Reklama

Felietony

Domowy pełny etat

Trudno nie myśleć ze współczuciem o tych kobietach, które wracają po pracy do domu i z marszu wchodzą w drugi etat, i nie mają w tym żadnej pomocy ze strony swoich bliskich.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Urodzenie dziecka to jest demograficznie fajna rzecz, ale dla kobiety często to jest udręka na najbliższe 20 lat życia, bo nie ma wsparcia, bo mąż jest przekonany, że jest okej. Musimy podjąć działania, żeby polska kobieta miała poczucie, że jest równoprawna, że macierzyństwo nie zamieni jej w niewolnicę, a tak często się w Polsce dzieje”.

Słowa te, wypowiedziane kilka miesięcy temu przez Donalda Tuska, wywołały falę pełnych oburzenia komentarzy. Nie jest on – delikatnie rzecz ujmując – postacią z mojej „bajki”, ale tym razem muszę częściowo stanąć w obronie tego, co powiedział. Bo o ile upatrywanie przezeń udręki w macierzyństwie może rodzić pytania o wzorce zaobserwowane w domu rodzinnym lub zrealizowane we własnym małżeństwie, o tyle drugiej części wypowiedzi radziłbym nie lekceważyć, tylko raczej przeprowadzić staranny rachunek sumienia i odpowiedzieć sobie na pytanie: jak w naszym społeczeństwie są postrzegane i traktowane kobiety matki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wybierają one różne modele macierzyństwa. Wiele kobiet stara się godzić macierzyństwo z pracą zawodową. Różnie im to wychodzi. Niekiedy stawiają na karierę, a dzieci odsuwają na margines swoich zainteresowań; cedują opiekę i wychowanie na męża, dziadków, nianię, przedszkole lub (o zgrozo!) żłobek. Bywa (w polskich realiach to bardzo częsta sytuacja, być może najczęstsza), że pracują zawodowo, a jednocześnie ze wszystkich sił starają się to pogodzić z „pełnoetatową” rolą matki i gospodyni domowej. Są wreszcie kobiety, które rezygnują z pracy zawodowej, by całkowicie poświęcić się macierzyństwu i prowadzeniu domu.

Reklama

Macierzyństwo faktycznie nie powinno czynić z kobiety niewolnicy. Dlatego trudno nie myśleć ze współczuciem o tych kobietach, które wracają po pracy do domu i z marszu wchodzą w drugi etat, i nie mają w tym żadnej pomocy ze strony swoich bliskich.


Podziel się cytatem

Robią zakupy, gotują, podają do stołu, zmywają naczynia, sprzątają, piorą, pomagają dzieciom w odrabianiu lekcji... W tym czasie mąż i latorośle – nazywając rzecz oględnie – nie wyrywają sobie rękawów. Jeszcze smutniejsze jest jednak to, że ciężka praca matek w domu (podkreślam: praca!) nie cieszy się szacunkiem otoczenia, jest niezauważana bądź lekceważona. Tego natomiast chyba najbardziej doświadczają kobiety, które nie pracują zawodowo i poświęcają się wyłącznie prowadzeniu domu. Słyszą o sobie, że „siedzą w domu”, że „mają dobrze, bo nic nie robią”. Media liberalne wyśmiewają je i obdarzają epitetem: „kury domowe”. Co ciekawe, również w kręgach katolickich (mógłbym służyć konkretnymi przykładami) daje się wyczuć pewien dystans do kobiet, które dla dobra rodziny odpowiedziały na wołanie: „mamo, zostań ze mną w domu!”.

