Reklama

Głos z Torunia

Odnaleźć Miłość

Z Roksaną Król i Krzysztofem Herbaszem o doświadczeniu wiary, odnalezieniu najprawdziwszej miłości i wkraczaniu w nowe życie z Bogiem rozmawia Beata Patalas.

Niedziela toruńska 19/2023, str. IV

[ TEMATY ]

narzeczeństwo

Archiwum Roksany Król

roksana i Krzysztof są zakochani nie tylko w sobie, ale również w Bogu

roksana i Krzysztof są zakochani nie tylko w sobie, ale również w Bogu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beata Patalas: Jak wyglądało twoje życie zanim dokonało się nawrócenie?

Roksana Król: Wierząca, zaangażowana w działania Kościoła, głosząca rekolekcje. Taką znają mnie osoby ze środowisk, w które się angażowałam przez kilka lat studenckiego życia. Jednak w pewnym momencie w moim życiu i wierze nastąpiło dość mocne tąpnięcie. Świadomie wyrzuciłam Pana Boga z mojego życia, a na pewno bardzo chciałam uwierzyć w to, że On dla mnie nie istnieje. Miałam przekonanie, że jestem na pograniczu Kościoła i tego, co poza nim. Przyszedł moment, żeby zrobić krok w którąś stronę, bo życie w tzw. rozkroku było po prostu niekomfortowe. W pewnym momencie wydrukowałam nawet akt apostazji. Byłam świadoma tego, czym jest Kościół, jak funkcjonuje i przede wszystkim dobra, które otrzymałam dzięki sakramentom, kapłanom i wspólnocie – a jednak.

Reklama

A jak wyglądała twoja przygoda z wiarą, Krzysztofie?

Krzysztof Herbasz: U mnie było trochę inaczej. Nie miałem momentu zwątpienia w istnienie Pana Boga. Wiara jest u mnie stabilna, pewna. Byłem wierzący, zaangażowany w działanie Kościoła – ministrant, lektor, ceremoniarz. Burzliwy okres w sferze wiary miał miejsce, kiedy przygotowywałem się do bierzmowania. Od kiedy pamiętam, zadawałem sobie trudne, życiowe pytania, a że moi znajomi nie zastanawiali się nad podobnymi sprawami, sam szukałem na nie odpowiedzi. Te przemyślenia przyprowadziły mnie w progi Kościoła. To wtedy poznałem osobową Prawdę i ciągle na nowo poznaję. Jak mówili ojcowie pustyni i mistycy, kiedy pozna się Boga, to już nigdy nie jest się takim samym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprócz poszukiwań swojej drogi w wierze szukaliście też drugiej osoby.

R.K.: To, że w naszym życiu, na którymś z jego etapów, była wiara, wcale nie oznaczało braku samotności, którą w tamtym momencie oboje przeżywaliśmy. Dlatego też szukaliśmy drugiej osoby, z którą będziemy mogli bez skrępowania dzielić się całym sobą.

K.H: Modliłem się o dobrą żonę. Chciałem założyć rodzinę. Sprawa nie była taka prosta: zaczynała się pandemia i wszelkie miejsca, gdzie można było kogoś poznać, pozamykały się; duszpasterstwa zawieszały swoją działalność. Skierowałem się więc do jedynej wolnej przestrzeni – internetu. Tam właśnie znalazłem profil jednej pięknej dziewczyny, a pewnego wieczoru napisałem na Instagramie: „Dobry wieczór. Szczęść Boże. Panno R.” i tak to się wszystko zaczęło.

R.K.: We mnie w tym jednym momencie serducho zabiło mocniej, ale jednocześnie poddawałam wszystko mocnej weryfikacji. Pojawia się mężczyzna, dla którego wiara jest ważna, co zaznaczył już w pierwszej wiadomości. I w tym wszystkim moje urzeczywistniające się myśli o apostazji. Pierwsza myśl: Panie Boże, serio? Nie masz mnie jak zatrzymać przy sobie, to wyciągasz taki kaliber jak idealny, wcześniej wymodlony mężczyzna? Co ja mam teraz zrobić? Rok wmawiałam sobie, że Ciebie nie potrzebuję. I tak z tymi myślami żyłam, budując jednocześnie relację z Krzyśkiem.

Reklama

Co cię przekonało, aby nie dokonać apostazji i trwać dalej przy Bogu?

R.K.: Poznałam człowieka, dla którego Bóg jest na pierwszym miejscu. To Krzysiek inicjował wspólną modlitwę, poruszał tematy wiary, które zmuszały mnie do stawiania Panu Bogu (i sobie) pytań o naszą relację. Nadal miałam bunt na Kościół i na Boga, wróciły dylematy, które miałam przed decyzją o apostazji. Ale blisko mnie był człowiek, który ukochał mnie taką, jaką jestem, który był ze mną w tych wątpliwościach i prowadził za rękę do Tego, któremu ufa. A ja zaufałam najpierw Krzysiowi. Wierzę mocno, że Bóg nie stawia przypadkowo osób na naszej drodze. Niektórzy mogą pomyśleć, że zostałam w Kościele z lęku przed opuszczeniem przez drugiego człowieka – ale tak nie było. Pamiętam, jak podczas adoracji schowałam się za plecami Krzyśka, w sercu miałam myśli: Nie jesteś godna, żeby być w Kościele. Krzysiek przytulił mnie, trzymał za rękę i przyprowadził jeszcze bliżej Jezusa, przed sam Najświętszy Sakrament. I tak prowadzi mnie w codzienności. Prowadzimy siebie nawzajem, bo miłość to odpowiedzialność, a my zdecydowaliśmy, że razem będziemy szli drogą Miłości.

A jak wygląda wasza wiara dziś? Przecież już niedługo powiecie sobie sakramentalne „tak” i razem będziecie dalej szli przez życie.

K.H.: Dziś jesteśmy w Kościele. Oboje. Dla mnie ta relacja to błogosławieństwo. Za miesiąc nasz ślub. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak jestem teraz, a to dopiero przecież początek naszego związku, naszej wspólnej przyszłości.

R.K.: Każdego dnia weryfikuję swoją wiarę, szczególnie w momentach, kiedy Krzysiek proponuje wspólną modlitwę. Mój przyszły mąż jest dla mnie oparciem, siłą i drogowskazem na drodze wiary. Przyglądam się jego relacji z Panem Bogiem i to mnie inspiruje, żeby próbować iść z nim tą drogą.

Pięknie jest zapraszać Boga w swoje relacje.

K.H.: Od zawsze wyobrażałem sobie, że kiedy odnajdę miłość mojego życia, będziemy wspólnie przeżywać życie wiarą. Bardzo mocno wziąłem sobie do serca słowa Pisma Świętego, że trzeba modlić się cały czas, każdą czynnością, jaką wykonujemy (1 Tes 5, 16-18). Staram kierować się tym każdego dnia.

R.K.: A ja, mając różne doświadczenia w przestrzeni wiary, począwszy od zaangażowania w duszpasterstwo akademickie, pielgrzymki piesze, głoszenie rekolekcji dla młodzieży, aż do apostazji włącznie, dziś z pełną świadomością tych słów mogę powiedzieć, że ufam Panu Bogu i ufam w plan, jaki ma na nasze życie, na wspólną drogę do wieczności.

K.H.: Nie przez przypadek na naszych obrączkach wygrawerowany jest cytat z Listu św. Jana (1J 4,16): „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”.

2023-04-28 19:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Człowiek to nie rzecz, nie testuj go

[ TEMATY ]

małżeństwo

narzeczeństwo

narzeczeni

Voyagerix/fotolia.com

Wszystko tak naprawdę sprowadza się do twojej relacji z Jezusem. Jeśli jej nie ma lub jest nijaka... pewnie nie uda ci się zrozumieć, dlaczego temat, który teraz poruszymy, jest tak ważny.

Kiedy wpiszemy w przeglądarkę hasło: „dlaczego nie warto mieszkać ze sobą przed ślubem?”, znajdziemy mnóstwo coachingowych, poradnikowych opinii, wiele plusów i minusów, a przy okazji komentarzy, jaki to Kościół jest zły i oderwany od rzeczywistości, bo zabrania „sprawdzenia się” przed podjęciem tak ważnej życiowej decyzji. Nie mówiąc już o wyszydzaniu, wyśmiewaniu osób, które zdecydowały, że z mieszkaniem razem poczekają do ślubu. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy to jest „oderwanie od rzeczywistości”, czy może zadbanie o dobrą przyszłość. Czy naprawdę musimy wytykać palcami kogoś, kto ma inne myślenie? Tym bardziej że ono owocuje. Jest inwestycją w przyszłość.
CZYTAJ DALEJ

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji częstochowskiej

2025-04-02 13:01

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Kuria Metropolitalna w Częstochowie informuje, że 1 kwietnia 2025 r., w wieku 47 lat, w 22. roku kapłaństwa, odszedł nagle do Pana śp. ks. Jacek Drozdek.

Kuria Metropolitalna w Częstochowie informuje, że 1 kwietnia 2025 r., w wieku 47 lat, w 22. roku kapłaństwa, odszedł nagle do Pana śp. ks. Jacek Drozdek, wikariusz parafii pw. Św. Antoniego z Padwy w Częstochowie.
CZYTAJ DALEJ

Głos Boga jest pierwszym źródłem życia

„Córka Głosu” – pod takim hasłem w sanktuarium w Otyniu odbyło się wielkopostne czuwanie dla kobiet.

Był czas na konferencję, modlitwę wstawienniczą, adorację Najświętszego Sakramentu i oczywiście Eucharystię. Czuwanie, które odbyło się 5 kwietnia, poprowadziła Wspólnota Ewangelizacyjna „Syjon” wraz z zespołem, a konferencję skierowaną do pań, które wyjątkowo licznie przybyły tego dnia na spotkanie, wygłosiła Justyna Wojtaszewska. Liderka wspólnoty podzieliła się w nim osobistym doświadczeniem swojego życia. – Konferencja jest zbudowana na moim świadectwie życia kobiety, która doświadczyła nawrócenia przez słowo Boże i która każdego dnia, kiedy to słowo otwiera, zmienia przez to swoją rzeczywistość. Składając swoje świadectwo chciałam zaprosić kobiety naszego Kościoła katolickiego do wejścia na tą drogę, żeby nauczyć się życia ze słowem Bożym i tak to spotkanie dzisiaj przygotowaliśmy, żeby kobiety poszły dalej i dały się zaprosić w tą zamianę: przestały analizować, zamartwiać się, tylko, żeby uczyły się tego, że głos Boga jest pierwszym źródłem życia, z którego czerpiemy każdego dnia. Taki jest zamysł tego spotkania, dlatego nazywa się ono „Córka Głosu” – mówi liderka Wspólnoty Ewangelizacyjnej „Syjon”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję