Procesja nawiązuje do średniowiecznej tradycji, a podjęta została na nowo w 1997 r. po wielkiej powodzi. To dziękczynno-błagalna modlitwa w intencji Wrocławia i całej archidiecezji. Uroczystość rozpoczęła się od modlitwy w bazylice garnizonowej, a potem ulicami rynku procesja przeszła do kościoła Świętych Wacława, Doroty i Stanisława. Przewodniczył jej bp Jacek Kiciński.
– 25 lat temu w maju przeżywaliśmy we Wrocławiu 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny i wizytę św. Jana Pawła II. Po tych niezwykłych wydarzeniach przyszedł czas wielkiej powodzi, która bardzo mocno nas dotknęła. A jednak z tej tragedii potrafiliśmy się podnieść. Wtedy właśnie przypomniano sobie o dawnej procesji z relikwiami św. Stanisława i św. Doroty, procesji błagalnej, by Bóg zachował nas od wszelkiego rodzaju kataklizmów – powiedział ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz wrocławskiej katedry.
Podczas Eucharystii na zakończenie procesji bp Kiciński tłumaczył, że choć Bóg nie jest Bogiem kary, ale miłości, istnieje coś takiego, jak dopust Boży: – Przez trudne sytuacje Bóg chce nam powiedzieć, że nie wszystko od nas zależy. Gdy człowiek zatapia się w doczesności, to pojawia się pokusa niezależności od Boga. Taka sytuacja miała miejsce również 25 lat temu. Czy odrobiliśmy lekcję historii co mamy czynić, jak postępować? Odpowiedź daje nam Jezus Chrystus – bądź wierny w małych rzeczach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu