ATAKI
Przy naszej granicy
Po 3 tygodniach od rosyjskiej agresji na Ukrainę Charków, Mikołajów, Dniepr, Czernihów i Sumy są pod ciągłym atakiem Rosji; Kijów wkrótce też może pod nim być, a siły rosyjskie rozszerzają swoją ofensywę na Ukrainę na zachód.
Trudno dziś przewidzieć, jak potoczą się losy tej coraz bardziej krwawej wojny. Sympatia całego wolnego świata jest po stronie Ukraińców, ale to za mało, żeby odeprzeć najazd armii Putina. Nie wystarczy do tego także dotychczasowa pomoc wojskowa. Opinie, że Ukraina już tę wojnę wygrała, bo skutecznie się broni, albo że Rosja już przegrała, bo nie osiągnęła celów, które sobie wcześniej wyznaczyła, brzmią optymistycznie, jednak nie do końca są prawdziwe. Nie do końca też możemy być pewni, jak wygląda sytuacja na frontach tej wojny. Rosjanie kłamią, ale Ukraińcy – z oczywistych powodów – też nie mówią (całej) prawdy.
w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ROSYJSKA OFENSYWA
Walki pozycyjne
Choć proukraińskie przekazy mówią o stratach zadawanych rosyjskim wojskom, to jednak Rosjanie bardzo powoli osiągają kolejne cele. Prawdopodobnie nie zdobyli jeszcze żadnego dużego miasta, ale na początku tygodnia było blisko do upadku Mariupola, kluczowego dla połączenia samozwańczych prorosyjskich republik donbaskich z Krymem.
Reklama
Walki nabrały charakteru pozycyjnego. Ukraiński wywiad informował, że zdolność bojową zachowała mniej więcej połowa z wprowadzonych na Ukrainę rosyjskich batalionowych grup taktycznych o łącznej liczebności prawie 90 tys. żołnierzy. Mimo strat ludzkich i materiałowych, problemów z zaopatrzeniem i demoralizacji wojska najeźdźcy kontynuują ofensywę na różnych kierunkach, którą Ukraińcy powstrzymują. W Rosji mają być przygotowywani nowi żołnierze, a Ukraińcy informują o możliwym zaangażowaniu wojsk białoruskich.
w.d.
ZEMSTA PUTINA?
Pomóżcie Ukrainie
Z punktu widzenia Ukrainy kluczowy dla sukcesu jej obrońców byłby zakaz lotów nad jej terytorium. Wtedy jednak trzeba byłoby się liczyć z konfrontacją lotnictwa NATO z lotnictwem Rosji, o czym Sojusz nie chce słyszeć, bo mogłoby to oznaczać konfrontację na dużą skalę. Władze Ukrainy świetnie to rozumieją. Tamtejszy szef dyplomacji Dmytro Kułeba nie prosi już krajów zachodnich o wprowadzenie tego zakazu; zaapelował do przedstawicieli państw, które „boją się, że zostaną wciągnięte do wojny światowej”, o pomoc w postaci niezbędnej broni, o nałożenie jeszcze więcej sankcji na Rosję i całkowite jej odizolowanie. „Pomóżcie Ukrainie zmusić Putina do poddania się, a zapobiegniecie większej wojnie” – apeluje Kułeba (na zdjęciu).
Czy Polska musi się liczyć z jakimiś innymi konsekwencjami tej wojny poza przyjęciem setek tysięcy uciekinierów z Ukrainy? Ekspert ds. terroryzmu i terroru kryminalnego Andrzej Mroczek z Collegium Civitas ostrzega, że Putin będzie chciał się zemścić na tych, którzy pomagają Ukrainie. Jak tylko opanuje sytuację na Ukrainie, będzie chciał prowadzić różnego rodzaju działania dywersyjne o charakterze terrorystycznym na terytoriach innych państw – ostrzega.
w.d.
TO NIE KONIEC
Złamać opór
Reklama
Wydaje się, że Rosja panuje w powietrzu. Kontynuując bandyckie ataki powietrzne, Kreml liczy na złamanie oporu Ukrainy. Zachodnią część kraju Rosjanie zaatakowali na większą skalę po raz pierwszy. W obiekty Akademii Wojsk Lądowych na poligonie w Jaworowie pod Lwowem, w pobliżu polskiej granicy, uderzyło osiem rakiet. Syreny alarmowe ostrzegające przed atakami rozbrzmiewają nocą już niemal we wszystkich obwodach.
Rosja prowadzi ofensywę na dwóch głównych kierunkach. Ze wschodu – w stronę Dniepru oraz z południa – w kierunku położonej w łuku Dniepru najbardziej uprzemysłowionej części kraju. Trwają co prawda rozmowy ukraińsko-rosyjskie (Ukraina nie rezygnuje z poszukiwania politycznego rozwiązania konfliktu), ale szybkie zakończenie wojny jest mało prawdopodobne – ocenia warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich. Rosja nie chce zrezygnować z żądań, a Ukraina stale odmawia kapitulacji.
Aby podnieść morale – nie wiadomo, na ile skutecznie – władze w Kijowie stale akcentują perspektywę powojenną: w kontekście zarówno odbudowy kraju ze zniszczeń przy wsparciu zagranicy, jak i pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i wypłaty reparacji.
w.d.
UCHODŹCY
Pięć milionów uciekinierów
Polskie władze szacują, że z powodu wojny może wyjechać z Ukrainy ok. 5 mln osób. Większość z nich – do Polski, dokąd już przybyło ok. 1,8 mln osób (podczas kryzysu migracyjnego w 2015 r. z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Europy przybyło „tylko” 1,3 mln osób). Większość uchodźców z Ukrainy zostaje w Polsce. Szef dyplomacji Zbigniew Rau zapewnia, że żaden ukraiński uchodźca nie będzie w Polsce pozostawiony sam sobie. – Pomocy udzielają wszyscy: rząd, władze lokalne, organizacje pozarządowe, a przede wszystkim zwykli ludzie, którzy organizują schronienie, żywność – wszystko, czego potrzeba – powiedział min. Rau.
Reklama
Przyjęta i podpisana przez Prezydenta RP ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy zakłada m.in., że będą oni mogli legalnie przebywać w Polsce przez 18 miesięcy. Będzie to dotyczyć osób, które przybyły do Polski bezpośrednio z Ukrainy i zadeklarowały zamiar pozostania na terytorium naszego kraju. Wprowadzono także ścieżkę dalszej legalizacji pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną. Osobom, których pobyt na terytorium Polski jest lub był uznawany za legalny, będzie udzielane zezwolenie na pobyt czasowy – jednorazowo na okres 3 lat. Ustawa zakłada nadanie numeru PESEL obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski w wyniku trwającej w ich kraju wojny. Jednocześnie obywatelom Ukrainy zostaną zagwarantowane dostęp do polskiego rynku pracy oraz rejestracja w powiatowym urzędzie pracy.
j.k.
SANKCJE
Odcinanie Rosji
Władimir Putin stwierdził, że nałożone na Rosję sankcje są równoznaczne z wypowiedzeniem jej wojny. Fatalne skutki dla tego kraju będą miały także utrata przez Rosję klauzuli najwyższego uprzywilejowania w Światowej Organizacji Handlu oraz usunięcie jej z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nałożone już sankcje doprowadzają Rosję na krawędź gospodarczej zapaści. Tamtejsze spółki straciły ponad 0,5 bln dol., Rosjanie mogli zbiednieć już o 30-40%, a najbogatsi oligarchowie utracili większość swoich majątków.
Agencja Fitch obniżyła rating Rosji z poziomu B do C, czyli do pułapu śmieciowego. Od razu zareagował kurs rubla, który spadł o kolejne kilka procent. Aby ratować finanse, Bank Rosji wprowadza zakazy i limity na twarde waluty. Niewypłacalność Rosji jest bardzo prawdopodobna, nietknięta pozostaje jednak kluczowa sfera rosyjskiej gospodarki – import energii. UE nie przestaje dostarczać Putinowi dewiz za gaz, ropę i węgiel. Tylko od początku wojny Rosja zarobiła na ich sprzedaży do UE ponad 10 mld euro. Niemcy importują 55% gazu, 50% węgla i 35% ropy z Rosji, a kanclerz Olaf Scholz jednoznacznie odrzucił możliwość wprowadzenia pełnego zakazu importu ropy i gazu z Rosji.