Przenikliwy obserwator jest w stanie zauważyć nie tylko poświęcenie, ale również ekonomiczny wymiar ich pracy. Bo dom jest zadbany, zakupy zrobione są „z głową”, a nie w pierwszych z brzegu, drogich sklepach; to smaczne i zdrowe posiłki (a nie odgrzewane „gotowce” z supermarketu), dzięki którym unika się wielu chorób i związanych z nimi kosztów; to brak wydatków na żłobek, przedszkole lub opiekunkę. A przede wszystkim dzieci są dopilnowane, zdrowe, nie łapią co chwila infekcji; są szczęśliwe, pewne swej wartości, mniej podatne na późniejsze problemy z emocjami, używkami, ryzykownymi wyborami życiowymi. Takie dzieci nie potrzebują później kosztownych wizyt u psychologa czy psychiatry...

To tylko niektóre przykłady skutków decyzji, która ma nie tylko wymiar służby, miłości, ale także przynosi bardzo wymierne korzyści finansowe! Proszę sobie podliczyć, ile trzeba byłoby zapłacić za to wszystko, co (rzekomo niepracująca) żona i matka robi z poświęceniem, za darmo, z miłości! Mądremu dość.

Podziel się cytatem

A wracając do przytoczonej na początku wypowiedzi Donalda Tuska... Przyznam, że mój największy niepokój budzą słowa: „musimy podjąć działania...”. Błagam, tylko nie to! Od polityków grzebiących w naszym życiu rodzinnym – chroń nas, Panie…

2021-10-26 12:17

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy samochód od LINK4 ma już nowego właściciela

[ TEMATY ]

rodzina

bezpieczeństwo

Materiał prasowy

Szczęśliwy uczestnik Loterii Jubileuszowej LINK4 wyjechał z salonu samochodowego w Łodzi swoją nową Toyotą Yaris Cross Hybrid. Jednak to nie koniec emocji! Na nowego właściciela czekają jeszcze druga Toyota oraz karty paliwowe, każda o wartości 400 zł. Losowanie auta zaplanowane jest na 12 października.

W loterii z okazji dwudziestolecia LINK4 mógł wziąć udział każdy klient indywidualny, który między 1 czerwca a 31 sierpnia 2023 roku kupił lub przedłużył polisę OC czy OC/AC. Wystarczyło, że ją opłacił i zarejestrował się na stronie internetowej. Do wygrania były dwa samochody Toyota Yaris Cross Hybrid oraz karty paliwowe o wartości 400 złotych.
CZYTAJ DALEJ

Tatrzański PN idzie w zaparte i podtrzymuje mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie

2025-04-12 20:01

[ TEMATY ]

Giewont

mandaty

Agata Kowalska

Po nałożeniu mandatów na dwie osoby, które w 20. rocznicę śmierci Jana Pawła II rozświetliły krzyż na Giewoncie, na Tatrzański Park Narodowy spadła fala internetowego oburzenia i krytyki. Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski podkreśla jednak, że ochrona przyrody musi pozostać priorytetem i zapowiada wzmocnienie nocnych patroli na szlakach.

"Nie planujemy zmian w regulaminie w odpowiedzi na presję medialną czy emocjonalne komentarze. Przepisy, które obowiązują na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), służą ochronie przyrody i zapewnieniu bezpieczeństwa osób przebywających w górach. Przeciwnie – planujemy zwiększenie nocnego nadzoru, zwłaszcza w okresach, w których dochodziło w przeszłości do łamania przepisów. Zdajemy sobie sprawę z emocji, jakie towarzyszą sprawie, jednak naszym obowiązkiem jest konsekwentne przestrzeganie zasad, które chronią Tatry – miejsce ukochane także przez Jana Pawła II" - powiedział PAP dyrektor Ziobrowski.
CZYTAJ DALEJ

Rewolucyjny dokument Watykanu? Pokazujemy prawdę

2025-04-14 16:13

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

W Niedzielę Palmową media obiegła wiadomość o rzekomo „rewolucyjnym dokumencie Watykanu”, biły po oczach „klikbajtowe” tytułu o tym, że papież czegoś zakazał, że postanowił, zdecydował, nakazał itd. A jak to jest naprawdę? Zobaczmy zatem!

W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję