Łukasz Krzysztofka: W diecezji warszawsko-praskiej właśnie dobiegł końca Synod Młodych. Jaki to był czas dla Kościoła po prawej stronie Wisły?
Ks. Michał Dziedzic: Synod wyznaczał pewne kierunki. Był możliwością usłyszenia ludzi młodych i duszpasterzy, którzy są w parafiach, spotkania się z problematyką duszpasterstwa młodzieży i podjęcia różnych strategii, które mogą z tego wynikać. Myślę, że to było głównym zadaniem synodu, które zostało spełnione. Ale dla niektórych synod był też czasem tak naprawdę nic niewnoszącym. Bo do samego jego zakończenia, spotykałem się z pytaniami: A to ten synod jeszcze trwa? Albo: A jaki synod? Ta sytuacja więc też coś mówi. Ale synod jest od tego, żeby słuchać, przyglądać się pewnej rzeczywistości. Kiedy zaczynaliśmy, obraliśmy sobie kilka celów.
I wszystkie udało się zrealizować?
Generalnie tak. Chociażby refleksję nad stanem duszpasterstwa młodych w diecezji, formację liderów świeckich duszpasterstwa młodych i wsparcie osób zajmujących się duszpasterstwem młodych, zapoznanie się z obrazem Kościoła diecezjalnego w oczach młodych diecezji, wspólne poszukiwanie nowych propozycji duszpasterskich dla młodych. Wszystkie cele znajdują się na stronie www.florianska3.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Który z tych celów, zdaniem Księdza, był najistotniejszy?
To, że powstała konkretna struktura duszpasterstwa młodzieży, której wcześniej nie było – czyli kto i za co odpowiada w diecezji. To znaczy, jak funkcjonuje Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży i Duszpasterz Młodzieży w jednej osobie, czym ma się zająć, na co zwracać uwagę. Powstały rejony duszpasterstwa młodzieży. Diecezja została podzielona w czasie synodu na 9 rejonów – to połączone ze sobą dekanaty. Owocem synodu jest także zawiązująca się już Rada Duszpasterstwa Młodzieży. Składa się z poszczególnych duszpasterzy harcerzy, służby liturgicznej, jest duszpasterz akademicki, księża rejonowi w diecezji, ale także przedstawiciele młodych z diecezji oraz wspólnot diecezjalnych.
Jakie były główne etapy synodu?
Pierwsza sesja odbyła się we wrześniu 2019 r. Zgromadziła ponad 200 osób w naszym seminarium. Później było przesłanie ankiet do parafii. Tych ankiet zostało wypełnionych ponad tysiąc sto. Największa liczba osób wypełniających ankiety to młodzi w wieku 15-18 lat, a drugą grupą 18-22. Ale zdarzali się młodsi, a także starsi.
Co zawierały te ankiety?
Na początku były formą sprawdzenia, z kim rozmawiamy. Były anonimowe, ale dotyczyły tego, z jakiej parafii młodzi pochodzą, ile mają lat, czy jest to parafia miejska, wiejska czy są ludźmi wierzącymi, czy też nie. Muszę powiedzieć, że około sto osób zadeklarowało się jako niewierzące.
Z czego to wynikało?
Myślę, że zostały w sposób mądry zachęcone do tego, by wypełnić ankietę np. na lekcjach religii, za co chcę bardzo podziękować katechetom. Tam też było pytanie o ich religijność, jak praktykują swoją wiarę. To pokazało kto do nas mówi, jakie mają problemy. Pytaliśmy się o wszystko, w czym młodzi mogli się wypowiedzieć. Ich odpowiedzi rzeczywiście są mobilizację dla nas, ponieważ wskazują nam, duszpasterzom, co jest u nas słabe, a co mocne.
Reklama
Co było później?
Odbywały się prace w zespołach synodalnych, które otrzymywały odpowiednie zadania. Wnioski ich członkowie mieli przysyłać do Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Zbieraliśmy to i dyskutowaliśmy na przedstawione tematy. Również zespoły rejonowe i parafialne pracowały nad ankietami.
Jakie kwestie poruszała młodzież?
Z ankiet wynikało, że młodzi chcą słuchać, ale tych treści, które rzeczywiście do nich trafiają. Ważny jest więc język, z którym trzeba dotrzeć do młodego człowieka. To stanowi zawsze jakiś problem, bo sposób bycia pokolenia młodych zmienia się praktycznie co 4-5 lat: ich język, zainteresowanie, pewna subkultura, moda. To też ma wpływ na nasze przebicie się przez tę kulturę do młodego człowieka. Usłyszeliśmy wiele rad związanych z sakramentem bierzmowania. Temu poświęciliśmy dużo siły i uwagi. Zaowocowało to pewnymi zmianami w diecezji.
Ale przyszedł czas pandemii…
Tak i dużo rzeczy się porozbijało. Działaliśmy on-line, ale ciężko było utrzymać pełną dyscyplinę pracy. Zorganizowaliśmy także Szkołę Lidera. Na początku miała ona miejsce w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży przy Floriańskiej, ale także w parafiach.
Reklama
Czym jest Szkoła Lidera?
To spotkania, które przede wszystkim mają zaangażować młodych ludzi, wychwycić tych, którzy chcą coś zrobić. Celem jest też uczenie ich umiejętności wzmacniania się do tego, aby nie bali się pracy z młodymi sobie podobnymi, w grupach przy parafii, danie narzędzi do współpracy z księżmi. Chodzi o to, aby wiedzieli, jak mogą pomóc, jak pisać projekty, jak samemu zadbać o siebie, żeby można było rozłożyć dobrze siły na swoje codzienne obowiązki, bycie w domu i pomoc w parafii czy w duszpasterstwie.
Jak dzisiaj przekonująco mówić o Jezusie młodemu człowiekowi?
Trzeba z młodymi być, czyli poświęcić im czas i dać im treść. Oni chcą słyszeć konkrety. Nie bać się ich słuchać. Jeśli coś nie wychodzi, zapytać się o ich potrzeby. Bardzo ważne jest, aby samemu żyć wiarą, walczyć o Jezusa i też starać się ile tylko możemy oddawać Bogu pole do działania. Bo jeżeli nie będzie naszej autentycznej relacji z Bogiem, młodzież to wyczuje. Istotne jest także inwestowanie w młodego człowieka, czyli poświęcenie nie tylko czasu, ale nieraz rzeczy materialnych, jak pieniądze. Trzeba stworzyć salki, miejsca spotkań, środowisko przyjazne do współpracy z młodym człowiekiem. Zadaniem jest również, aby pokazać im, czym jest eklezjalność wspólnot, na czym polega wspólnotowość i funkcjonowanie w jednym Kościele. Ważne, aby młodzi czuli wspólnotę, nie tracąc przy tym tożsamości i autonomiczności.
Ks. Michał Dziedzic Dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży Kurii Warszawsko-Praskiej i diecezjalny duszpasterz młodzieży.