Reklama
Dlatego działania UE są niespójne. Odcina się Bank Rosji od rezerw dewizowych, ale codziennie wysyła tam 600-700 mln euro. – Zachód musi wprowadzić embargo na energię, i to natychmiast, bo stopniowe embargo pozwoli Rosji znaleźć nowe rynki zbytu – podkreśla Zach Meyers, ekspert Centre for European Reform w Londynie.
j.k.
MNNA
Północna twierdza
Czy Finlandia i Szwecja wstąpią do NATO? Sprawa stała się szczególnie aktualna po agresji rosyjskiej na Ukrainę i udzieleniu poparcia przez oba kraje ukraińskiemu rządowi. Rosja ostrzegła, że ich przystąpienie do NATO będzie wymagało rosyjskiej „odpowiedzi”. Jak ujawnili fińscy dziennikarze, Finlandia i Szwecja zabiegają w USA o przyznanie im statusu MNNA, czyli „głównego sojusznika spoza NATO”, który amerykańskie władze nadały swoim najważniejszym partnerom, m.in. Izraelowi, Kuwejtowi, Korei Płd. i Japonii. Sojusz poza NATO, ale z gwarancjami USA, mógłby stworzyć system bezpieczeństwa regionu nordyckiego, tzw. północnej twierdzy osłabiającej zapędy Rosji w tym rejonie.
j.k.
MOŁDAWIA
Potem Mołdawia?
Powiedzieć, że złożenie wniosku przez ten kraj o przyjęcie do UE wywołało niechęć Rosji, to nic nie powiedzieć. Inwazja Putina na Ukrainę sprawiła, że Mołdawianie się obawiają, iż po ewentualnym pokonaniu Ukrainy przez Rosję mogą się stać następnym celem jej agresji, zwłaszcza w kontekście obecności rosyjskich żołnierzy w separatystycznym Naddniestrzu. Niepokój potęguje fakt, że Mołdawia nie należy ani do UE, ani do NATO; w kraju wyczuwalna jest nerwowa atmosfera. W obawie o swoje bezpieczeństwo Mołdawianie gromadzą obce waluty i przygotowują plany ucieczki na wypadek nagłego ataku.
j.k.
SKANDAL
Lista hańby
Reklama
Parlament Europejski, przyjmując rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia mechanizmu warunkowości w budżecie UE, który zakłada zamrażanie funduszy unijnych dla krajów, które – zdaniem Komisji Europejskiej – łamią praworządność, sam złamał prawo, a do tego dobre obyczaje. – Głosowanie, ze względu na wojnę na Ukrainie, sytuację międzynarodową i zaangażowanie obywateli krajów graniczących z Ukrainą w pomoc uchodźcom wojennym, w ogóle nie powinno się odbyć – wskazał europoseł Bogdan Rzońca. Rezolucję wymierzoną w nasz kraj poparli deputowani z Polski: głównie z PSL, Lewicy i częściowo z PO. Zdaniem nie tylko polityków PiS, znaleźli się oni na „liście hańby”. – Tacy ludzie kiedyś rządzili Polską, byli gotowi atakować własną ojczyznę w chwili największego zagrożenia – powiedziała deputowana Beata Szydło, odnosząc się do kilku byłych premierów, którzy znaleźli się na „liście”. PE, uchwalając rezolucję, wzywa do łamania prawa, bo mechanizm warunkowości, czyli tzw. pieniądze za praworządność, narusza unijne traktaty, a brukselscy biurokraci, m.in. z KE, próbują bezprawnie poszerzyć swoje kompetencje i zmusić Polskę do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Traktat o UE upoważnia do zawieszenia praw państwa członkowskiego naruszającego praworządność i wymaga jednomyślności państw członkowskich. Tego nie da się osiągnąć, dlatego przy użyciu „mechanizmu” chce obejść ten wymóg. – W najczarniejszej godzinie powojennej Europy, gdy tak bardzo potrzebujemy europejskiej solidarności, przegłosowano dokument piętnujący Polskę – skomentowała europosłanka Jadwiga Wiśniewska.
w.d.
EUROBIZNESY
Trzeba to zbadać
Reklama
Europoseł Solidarnej Polski – Patryk Jaki chce utworzenia komisji śledczej, która zbada powiązania państw i instytucji unijnych z reżimem Władimira Putina. – Musimy ustalić odpowiedzialnych za to, że Unia Europejska finansuje wojnę Putina – zastrzegł. W emocjonalnym wystąpieniu w Parlamencie Europejskim przypomniał, że Polska ostrzegała, iż jeśli Unia uzależni się od Rosji, ta wykorzysta uzyskane w ten sposób pieniądze w złym celu. – Zamiast wstrzymać interesy z Putinem, wy mściliście się na Polsce – zwrócił się do liberalnych i lewicowych europosłów. – 41 debat i rezolucji uderzających w Polskę w tej kadencji, m.in. za nieprzyjmowanie uchodźców. I co dzisiaj powiecie? Pokazujemy wam, czym różnią się migranci od prawdziwych uchodźców, których wy trzymacie w jakichś upokarzających obozach. My natomiast prosto z granicy przewozimy ich do naszych domów. Ponad milion takich osób. A wy, zamiast pomóc Polsce, dalej płacicie w tym czasie 600 mln euro dziennie Putinowi, który za te pieniądze codziennie morduje ludzi. Jakaś refleksja? No pewnie: co mamy jutro w planie? Tradycyjnie, rezolucja z sankcjami. Na Rosję? Nie. Na Polskę... Unia potrzebuje zmian, ale potrzebuje też komisji śledczej, która wyjaśni, kto doprowadził do tego, że Europa finansuje Putinowi wojnę – dodał. Jaki w rozmowie z TVP Info przedstawił wyliczenia. – Dziennie państwa członkowskie UE przekazują 650 mln euro za gaz i 350 mln euro za ropę. Te pieniądze idą na rosyjską machinę wojenną – ocenił.
w.d.
WOJSKO POLSKIE
Chętniej do armii
Wzrosło zainteresowanie służbą wojskową w Polsce. Już w tygodniu, gdy wybuchła wojna, przez portal rekrutacyjny Wojska Polskiego – jak dowiedzieli się nieoficjalnie dziennikarze – zarejestrowało się aż 2,6 tys. chętnych do podjęcia różnych form szkolenia, np. wstąpienia do WOT, odbycia szkolenia podstawowego, wstąpienia do zawodowej służby wojskowej itp. Najwięcej chętnych do służby wojskowej odnotowano w dniu rosyjskiej agresji. W porównaniu z poprzednim tygodniem to siedem razy więcej.
j.k.
SONDAŻ
Nie obawiamy się
Polacy na ogół nie obawiają się przeniesienia wojny na Ukrainie do Polski – wynika z sondażu IBRiS. 45% respondentów zakłada, że wojna na Ukrainie nie przeniesie się na terytorium Polski. Przeciwnego zdania jest 34% ankietowanych, a co piąty pytany nie ma na ten temat zdania. O tym, że wojna nie powinna rozwinąć się w naszym kraju, częściej są przekonani mężczyźni niż kobiety, a także osoby dojrzałe, czyli w wieku powyżej 40 lat, oraz mieszkańcy wsi. W większości takie opinie prezentują osoby z co najmniej średnim oraz wyższym wykształceniem, lepiej sytuowane.
j.k.
KRAJ RAJ
15 lat za prawdę
Reklama
W Rosji za rozpowszechnianie informacji o działaniach rosyjskiej armii, które są inne niż oficjalna linia Kremla, można od niedawna trafić do kolonii karnej nawet na 15 lat. Skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka złożył szef Nowej Gaziety Dmitrij Muratow. Jego zespół w obawie przed represjami wstrzymał publikację serwisów informacyjnych i artykułów, które dotyczyły działań rosyjskiej armii na Ukrainie. ETPC, na podstawie tzw. specjalnego uprawnienia, zwrócił się do rosyjskich władz o powstrzymanie się od działań, które łamią prawo do wolności słowa.
j.k.
NASZE OSZCZĘDNOŚCI
Nie daje się odłożyć
Co piąty Polak nie ma odłożonych pieniędzy – wynika z sondażu UCE RESEARCH i SYNO Poland. 13% respondentów zgromadziło mniej niż 1 tys. zł oszczędności, ponad 20% – 1-5 tys. zł. Co piąty z nas zaoszczędził 5-10 tys. zł, a co dziesiąty – 10-20 tys. zł. Oszczędności od 20 do 50 tys. zadeklarowało ok. 8% pytanych, a powyżej 50 tys. zł – 9,5% – wynika z badania. Bez oszczędności są głównie osoby w wieku 56-80 lat (26,5% wskazań), z miesięcznymi dochodami netto 1000-2999 zł (27%), pochodzące z miast liczących 20-49 tys. ludności (24%).
j.k.
POLSKA – ZACHÓD
Należą się przeprosiny
Polska jest dziś najważniejszym państwem regionu, koordynującym politykę humanitarną oraz transport broni na Ukrainę. Jesteście prawdziwą wschodnią flanką NATO, kluczowym elementem architektury bezpieczeństwa Europy – powiedziała b. ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. – Polska jest przy tym modelowym przykładem zwiększania wydatków na obronność oraz modernizacji armii. Jeśli chodzi o problemy z praworządnością, spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówno Unia, jak i USA przyjmowały ją bezkrytycznie. Uważam, że Polsce należą się przeprosiny – oceniła.
j.k.
Z potrzeby serca
Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda odwiedziła dzieci, które przybyły z Ukrainy do jednego z ośrodków Caritas Diecezji Sandomierskiej.
Reklama
W ośrodku Caritas od kilku dni przebywa grupa 34 dzieci, wychowanków Domu Dziecka z Pionierska k. Mariupola. W trakcie spotkania z dziećmi i ich opiekunami pierwsza dama wyraziła współczucie z powodu obecnej sytuacji na Ukrainie. Kierując słowa do dzieci i młodzieży, obiecała, że będzie im udzielona wszelka pomoc, aby czas spędzony w Polsce był dla nich okresem spokoju i chwili zapomnienia o tym, co się dzieje w ich ojczyźnie. – Moją wdzięczność za wszelką okazywaną pomoc dla narodu ukraińskiego kieruję do wszystkich księży, którzy tak ochoczo odpowiedzieli na apel o pomoc dla Ukrainy. Dziękuję za ich gorliwą posługę, a zwłaszcza za ich pozostanie w swoich parafiach tam, na Ukrainie. Moje wyrazy wdzięczności składam również na ręce ks. Bogusława Pituchy, dyrektora Caritas Diecezji Sandomierskiej, który z otwartością serca przyjął tak liczną grupę osób – powiedziała Agata Kornhauser-Duda. Ksiądz Pitucha, dziękując małżonce prezydenta za jej wizytę w ośrodku, na pamiątkę tego wydarzenia wręczył jej drobny upominek – album pt. Ziemia mówiąca Bogu tak, podkreślający piękno i otwartość diecezji sandomierskiej na drugiego człowieka. Na zakończenie spotkania w ośrodku Caritas odmówiona została modlitwa o pokój na Ukrainie, a dzieci obdarowały pierwszą damę rysunkami. Jak powiedziała Agata Kornhauser-Duda, niektóre z nich zawisną na specjalnej wystawie. Dzieci natomiast zostały obdarowane plecakami, pluszowymi misiami oraz słodyczami.
Następnie małżonka prezydenta udała się na spotkanie z uchodźcami w Willi Wojtasówka w Obrazowie, gdzie mieszkają uchodźcy z Fastowa, oraz do Dworu Dwikozy. Po rozmowach pierwszej damy w Obrazowie Adam Kwiatkowski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, powiedział, że były one pełne wzruszeń, bo te kobiety zostawiły po drugiej stronie granicy swoich mężów oraz inne bliskie osoby. Agata Kornhauser-Duda interesowała się problemami uchodźców, pytała o ich potrzeby, troski i zmartwienia.
W spotkaniach uczestniczyły również władze samorządowe oraz żona ambasadora RP na Ukrainie Monika Cichocka.
Ks. Wojciech Kania