Reklama

Niedziela Podlaska

Droga do jedności

Pragnienie Zbawiciela, aby jego uczniowie stanowili jedno, niemal od początku istnienia Kościoła napotyka na trudności, ale też od początku chrześcijanie poszukują sposobów pojednania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozłamy, jakich doświadcza chrześcijaństwo w ciągu dwudziestu wieków, słusznie odbierane jest przez zatroskanych o wypełnienie woli Jezusa jako nieszczęście. Świadomość tego mieli już apostołowie, gdy w swych listach upominali wprowadzających podziały.

Unia kościelna

Szukając dróg do przywrócenia tej jedności, już w V wieku za najlepszy sposób uznano tzw. unię – łączność w wyznawaniu tych samych prawd wiary przy zachowaniu własnych tradycji prawnych, liturgicznych i pokutnych. Ta „metoda” przez 1500 lat przynosiła wymierne owoce. Niemniej trzeba przyznać, że nie zawsze udawało się osiągnąć zamierzony cel. Starania niweczyło niezrozumienie różnic kulturowych, osobiste ambicje, a najczęściej okoliczności polityczne, czego wyjątkowo doświadczyli mieszkańcy Podlasia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdzie Wschód spotyka się z Zachodem

Podjęte ponad tysiąc lat temu przez władców Polski i Rusi decyzje o przyjęciu chrztu w dwóch różnych obrządkach (chociaż wtedy w jednym Kościele), wpłynęły na szczególny rys obszarów nadbużańskich, nazwanych z czasem Podlasiem. Tutaj zetknęli się ze sobą osadnicy z Mazowsza i Wołynia, mówiący podobnymi językami, ale należący do różnych kręgów kulturowych – łacińskiego i greckiego.

Reklama

Podlasie przez kilka stuleci przechodziło wielokrotnie z rąk polskich Piastów do ruskich Rurykowiczów i na odwrót. Potem włączyli się jeszcze Litwini. Ciągłe zmiany sprawiły, że ziemia ta zyskała specyficzny charakter etniczny i religijny. W XV wieku, gdy polityczna unia Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego była przygotowaniem do powstania Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w „nadbużnej” krainie mieszkali obok siebie Polacy i Rusini. Jedni i drudzy słusznie uznawali siebie za „tutejszych”.

Jedność w wierze

Mimo rozłamu, jaki nastąpił w 1054 r. między Konstantynopolem i Rzymem, poczucie jedności religijnej między mieszkańcami ziem nad środkowym Bugiem trwała jeszcze ponad wiek. Gdy pod wpływem emigrantów greckich Kościół ruski z końcem XII wieku zaczął wyraźniej odcinać się od Stolicy Apostolskiej, już w połowie XIII wieku książę Daniel Romanowicz, władca Rusi Halickiej i Włodzimierskiej, uznał zwierzchność Następcy św. Piotra. Uwieńczył to akt nałożenia w 1253 r. w historycznej stolicy Podlasia na jego głowę korony królewskiej, poświęconej przez papieża.

Co prawda Daniel kilka lat później odstąpił od jedności z Rzymem, jednak wydarzenie z Drohiczyna poprzedziło późniejsze pojednanie patriarchy konstantynopolitańskiego z papieżem w ramach unii, zawartej na soborze w Lyonie (1278 r.) i kolejnej we Florencji (1439 r.). Ta druga w państwie Jagiellonów utrzymała się do początku XVI wieku, zaś na Podlasiu w niektórych parafiach, nawet kilkadziesiąt lat dłużej. W tym czasie część biskupów ruskich podjęła starania o oficjalne odnowienie unii, ograniczonej do metropolii kijowskiej. Ojciec Święty zatwierdził ustalenia w grudniu 1595 r., zaś w październiku 1596 r. Kościół wschodni w Rzeczypospolitej przyjął je na synodzie w Brześciu n. Bugiem.

Jedność, wierność i męczeństwo

Reklama

Unia brzeska stała się przykładem dla innych – w XVII wieku do jedności z Rzymem przystąpili mieszkańcy Zakarpacia (pogranicze Ukrainy i Słowacji), rumuńskiego Siedmiogrodu oraz część Serbów. Trzeba jednak przyznać, że wielu duchownych (zwłaszcza mnichów) i świeckich nie chciało jedności. Nawet na Podlasiu zdarzały się przypadki fizycznych starć między zwolennikami i przeciwnikami unii. Niektóre parafie przystępowały do niej od razu i stale w niej trwały, inne zmieniały opcje kilkakrotnie. Był to długotrwały proces. Ostatecznie po kilkudziesięciu latach na całym Podlasiu tylko pięć cerkwi nie było w łączności z papieżem.

Odtąd nie było przeszkód, by duchowni i wierni uczestniczyli w nabożeństwach w świątyniach obu obrządków. Jedność w wierze z zachowaniem własnych zwyczajów, pozwalała zachować tożsamość obu wspólnot, wzajemnie je ubogacając. To wszystko zniszczyła polityka, realizowana przez władców rosyjskich, zawsze przeciwnych jedności z Rzymem. Gdy po upadku państwa polsko-litewskiego przejęli oni władzę nad jego znaczną częścią, jednym z ich głównych celów była likwidacja unii. Stosowano szykany, wywózki na Syberię, a nawet krwawe prześladowania wobec opornych. Jedni ulegli i z czasem się do tego przyzwyczaili, inni skrycie trwali w jedności ze Stolicą Piotrową do czasu, aż mogli legalnie zmienić obrządek na łaciński, byle tylko być w Kościele katolickim. Nie zabrakło też tych, którzy złożyli ofiarę męczeństwa za jedność.

Dziś dawne świątynie unickie na Podlasiu są albo cerkwiami prawosławnymi, albo kościołami łacińskimi (z jednym wyjątkiem w Kostomłotach). Samo dzieło unijne jest postrzegane albo co najmniej z niechęcią, albo z dumą. A najczęściej popada w zapomnienie. Niezależnie od przyjętego stanowiska nie można jednak wymazać tego z dziejów i dziedzictwa tej ziemi.

Przy ocenie drogi unijnej w celu przywracania jedności w Kościele – obecnie często krytykowanej nawet w środowisku katolickim – warto wziąć pod uwagę dwa fakty, które nie podlegają dyskusji. Gdy w XV wieku muzułmańscy Turcy zdobyli Konstantynopol, pozwolili znajdującym się pod ich panowaniem chrześcijanom na wyznawanie wiary pod jednym warunkiem: zerwanie jedności z Rzymem. Gdy po II wojnie światowej komuniści rozszerzyli swą władzę na tereny zamieszkałe przez grekokatolików, stosując siłę zlikwidowali wszędzie wspólnoty unickie. Jednych i drugich raczej trudno posądzać o działanie dla dobra Kościoła – jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego.

2022-01-11 08:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wzywa do ofiarowania cierpień w intencji jedności chrześcijan

Do ofiarowania swych cierpień w intencji jedności chrześcijan wezwał papież Franciszek po modlitwie „Anioł Pański”, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra.

Ojciec Święty przypomniał, że od 18 do 25 stycznia trwać będzie Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan, którego tegorocznym tematem jest „doświadczenie Mędrców przybyłych ze Wschodu do Betlejem, aby uczcić Króla-Mesjasza”.
CZYTAJ DALEJ

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Złe decyzje, konflikty, przemoc. Caritas o przyczynach bezdomności i pomocy ubogim

Ponad 53 tys. osób w Polsce nie ma dachu nad głową, a blisko 2 mln żyje w skrajnym ubóstwie. Caritas Polska, z okazji Światowego Dnia Ubogich, zainaugurowała kampanię społeczną, która ma przypomnieć, że za suchymi liczbami kryją się ludzkie tragedie, a kryzys bezdomności może dotknąć każdego.

„Nikt nie planuje życia na ulicy. Nikt nie chce tak żyć. To nie anonimowa statystyka, tylko ludzkie historie, które warto usłyszeć” – podkreśla Caritas w komunikacie. Organizacja wskazuje, że oficjalne dane o bezdomności są prawdopodobnie zaniżone, a problem przybiera także formy ukryte, jak np. bezdomność młodzieży, nieujmowana w statystykach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję