Pytanie czytelnika:
Czy możliwy jest dialog chrześcijan z muzułmanami?
Gdy docierają do nas informacje o chrześcijanach prześladowanych w państwach muzułmańskich, o mordowanych niewinnych zakładnikach, którym islamscy bojownicy podcinają gardła, ucinają głowy, to naturalnie rodzi się w nas sprzeciw, bunt, a może i nienawiść. Czy można bowiem mówić o dialogu z oprawcami? Czy można wyobrazić sobie dialog ofiary z katem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wielu z nas wydaje się to niemożliwe, niewyobrażalne lub niesprawiedliwe. W takich sytuacjach warto zapytać: jak postąpiłby Jezus? Czego nas nauczył? Jaka była Jego postawa wobec prześladowców? Dobrze znamy słowa Jezusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców” (Mt 5, 44). Wyznacznikiem naszego odniesienia do prześladowców powinna być miłość. Takie jest chrześcijaństwo – religia miłości i pokoju.
Reklama
Odpowiedź na pytanie Czytelnika jest następująca: dialog ten jest konieczny, ponieważ istotą chrześcijańskiej wiary jest miłość i przebaczenie, a sens tej wiary opiera się na dialogu. I to z każdym, również z muzułmaninem. Chrześcijanin zawsze wyciąga rękę w geście pojednania, przebaczenia i dialogu. Nie możemy jednak zapomnieć, że istotą każdego dialogu dla osiągnięcia porozumienia jest chęć i potrzeba wzajemnego zrozumienia. Dialog Kościoła z islamem jest możliwy, ale tylko na płaszczyźnie współistnienia, wspólnego życia. Płaszczyznę tę wyznacza tzw. dialog życia, czyli wspólne dzielenie losu jako obywatele państwa, mieszkańcy określonego miasta, dzielnicy, jako sąsiedzi. Na płaszczyźnie dyskusji teologicznych porozumienie jest bardzo trudne, stąd dialog międzyreligijny z islamem jest niemożliwy. Muzułmanie są przekonani, że odkąd Mahomet w VII wieku przekazał ludziom ostateczne prawo religijne oraz ustanowił najdoskonalszą na świecie społeczność islamu, wszystkie inne grupy religijne nie mają racji bytu. To podejście wyjaśnia, dlaczego tak wiele krajów muzułmańskich nie toleruje wyznawców innych religii (nazywanych niewiernymi) na swoich terenach i jest przyczyną ich prześladowań.
Muzułmanie twierdzą, że Chrystus nie jest Bogiem, a dla chrześcijan jest to nie do przyjęcia. Wiara w Syna Bożego jest sensem bycia chrześcijaninem. Mamy więc naprzeciwko siebie dwa typy myślenia: z jednej strony chrześcijaństwo, które głosi, że Chrystus jest Bogiem – bo przecież ten, kto nie uznaje Jezusa za Boga, nie jest chrześcijaninem; z drugiej natomiast – islam przeczący Bóstwu Chrystusa. W Koranie Jezus nazywany jest zwykłym człowiekiem. Jeżeli muzułmanin wyzna, że Chrystus jest Bogiem, i przejdzie na chrześcijaństwo, traktowany jest jako nieczysty i przestaje być muzułmaninem, co więcej – mufti może wydać „fatwę”, skazując go na śmierć. W takiej sytuacji pozostaje tylko dialog koegzystencji, czyli życie obok siebie we wzajemnym szacunku.
Mimo nasilających się konfliktów zbrojnych i prześladowań chrześcijan nie możemy stosować się do Kodeksu Hammurabiego („Oko za oko, ząb za ząb”), ponieważ misją chrześcijan jest dialog wypływający z miłości. Życie bez dialogu i wzajemnego szacunku miałoby tragiczne konsekwencje.