Sędzia Sądu Najwyższego Małgorzata Gierszon w uzasadnieniu postanowienia podkreśliła, że "bezwzględne zło, jakie wyrządził S., na taką karę zasługiwało", godziło bowiem - jak zaznaczyła - "w normalne funkcjonowanie rodzin pokrzywdzonych i w dorastanie 9-letnich dziewczynek". "Nie można uznać wymierzonej kary za niesprawiedliwą, gdy się czyta korespondencję esemesową i mejlową S. z nimi" - stwierdziła sędzia Gierszon.
W marcu 2014 r., po niejawnym procesie, Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał S. na 10 lat więzienia. Uznał go za winnego wszystkich siedemnastu zarzucanych mu czynów. Ponadto orzekł wobec S. zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych oraz zakaz pracy z młodzieżą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Jacka S. zatrzymano 13 stycznia 2012 r. Następnego dnia biskup polowy Józef Guzdek zawiesił go w pełnieniu funkcji kapłańskich. Niespełna trzy tygodnie później kanclerz kurii polowej ks. Jan Dohnalik osobiście przekazał sprawę do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Ks. Jacek S. został też zwolniony z zawodowej służby wojskowej w ordynariacie polowym. Potem sam poprosił papieża o przeniesienie do stanu świeckiego; duchownym przestał być w maju 2013 r.
"Czyny, których dopuścił się Jacek S., nie powinny się nigdy zdarzyć; zero tolerancji dla pedofilii" - mówił w 2013 r. biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek, który przeprosił osoby pokrzywdzone i zlecił szkolenia księży nt. zapobiegania nadużyciom seksualnym oraz przemocy w rodzinie.