki ryzyka rozwoju tych chorób i jak im zapobiegać?

Prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak: Cztery główne czynniki ryzyka rozwoju chorób serca znane są od lat. To: cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, podwyższone stężenie cholesterolu i palenie papierosów. Na pierwsze trzy czynniki mamy nowoczesne leki: kontrolujące cukrzycę, obniżające ciśnienie tętnicze, wyrównujące stężenie cholesterolu. Wystarczy zatem wykryć te choroby, skonsultować się z lekarzem i leczyć je – z reguły do końca życia. Niewątpliwie wielu naszym pacjentom najtrudniej pozbyć się jednak palenia tytoniu...

No właśnie... Odsetek Polek i Polaków palących tytoń utrzymuje się od lat na podobnym poziomie – pali 26% społeczeństwa. Mamy też, niestety, jeden z najniższych w całej Unii Europejskiej odsetek ludzi rzucających palenie. Dlaczego tak się dzieje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na świecie pali 1,3 mld osób. To prawdziwa pandemia. W Europie pali ponad 200 mln osób. W Polsce szacujemy, że pali 8 mln rodaków. Mamy związane z tym nałogiem specyficzne polskie problemy: pali u nas wiele kobiet, pali bardzo dużo młodych osób – niektóre z badań wskazują, że co drugi polski nastolatek zapalił już papierosa. No i w końcu problem, o którym Pan wspomniał: Polska, Węgry i Rumunia to trzy europejskie kraje z najniższym odsetkiem palaczy, którzy chcą rzucić palenie i podejmują to wyzwanie.

Mamy w Polsce blisko 8 mln palaczy czynnych i nawet 14 mln tzw. palaczy biernych. Wśród tych drugich notuje się znaczący udział dzieci, młodzieży i kobiet. Jaka jest różnica między czynnym a biernym paleniem tytoniu?

Reklama

O wpływie „palenia aktywnego” na zdrowie wiemy bardzo dużo. „Palenie bierne” czyli przebywanie w towarzystwie palacza, mieszkanie z nim pod wspólnym dachem, wdychanie powietrza z toksycznym dymem papierosowym, przykuwa naszą uwagę od niedawna. Ono też zwiększa ryzyko chorób serca, przewlekłych chorób płuc, nowotworów – i to nie tylko płuca. To dlatego w wielu krajach świata wprowadzono politykę obszarów i obiektów wolnych od dymu papierosowego, czyli bezwzględne zakazy palenia papierosów w placówkach zdrowia, szkołach, urzędach, na przystankach komunikacji miejskiej, w większości restauracji czy sklepów. Pojawiły się nawet prace sugerujące, że stężenie niektórych kancerogennych (wywołujących raka) substancji może być wyższe w dymie wydychanym, który wdychają osoby postronne, tak więc paradoksalnie palenie tradycyjnych papierosów może być nawet bardziej niebezpieczne dla osób przebywających w towarzystwie palacza, a niepalących. Ogólnie szacuje się, że na 8 mln corocznych zgonów związanych z paleniem papierosów, 7 mln dotyczy palaczy, a milion – osób, które nigdy same nie paliły. One też umierają z powodu raka płuc, zawału serca, udaru mózgu czy zaawansowanych chorób płucnych.

.. Jak wygląda w Polsce profilaktyka chorób odtytoniowych? Jakimi możliwościami leczenia palaczy z tego nałogu dzisiaj dysponujemy?

Sytuacja wygląda bardzo słabo i jest odzwierciedleniem ogólnej, słabej kondycji systemu ochrony zdrowia w naszym kraju. Wskutek rozwoju chorób związanych z paleniem papierosów co roku w Polsce umiera około 67 tys. mieszkańców – czyli mniej więcej tyle, ile zmarło osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 według oficjalnych statystyk. Polscy palacze mają do dyspozycji zaledwie dwie specjalistyczne poradnie rzucania palenia w Warszawie i w Gdańsku. Na każdą przypada więc 4 mln palaczy. To absurd. Trudno zatem mówić o skutecznym poradnictwie, monitorowaniu postępów w rzucaniu palenia. Trudno też wyobrazić sobie tę mozolną pracę: poradnictwo psychologiczne, modyfikację stylu życia, monitorowanie stosowania nikotynowej terapii zastępczej, próby wypisywania leków na rzucenie palenia papierosów w medycynie rodzinnej czy specjalistyce ambulatoryjnej, zwłaszcza teraz, gdy nadrabiamy „dług zdrowotny”, jaki pojawił się po czasach paraliżu ochrony zdrowia w erze pandemii COVID-19. Profilaktyka chorób odtytoniowych powinna zatem rozpoczynać się bardzo wcześnie – w szkole, w systemie edukacji, w propagowaniu wiedzy o paleniu i jego skutkach.

Reklama

W powszechnej świadomości zarówno samych palaczy, jak i osób niepalących, zakorzenił się pogląd, że to nikotyna jest główną przyczyną rozwoju chorób wśród osób palących tytoń. Jak ten pogląd wypada w konfrontacji z badaniami naukowymi o szkodliwości palenia tytoniu?

Badania naukowe wskazują aktualnie jednoznacznie, że nikotyna jest przede wszystkim substancją o charakterze uzależniającym, a nie toksycznym. Szkodzą natomiast tysiące substancji, związków smolistych, uwalnianych w dymie papierosów w trakcie spalania tytoniu. Ich liczbę określa się na około 7000. To one odpowiadają za wywoływanie nowotworów, przyspieszanie miażdżycy naczyń (a więc chorobę wieńcową, zawały serca, udary mózgu w przyszłości), przebudowę dróg oddechowych prowadzącą do tzw. przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Powtarzane przez nas argumenty: „będziesz miał raka, zawał serca, udar mózgu, chorobę płuc” nie przemawiają często do młodych osób rozpoczynających palenie. To dla nich jakieś abstrakcyjne, odległe powikłania starszych osób. Może warto więc mówić także o argumentach „estetycznych” – w końcu te same związki pochodzące ze spalania tytoniu odpowiadają za „żółte palce, zniszczone zęby, śmierdzący oddech, źle wyglądające włosy” – może te argumenty przemówią do młodych palaczy, zwłaszcza młodych kobiet?

A co mogę zrobić, jeśli chcę rzucić palenie, ale kolejny raz mi się nie udaje? Czy lekarz może jakoś pomóc?

Reklama

Każdy pacjent, który sięgnął już po pomoc psychologiczną oraz farmakologiczną, ale nadal pali, może spróbować zamienić zwykłe papierosy, spalające tytoń, na produkty o zmniejszonym ryzyku, oparte na technologii podgrzewania tytoniu. Wiążą się one z o wiele mniejszym narażeniem na substancje szkodliwe, związki wywołujące raka, przyspieszające miażdżycę. W Polsce dostępne są już technologie typu heat-not-burn – podgrzewaj, ale nie spalaj, np. systemy IQOS. Wielu z nas, medyków, uważa, że w wybranych przypadkach lepiej jest zastosować taki wybór „mniejszego zła”. Substancji szkodliwych w przypadku tych produktów mamy ponad 90% mniej niż w przypadku palenia tradycyjnych papierosów. O tyle też mniej ciał smolistych w dymie z podgrzewania. Osobiście uważam, że może to być również pomost do całkowitego rzucenia palenia.

Ministerstwo Zdrowia zadeklarowało, że do 2030 r. Polska będzie „krajem wolnym od tytoniu”. Jak Pan Profesor ocenia szansę powodzenia tej deklaracji?

Mając na uwadze, że na realizację tej zapowiedzi zostało nam praktycznie 8 lat, oznaczałoby to, że nikt nowy nie rozpocznie już od dzisiaj palenia papierosów w Polsce, a z obecnych palaczy – co roku milion osób będzie rzucało palenie. Bądźmy realistami: może tak się stać tylko w przypadku skutecznej profilaktyki i edukacji oraz olbrzymiej kampanii mającej na celu rzucenie papierosów. Ta druga powinna przede wszystkim dotyczyć walki z najgroźniejszymi, tanimi papierosami.

Tanie papierosy pali głównie młodzież. Czy wyższe ich opodatkowanie przyniosłoby efekt w postaci spadku palaczy wśród nieletnich?

Tak stało się w wielu krajach. O konieczności podwyżki akcyzy na papierosy – zwłaszcza na te najtańsze – mówią od lat lekarskie towarzystwa naukowe, izby lekarskie i autorytety medyczne. Jednocześnie załatwiłoby to kilka problemów: zmniejszyło liczbę osób sięgających w ogóle po papierosy, zmniejszyło liczbę osób młodych sięgających po papierosy inicjacyjne, najtańsze, i zwiększyło środki finansowe w budżecie, które można by przeznaczyć na edukację antynikotynową.

Reklama

Rekomendacje dotyczące nowego prawa akcyzowego mają przedstawić Ministerstwu Finansów grupy robocze powołanego przez resort Forum Akcyzowego. Są w nich jednak głównie eksperci związani z firmami tytoniowymi, a nie ma żadnego przedstawiciela świata medycznego. Dlaczego? Co zrobić by, w tej dyskusji o zdrowiu Polaków resortowi nie umknął głos ekspertów medycznych?

Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Mogę jedynie jeszcze raz zaapelować, żeby głos ekspertów medycznych był tam uwzględniany. Chodzi o ekspertów izb lekarskich, towarzystw naukowych, a jako Prezes jednego z nich – Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny – Medycyna XXI – również pozostaję do dyspozycji decydentów z Ministerstwa Zdrowia.

Wspomniał Pan Profesor, że środowiska lekarskie i medyczne zwracają uwagę na to, że polityka fiskalna powinna realizować też cele prozdrowotne. Jak mogłoby to wyglądać w praktyce? W niektórych państwach stosuje się dzisiaj np. zróżnicowane stawki opodatkowania używek, w zależności od stopnia ich szkodliwości i toksyczności. To dobra droga?

To na pewno droga optymalna. Tak jak różnicując stawki akcyzy można by zwiększać atrakcyjność konsumencką produktów mniej szkodliwych, można wyobrazić sobie jeszcze większe różnicowanie stawek akcyzowych np. na różne alkohole, wymuszając niejako przejście od alkoholi wysokoprocentowych do preferowania przez Polaków np. win czy produkowanych z polskich jabłek – cydrów. To już nie mój obszar ekspertyzy i doświadczeń zawodowych, ale zwraca, w ten sposób uwagę, że polityka fiskalna państwa może wspomóc różne cele: prozdrowtone, jak i chroniące interesy polskich producentów.

Prof. Krzysztof J. Filipiak rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, kardiolog, internista, farmakolog kliniczny, były prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego

2021-09-22 07:48

Oceń: +12 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Woreczki nikotynowe alternatywą dla papierosów? – analiza Instytutu Staszica

[ TEMATY ]

papieros

adobe.stock.pl

„Beztytoniowe woreczki nikotynowe są wyrobami stanowiącymi alternatywę dla tradycyjnych wyrobów tytoniowych, płynów do papierosów elektronicznych oraz wyrobów nowatorskich, w związku z czym zasadne jest uregulowanie ich statusu prawnego oraz objęcie tych wyrobów reżimem ustawy o podatku akcyzowym” – ocenia Instytut Staszica w nowym raporcie poświęconym coraz popularniejszym w Polsce woreczkom nikotynowym.

Instytut Staszica zajął się analizą formalnego statusu jednego z nowatorskich wyrobów nikotynowych. O woreczkach – stanowiących dla palaczy alternatywę wobec tradycyjnych papierosów – mówi się coraz częściej, między innymi w kontekście zaleceń WHO dotyczących tworzenia społeczeństw wolnych od dymu tytoniowego.
CZYTAJ DALEJ

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

ks. Molewski: Czy chcielibyście życie oddać za czystość?

2025-11-17 12:39

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.

W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję