Reklama

Jezus w 3D

Pewnego dnia człowiek uruchamia komputer i widzi najnowszą wiadomość. Nauka odkrywa kolejną tajemnicę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecnie ludzie uczą się skrywać swoje uczucia i trudno czasem określić, jakie one są naprawdę. Niekiedy można jeszcze rozróżnić u ludzi dwie skrajne postawy. Pierwszą prezentują ci, którzy wzruszają się z byle powodu i wszystkim się martwią. Płaczą, gdy w serialu telewizyjnym dzieje się coś złego ich ulubionym bohaterom, przeżywają wypadki drogowe, bo ich dzieci też jeżdżą autem, wszelkie kataklizmy świata oblewają potokami łez... Oczywiście, ze szczęścia też potrafią ronić łzy: wzruszają ich śluby, narodziny, no i – piękne piosenki. Niektórzy mawiają, że takie reakcje to skutek miażdżycy i starczego uwiądu, ale to chyba jacyś złośliwcy bez serca...

Ale jest przecież i druga postawa. To obojętność aż do skamieniałości serca. Można ją zaobserwować i u młodych, i u starszych – tutaj już nie można zwalić winy na demencję. Co do młodych, jest jeszcze nadzieja, że im to przejdzie, ale w starszym wieku już trudniej się przełamać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

U młodych charakterystycznym objawem jest też głuchota na wszelkie argumenty. A szczególnie te rzeczowe. Oni mają swoją logikę i koniec. Nieważne, że już wszystkie przeszłe pokolenia to przerabiały. Te wzloty i upadki. Klęski i zwycięstwa. Oni muszą sami! Po prostu człowiek dochodzi do rozumu indywidualnie. Świadectwa są dla tych, którzy odzyskali rozum i nauczyli się słuchać. Ale wiedzą też, że drogo ich to kosztowało i nie zawsze warto straszyć innych tak trudną drogą do mądrości.

Co do starych – wiem coś o tym z autopsji. Już nie mam napędu, by włączać się w nurt życia, nie nęcą mnie podróże, mało ciekawią ludzie. Często zadowalam się książką i życiem jej bohaterów. Widząc w internecie jakieś góry czy morze, a nawet zwykłe polne kwiatki, mam jeszcze w pamięci ich żywy obraz, pamiętam powiew wiatru na żaglach, zapach łąki, szum morza, kamyki na szlaku górskim, wodę z jeziora, która obmywała nagie ciało, ścieżkę wśród pól z dojrzałym zbożem, ciężkie powietrze pełnego lata... Każdy krajobraz kryje w sobie jakieś wspomnienie z przeszłości. Teraz to już nie boli. Nie budzi tęsknoty. Nawet nie mam komu powiedzieć, że „tam też byłam”... Nikt się nie zdziwi, nie zainteresuje, nie zapyta o więcej szczegółów.

Reklama

Gdy rozmyślam o tej skamieniałości serca, dochodzę do wniosku, że jednak nie jest ona tak do końca prawdziwa, choć często już nie czuje się wzruszenia nawet w kościele, bo wszystko zaczyna ogarniać szarość, żar modlitwy wygasa i człowiek staje się taki pusty, niezdolny do miłości. Owszem, piękne słowa rozważań Drogi Krzyżowej zawsze tchnęły jakimś nowym duchem, świeżością. Albo choćby jedno z kazań naszego księdza proboszcza, po prostu jakby mówił do mnie... Jego śpiew zabrzmiał w moim sercu, a na koniec dźwięk ten „poprawił” nasz znakomity organista kilkoma potężnymi akordami. To było piękne i doniosłe... Ale potem był powrót do domu, a tam jak zwykle papka obiadowa na talerzu i papka telewizyjna na ekranie. Tak się skończyło wszystko, co piękne.

Także na co dzień poranne modlitwy stają się czasami „lekcją do odrobienia” i tylko, niestety, zdarzy się, że nagle poruszą nas jakieś słowa wyczytane w Biblii, zabrzmią jak znajome echo... Zaraz jednak powraca codzienność. Kawa i śniadanie. Plan dnia. Wszystko wchłania codzienne życie; rutyna, obojętność.

Aż pewnego dnia człowiek uruchamia komputer i widzi najnowszą wiadomość, że właśnie udało się na podstawie Całunu Turyńskiego odtworzyć Ciało, które było weń zawinięte. Dla tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa, Całun Turyński jest relikwią. A teraz nauka odkrywa kolejną tajemnicę. I ten wizerunek, ukazany na fotografiach prasowych, nagle zaczyna przemawiać nowym głosem. Jakby mówiło: „Obudź się, człowieku! Zobacz, jak mnie dla ciebie umęczono. Podniecasz się Facebookiem, a tymczasem Ja byłem, jestem i będę. Ja żyję!”.

2021-11-02 13:06

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Moc Krzyża, która przemienia "truciznę" złego

2025-09-12 09:20

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Materiał prasowy

Materiał prasowy

„Czy da się z trucizny zrobić lekarstwo na życie? To nie teoria. To trzy prawdziwe historie, które zmieniają sposób, w jaki patrzysz na ból, wiarę i nadzieję.” W tym odcinku zabieram Cię: od biblijnego węża miedzianego, przez aptekę, gdzie gorzkie składniki stają się lekarstwem, aż po świadectwa, które łamią logikę zemsty — matki Jamesa Foleya i trenera, który przed meczem daje drużynie minutę ciszy. Na końcu staniemy pod Krzyżem z San Damiano, by usłyszeć „zegar”, który pomaga odnaleźć właściwą godzinę życia.

Jeśli szukasz sensu pośród chaosu — wejdź. A potem w zakładce Społeczność wrzuć zdjęcie krzyża, przy którym odzyskujesz pokój. Może stanie się drogowskazem dla kogoś obok.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Święto Wojsk Lądowych

2025-09-14 11:09

Biuro Prasowe AK

- Nie sama władza, nie sama moc ludzka i nie sam geniusz dowódczy decyduje o tak ważnych bataliach. W tym wszystkim trzeba uznać moc Bożą, do której się zmierza pod kierunkiem Najświętszej Dziewicy – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św., odprawionej w bazylice Mariackiej w Krakowie z okazji obchodów Święta Wojsk Lądowych.

W tej przezacnej mariackiej świątyni, wobec tych dzieł poczynionych na chwałę Stwórcy, gromadzi nas dzisiaj sztandar — znak, którego moc i wartość jest nieoceniona, a jego wagę mierzy się kroplami krwi i potu, przelanymi na polach chwały. Jego trzepot śpiewa o historii wojsk i historii każdego żołnierza. On nas jednoczy dzisiaj wokół wartości, jakimi są dla nas Bóg, Honor i Ojczyzna — powiedział na rozpoczęcie administrator parafii mariackiej, ks. Mariusz Słonina. Powitał abp. Marka Jędraszewskiego oraz licznie przybyłych gości, w tym przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i wojskowych, fundatorów i matkę chrzestną sztandaru, a także żołnierzy Wojska Polskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję