W wierze biblijnego Izraela, która poprzedziła przyjście Jezusa Chrystusa i narodziny chrześcijaństwa, coraz wyraźniej dawała o sobie znać nadzieja, że żyjemy w doczesności stanowiącej wstęp do wieczności. Ta nadzieja znalazła wyraz również w Księdze Daniela – jednej z ostatnich ksiąg Starego Testamentu, napisanej w połowie II wieku przed Chr. W obliczu wrogiego sprzeciwu i dotkliwych prześladowań prorok zapewnia, że Bóg nie opuścił swego ludu ani nie pozostawił świata biegowi, którego kierunek wyznaczają przemoc i zło. W trudnej ówczesnej sytuacji rozpoznawał zapowiedź i obraz czasów ostatecznych, naznaczonych uciskiem sprawiedliwych przez ich prześladowców. Narzędziem wybawienia będzie Michał – jeden z archaniołów i „opiekun dzieci narodu”. Moc Boża obejmie także zmarłych i dokona się sprawiedliwy sąd, gdyż zbudzą się „jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie”. Niebo i piekło nie są niemodnym straszakiem dla niegrzecznych dzieci ani folklorystycznym rekwizytem dawnej pobożności. Trzeba je traktować z największą powagą, na którą naprawdę zasługują, żeby przez niewiarę, lekkomyślność czy występne życie nie zlekceważyć daru zbawienia ofiarowanego nam przez Boga. Nie bez przyczyny modlimy się słowami psalmisty: „Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem”.
Daru zbawienia nie wysłużyliśmy swoimi siłami. Jest On owocem skuteczności ofiary Chrystusa. W czasach Starego Testamentu istniał rozbudowany system ofiar: krwawych – składanych ze zwierząt i ptactwa, oraz bezkrwawych – składanych z płodów pól, sadów i ogrodów. Autor Listu do Hebrajczyków, skierowanego do ludu Pierwszego Przymierza, który został przez Boga przygotowany do nowego etapu historii zbawienia, wyjaśnia jednak, że codzienna starotestamentowa posługa kapłańska i ofiary „żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów”. Radykalna nowość osoby i dzieła Chrystusa polega na tym, że „złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga”. To, czego nie mogły dokonać ofiary składane na ołtarzu świątyni jerozolimskiej – czyli zgładzenia grzechów i usprawiedliwienia – zostało urzeczywistnione na drzewie krzyża. Nadzieja na życie wieczne zyskała potwierdzenie, ale nie tylko to: Krzyż stał się bramą do życia wiecznego, w którym zło i grzech zostaną ostatecznie pokonane.
Perspektywa Sądu Ostatecznego dominuje w słowach Jezusa zapisanych w Ewangelii według św. Marka. W nawiązaniu do obrazów z Księgi Daniela zapowiadają one wydarzenia przyszłości, które położą kres doczesnemu porządkowi. Jego najbardziej trwałe elementy – słońce, księżyc i gwiazdy – ustąpią potędze, która da o sobie znać wraz z powtórnym przyjściem Syna Człowieczego. To, co u innych będzie budziło przerażenie, dla wyznawców Chrystusa będzie stanowiło znak życiodajnej obecności Pana. Nastąpi sąd, a wraz z nim – nagroda dla wiernych, którzy za wytrwałość przy Panu doświadczą skuteczności Jego zbawczej ofiary. Chociaż perspektywa Sądu Ostatecznego wydaje się odległa, czujne ma być każde pokolenie, bo ta zapowiedź spełnia się przecież w odniesieniu do każdej i każdego z nas wtedy, gdy wraz ze śmiercią przechodzimy na drugą stronę życia. Ten indywidualny „koniec świata” wyprzedza i potwierdza ostateczny koniec świata, który obejmie całość stworzenia. „Lecz o owym dniu lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” – te słowa Zbawiciela wzywają do nieustannej czujności i wierności w wyznawaniu wiary w Boga i życia według Jego świętej woli wyrażonej w przykazaniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu