Reklama

Edytorial

Edytorial

Odróżnić blagę od prawdy

Przekonanie, że prawda jest sprawą indywidualną lub względną, wypływa z panoszącego się dziś relatywizmu.

Niedziela Ogólnopolska 25/2023, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówienie o prawdzie zawsze sprawia wiele trudności. Panuje przeświadczenie, że każdy ma swoją prawdę, dlatego mówienie o jedynej i absolutnej prawdzie jest niestosowne, a nawet niemożliwe. Stajemy przed dziwnym paradoksem: człowiek nieustannie szuka prawdy, bo jej pragnie, a równocześnie nic tak nie jest wystawione na pokusę zwątpienia jak możliwość jej poznania. Sytuację tę można porównać do rozbitego lustra, gdy każdy przegląda się w swoim kawałku i nie widzi siebie w całości; dopiero całe lustro pozwala zobaczyć siebie w taki sposób. Tak samo tylko w prawdzie możemy widzieć siebie bez zniekształceń. Pojęcie prawdy i samo jej istnienie poddawane są swoistej obróbce ideologicznej, na wzór Piłatowego sceptycyzmu wyrażonego w słowach: „Cóż to jest prawda?” (J 18, 38). Dążenie do poznania prawdy traktuje się jako marnotrawienie czasu i energii. Kwestionuje się istnienie jakichkolwiek obiektywnych kryteriów, które pozwalają odróżnić prawdę od fałszu, prawdomówność od kłamstwa.

Reklama

Zdecydowaliśmy się podjąć ten ważny, choć trudny temat, ponieważ kłamstwo powszednieje. Człowiek kłamie, żeby coś zatuszować, ugrać, a nawet by podkolorować rzeczywistość. Być może wszystko zaczyna się od niewinnego kłamstewka, które później ktoś inny usprawiedliwia: nic się nie stało, nie miałeś wyjścia, musiałeś zmyślać... Trafnie obrazuje ten stan rzeczy tekst Katarzyny Woynarowskiej pt. Byłem kłamcą. Jego bohater wspomina: „Kłamałem, by nie dostać lania od ojca i by matka nie płakała. Kłamałem, by zaimponować kolegom i by polubiły mnie dziewczęta. Kłamałem dla lepszego stopnia (...), dla wygody, świętego spokoju, zabłyśnięcia w towarzystwie”. I przestrzega: „Życie kłamcy otacza pajęczyna kłamstw tak drobnych, że niewidocznych gołym okiem. Czasem sieć jest tak gęsta, że człowiek gubi się w niej, nie odróżnia już blagi od prawdy” (s. 10-11).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziś może się wydawać, że wokół nas jest więcej kłamstwa niż prawdomówności. Wszyscy wiemy, jak powszechnym narzędziem oddziaływania na społeczeństwo stało się kłamstwo, mało kto jednak podejmuje wysiłek przeciwdziałania temu zjawisku. Gdy duża część społeczeństwa akceptuje kłamstwo, trudno pojąć, gdzie jest prawda, a gdzie są jej podróbki, zresztą po pewnym czasie nie jest to już takie ważne. Dla dobrego samopoczucia całkowicie wystarczy markowanie, że wszystko jest w porządku, ponieważ kłamstwo w sytuacjach życia zbiorowego wydaje się bardziej użyteczne niż prawda. Karel Čapek, wybitny czeski pisarz i prozaik XX wieku, celnie scharakteryzował główny problem kłamstwa społecznego: „Królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie, lecz tam, gdzie się kłamstwo akceptuje”. Widzimy, jak silna jest dziś tendencja do utrwalania kłamstwa. W takiej sytuacji obrona prawdy staje się koniecznością, choć to wiele kosztuje i wymaga odwagi. „Dla chrześcijanina mówienie prawdy jest znakiem wierności Bogu (...), prawu moralnemu, które Bóg przekazał człowiekowi” – przekonuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz (s. 8-9).

W czasach szerzącej się negacji prawdy nie można zapominać, że człowiek jej nie tworzy, nie czyni rzeczy prawdziwymi – jego zadanie polega na zagłębianiu się w naturę otaczającego świata. Przekonanie, że prawda jest sprawą indywidualną lub względną, wypływa z panoszącego się dziś relatywizmu. W imię tej ideologii uznaje się za prawdę to, co odpowiada statystycznej większości albo wręcz mniejszości, legalizuje się niemoralne postawy, a to ostatecznie prowadzi do odrzucenia mądrości Boga, który przez prawo moralne kieruje człowiekiem. Przeświadczenie, że prawda obroni się sama i prędzej czy później wyjdzie na jaw, nie może nas zwolnić z jej obrony. Człowiek żyje prawdą, gdy stara się ustawicznie ją przyswajać i pozwala, aby ona go przemieniała; staje w jej obronie, gdy odważnie demaskuje kłamstwo i – po prostu – mówi prawdę.

Proszę, aby Państwo zwrócili jeszcze uwagę na zamieszczony obok przedruk fragmentów archiwalnych numerów Niedzieli. Dzięki digitalizacji mamy łatwy dostęp do tekstów sprzed wielu lat. A Niedziela to dostojna jubilatka, która od niemal 100 lat, z przerwami, przekazuje i komentuje wydarzenia z życia Kościoła, i świata. Przypominamy w ten sposób zapisane na naszych łamach ciekawostki z lat dawnych i dawniejszych, na które dziś patrzymy z lekkim przymrużeniem oka. Rubryka będzie się ukazywała systematycznie.

2023-06-13 13:17

Oceń: +6 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miłość jest źródłem wszystkiego

Niedziela Ogólnopolska 21/2025, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Nieprzespane noce, nieustająca – trwająca 24 godziny na dobę – troska, słowem: macierzyństwo to trwający przez lata codzienny ostry dyżur.

Czy można zgodzić się z twierdzeniem, że w naszych czasach wielu jest rodzicieli, a zbyt mało rodziców? Czy do bycia rodzicem wystarczy tylko biologia? Oczywiście, nie mam zamiaru pomniejszać znaczenia cudu przekazywania życia, ale wydaje się, że prawdziwe macierzyństwo i ojcostwo to coś znacznie więcej. To więzy miłości zacieśnione mocno na długo przed pojawieniem się dziecka na świecie, które u prawdziwie kochających rodziców nigdy nie ulegają rozluźnieniu. Czasami pytamy siebie: czy kocham moich rodziców, ponieważ jestem ich dzieckiem? A może pokochali mnie i dlatego stali się moimi rodzicami? Bywa, że ta refleksja ma ciąg dalszy: czy moi rodzice pokochali mnie, ponieważ jestem ich synem albo córką? Czy stali się moimi rodzicami, ponieważ mnie pokochali? Oba pytania wydają się istotne i nie ukrywam, że w obu przypadkach skłaniam się ku drugiej odpowiedzi: miłość jest źródłem wszystkiego, a nie następstwem wydarzenia o charakterze fizjologicznym. Jesteśmy rodzicami i dziećmi w tej mierze, w której kochamy. Biologiczne macierzyństwo i ojcostwo to zaledwie początek, te prawdziwe budują miłość ponawianą przez tysiące dni... Z tej właśnie przyczyny szczerze podziwiam rodziców, którzy mawiają, że nie ma końca rodzenia tego, kogo się raz wydało na świat.
CZYTAJ DALEJ

Muzyka, która otwiera czas – koncert w Bazylice w Trzebnicy

2025-09-24 08:29

ks. Łukasz Romańczuk

Dominika Zamara

Dominika Zamara

5 października w Międzynarodowym Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej odbędzie się koncert, który stanie się podróżą przez wieki – od barokowej wzniosłości, przez klasyczne wyrafinowanie, aż po romantyczne uniesienia.

Pod sklepieniem ponad 800-letniej świątyni zabrzmią utwory mistrzów, którzy zapisali się złotymi nutami w historii muzyki: Antonio Vivaldi – pełne blasku Domine Deus. Georg Friedrich Handel – wzruszające Lascia ch’io pianga, Tomaso Albinoni – legendarne Adagio w wersji na klarnet, Alessandro Stradella – przejmujące Pietà Signore, Luigi Boccherini – elegancki Minuetto, Vincenzo Bellini – zarówno liryczne Angiol di pace, jak i pełna kontrastów Sonata in Sol maggiore, Giuseppe Verdi – dramatyczne Non t’accostare all’urna, Jean Xavier Lefevre – sonata klarnetowa pełna subtelności, Giulio Braga – medytacyjne Ave Maria.
CZYTAJ DALEJ

USA: tradycyjna liturgia to silniejsza wiara w Eucharystię

2025-09-24 22:01

[ TEMATY ]

tradycyjna liturgia

BPJG

Tradycyjne praktyki liturgiczne sprzyjają silniejszej wierze w obecność Chrystusa w Eucharystii. Tak wynika z badań dr Natalie A. Lindemann z amerykańskiego Uniwersytetu Williama Patersona. Okazuje się, że na wiarę w dogmat o Jezusie Eucharystycznym wpływ ma choćby sposób przyjmowania Komunii Świętej.

Wnioski z badania amerykańskiej psycholog, cytowanego przez The Catholic Herald, opublikowano w „Catholic Social Science Review”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję